Odstrasza klimat. A co z zarobkami?
Na klimat składają się też zarobki. Odstrasza też ubezwłasnowolnienie wykonujących ten zawód. Podczas rewolucji solidarnościowej chcieliśmy, by szkoła i nauczyciele odzyskali wolność. Z założenia nauczyciel jest bowiem przewodnikiem, kreatorem rozwoju młodego człowieka. W tej chwili charakter pracy nauczyciela zbliża się bardziej do pracy urzędnika, który ma do wykonania zadania w ściśle określony sposób. Jest też zaskakiwany nowymi zmianami programowymi. Nie ma na nie żadnego wpływu. Ma wyskalowane narzędzie, swój pas produkcyjny i ma produkować absolwentów. Powinien wtłaczać wiedzę i to według określonego schematu. Własna inwencja jest niemile widziana. Do tego dochodzą śmiesznie niskie zarobki dla kogoś, kto poświęcił pięć lat studiów i oddaje się misji edukacji młodego pokolenia. Taka osoba otrzymuje mniej niż na przysłowiowej kasie w dyskoncie.
A jak jest z psychologami w szkołach? Czy ich brakuje?
Związek Zawodowy Psychologów podał ostatnio informację, że kuratoria oświaty w zeszłym roku nagminnie wydawały zgody na zatrudnianie w charakterze psychologów osób bez wykształcenia psychologicznego. To mistyfikacja. Od września zeszłego roku szkoły muszą zatrudnić więcej nauczycieli specjalistów (psychologów, logopedów, pedagogów specjalnych). Etat ma przypadać na 50 uczniów. Większa szkoła na 100 uczniów powinna wygospodarować 1,5 etatu, a ponadto 0,2 etatu na każdą następną setkę. Takie są prawne wymogi. Jeżeli jednak magister zarządzania, technik rolniczy czy teolog jest zatrudniany na etacie szkolnego psychologa, tylko w papierach wszystko się zgadza. Trudno jednak mówić o realnym wsparciu psychologicznym uczniów.
Dobrze wykształconych psychologów w szkołach brakuje i brakować będzie. W systemie ochrony zdrowia oferuje się im dwukrotnie wyższe wynagrodzenia niż w szkole. Na dodatek przepisy wymagają, by każdy psycholog zatrudniony w szkole miał przygotowanie pedagogiczne. Przygotowanie to zakłada zapoznanie się z podstawami psychologii dziecka, ale też z niepotrzebną psychologowi metodyką nauczania. Przecież psycholog nie będzie nauczał. Ten wymóg blokuje zatrudnianie.
Jest też inny sposób na łatanie braków kadrowych w oświacie – nauczyciel, by uczyć innego przedmiotu, może skończyć studia podyplomowe online. Po obejrzeniu filmików, rozwiązuje test jednokrotnego wyboru. Może do niego podejść kilka razy, pytania się powtarzają. A potem dostaje dyplom… Słyszał pan o tym?