Wojsko milczy o incydencie nad wsią Szaleniec

Czy wojsko naprawiło straty poniesione przez mieszkańców kilku wsi koło Malborka, nad którymi z wielką prędkością przeleciał samolot bojowy MiG-29? Są poważne wątpliwości.

Publikacja: 12.12.2024 04:21

MiG-29

MiG-29

Foto: Wikimedia Commons/ATTRIBUTION 4.0 INTERNATIONAL/Julian Herzog

Pion wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie incydentu lotniczego, do którego doszło 20 czerwca z udziałem samolotu bojowego MiG-29. O zdarzeniu tym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

Z informacji, którą otrzymaliśmy od prokuratora Mariusza Duszyńskiego, wynika, że postępowanie dotyczy nieumyślnego „sprowadzenia przez ustalonego żołnierza zawodowego w stopniu kapitana z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku niebezpieczeństwa, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”.

Na razie postępowanie prowadzone jest w sprawie. Prokurator dodaje, że dopiero po uzyskaniu wszystkich opinii specjalistycznych, w oparciu o całość materiału dowodowego, zostanie podjęta decyzja co do ewentualnej odpowiedzialności karnej pilota.

Czytaj więcej

"Zdarzenie lotnicze": MiG-29 leciał nisko i uszkadzał dachy w okolicach wsi Szaleniec

Szaleniec. Myśliwiec przekroczył barierę dźwięku. Jakie straty powstały?

Śledczy dodaje też, że po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego „akta śledztwa zostaną przekazane biegłemu z zakresu budownictwa celem uzyskania opinii o wysokości szkód w budynkach mieszkalnych i charakterze oraz zakresie stwierdzonych uszkodzeń”. Odpowiedział w ten sposób na nasze pytania o to, jakie straty spowodował samolot.

Z informacji prokuratury wynika, że do incydentu doszło nad miejscowościami Szaleniec, Kławki, Złotowo i Krzyżanowo w gminie Stare Pole.

20 czerwca Dowództwo Generalne podało, że w trakcie wykonywania lotu szkolnego na samolocie MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego, na wysokości około 1000 stóp przekroczona została prędkość dźwięku. Dodajmy, że prędkość dźwięku wynosi ok. 1200 km na godzinę (1 mach), ale MiG-29 może rozwinąć prędkość ok. 2,3 macha.

Wojsko obiecuje, że naprawi i pokryje straty po przelocie MiG-29

„Na skutek uderzenia fali dźwiękowej doszło do uszkodzenia pokryć dachowych w kilku budynkach”  podało Dowództwo Generalne. Z informacji, które uzyskaliśmy tego dnia od majora Macieja Kędzierskiego z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego, wynikało, że lekko uszkodzonych mogło być kilka budynków mieszkalnych i gospodarczych. Nikt nie został ranny. Zapewnił też, że wojsko pokryje wszelkie straty, naprawi uszkodzenia lub wypłaci zadośćuczynienie. Na miejsce incydentu przyjechał wóz Ochotniczej Straży Pożarnej, a strażacy pomogli w usunięciu uszkodzonych dachówek na trzech domach, ale mieszkańcy mówili też o uszkodzonych szybach.

Po incydencie pilot został rutynowo odsunięty od lotów, a maszyna czasowo uziemiona. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi od rzecznika Bazy, jakie konsekwencje służbowe poniósł pilot. Nasze pytanie zostało bez odpowiedzi. 

Czytaj więcej

Wiceadmirał Krzysztof Jaworski: Na Bałtyku trwa wojna hybrydowa

MiG-29 uszkodził dachy w Szaleńcu. Milczenie wojska i spychologia

Od kilku tygodni próbowaliśmy się dowiedzieć, jakie straty spowodował zbyt niski lot MiG-a, a także czy wojsko naprawiło uszkodzenia lub wypłaciło odszkodowanie.

I trafiliśmy na betonową ścianę. Rzecznik Bazy major Kędzierski stwierdził, że „22.BLT nie jest szczeblem informacyjnym w tym zakresie”, i odesłał do Dowództwa Generalnego. Zapytaliśmy zatem właśnie tam. Tym bardziej że po incydencie DG zapewniło, że „Siły Zbrojne pokryją wszelkie koszty związane z naprawą uszkodzonych budynków, dochowując najwyższej staranności, aby przywrócić stan sprzed zdarzenia”. Ale teraz rzecznik tego Dowództwa odesłał nas do Wojskowej Władzy Lotniczej w Poznaniu. Gen. bryg. pilot Grzegorz Ślusarz, szef WLW, odpowiedział jednak, że „zakres zadanych pytań leży poza obszarem kompetencyjnym WLW”, i dodał, że incydent bada komisja badania wypadków lotniczych. Zapytaliśmy zatem Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej. Ale ono też zbyło nasze pytania i przekierowało nas do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

– Prokuratura nie posiada tych informacji. Właściwym adresatem tego pytania będzie dowódca 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku – poradził nam prokurator Mariusz Duszyński. Wróciliśmy zatem do punktu wyjścia, ale tym razem rzecznik Bazy nie odbierał od nas telefonu.

Informacji o stratach nie otrzymaliśmy też z Urzędu Gminy Stare Pole. Usłyszeliśmy tylko, że tym zajmowało się wojsko. – Przyszły jakieś pisma od wojska, ale ja je wyrzuciłam. Nic nie naprawili, pisali coś o ubezpieczeniu – powiedziała nam Sylwia Dudek, która jest sołtysem wsi Kławka-Szaleniec. Dodała, że w wyniku incydentu uszkodzone zostały na jej posesji szyby w budynku gospodarczym. – Sami je wymieniliśmy.  

Sylwia Dudek nie wiedziała, jak ta sytuacja wyglądała u innych osób.

Pion wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie incydentu lotniczego, do którego doszło 20 czerwca z udziałem samolotu bojowego MiG-29. O zdarzeniu tym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

Z informacji, którą otrzymaliśmy od prokuratora Mariusza Duszyńskiego, wynika, że postępowanie dotyczy nieumyślnego „sprowadzenia przez ustalonego żołnierza zawodowego w stopniu kapitana z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku niebezpieczeństwa, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”.

Pozostało 90% artykułu
Wojsko
Wiceadmirał Krzysztof Jaworski: Na Bałtyku trwa wojna hybrydowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Klęski żywiołowe
Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Wiadomo, co zawiodło
Wojsko
Szef Sztabu Generalnego przyznaje: Wojna realnie nam zagraża
Wojsko
Czy wojsko przyjmie ochotnika z kategorią D?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Wojsko
Wojsko szkoli samorządy z zarządzania kryzysowego. Wyciągamy wnioski po powodzi