Branżę prawniczą czekają ogromne zmiany spowodowane rozwojem nowych technologii, które sprawią, iż obecni studenci prawa i aplikanci będą wykonywać swój zawód w zupełnie innej rzeczywistości. Wedle czarnych scenariuszy za kilkanaście lat kancelarie prowadzone w tradycyjny sposób, które nie zechcą lub nie będą mogły nadążyć za zmianami, czeka porażka. Nowe spektrum możliwości otworzy się za to przed kreatywnymi i gotowymi na zmiany prawnikami.
Garnitury razem ze swetrami
Destrukcyjne, łagodniej mówiąc, „przełomowe" technologie, tworząc nowe produkty czy usługi, prędzej czy później gruntownie zmienią rynek i wykluczą z niego starych graczy. Początkowo skupiają stosunkowo niewielką grupę odbiorców. W związku z tym trudno ocenić zakres ich zastosowania i potencjał w rewolucjonizowaniu rynku. Przykładem przełomowej technologii, która radykalnie zmieniła sposób komunikacji, był wynalazek Alexandra Grahama Bella – telefon – oraz blisko sto lat później poczta elektroniczna. Telefon znacząco ograniczył wysyłkę listów, a e-mail skutecznie wyparł faks. Aktualnym przykładem przełomowej technologii jest aplikacja Uber, będąca poważnym zagrożeniem dla tradycyjnej branży przewozów pasażerskich, a jednocześnie świetną ilustracją, z jakim oporem starych uczestników rynku mogą się spotkać pionierzy nowych technologii.
Środowisko prawnicze przez lata było postrzegane jako „hermetyczny świat dobrze zarabiających panów w garniturach". Teraz staje się coraz bardziej egalitarne. Dobrą ilustracją nowego trendu jest brytyjska ustawa z 2007 r., która umożliwiła świadczenie usług prawniczych w połączeniu z innymi usługami oraz prowadzenie kancelarii przez nieprawników. W Polsce ogromny wpływ na kształt rynku usług prawniczych miało otwarcie go poprzez zmianę zasad przyjęcia na aplikacje korporacyjne. Efektem było zwiększenie liczby wykwalifikowanych prawników. Jak jednak wskazuje czołowy badacz trendów w branży prawniczej Richard Susskind, środowisko prawników wciąż cechuje wysokie poczucie wartości i wyjątkowości. Dżentelmenom w garniturach może być ciężko pogodzić się z tym, że dołączą do nich informatycy w powyciąganych swetrach, aby pracować nad technologiami, które mogą gruntownie zmienić sposób świadczenia usług prawniczych: inteligentnymi kontraktami oraz sztuczną inteligencją.
Inteligentne kontrakty: zapłać, bo samochód stanie
Inteligentne kontrakty (smart contracts) są to uzgodnione wzajemne zobowiązania stron zapisane w postaci kodu komputerowego, oparte na prostym mechanizmie: jeśli wystąpi zdarzenie X, to wykonaj działanie Y. Często przytaczanym przykładem zastosowania inteligentnego kontraktu jest umowa leasingu samochodu, która w razie braku płatności rat leasingowych jest w stanie automatycznie unieruchomić podłączony do internetu pojazd.
Autorem powstałej w latach 90. koncepcji inteligentnych kontraktów jest Nick Szabo, amerykański prawnik i informatyk. Dopiero powstanie w 2008 r. bitcoina, a raczej technologii blockchain, na której opiera się bitcoin, a następnie platformy Ethereum dało możliwość wprowadzenia koncepcji inteligentnych kontraktów do obrotu gospodarczego. Ich zaletami są prostota, transparentność, pewność i niezmienność, która pozwala uniknąć opóźnienia w wykonaniu umowy. Wadą jest przede wszystkim niemożność ujęcia pojęć abstrakcyjnych, takich jak zasada słuszności czy uczynienia zadość przepisom chroniącym konsumentów.