14 maja 2024 r. minister sprawiedliwości Adam Bodnar wydał rozporządzenie zmieniające przepisy w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa albo jednostki samorządu terytorialnego kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu.
Jak się jednak okazało, w tym akcie wykonawczym jest luka. Otóż § 16 ust. 1 tego rozporządzenia przewiduje, że opłaty za prowadzenie sprawy w postępowaniu apelacyjnym przed sądem okręgowym wynoszą 50 proc. opłaty, a jeżeli w pierwszej instancji sprawy nie prowadził ten sam radca prawny - 75 proc. opłaty, nie mniej niż 120 zł.
Minister zapomniał o sądach apelacyjnych
Rozporządzenie reguluje więc kwestie opłat za postępowanie apelacyjne prowadzone przez sąd okręgowy (od orzeczeń sądu rejonowego). Jednak w sytuacji gdy sądem pierwszej instancji jest sąd okręgowy postępowanie odwoławcze toczy się przed sądem apelacyjnym, a tego już w rozporządzeniu nie ujęto.
Co ciekawe jeśli chodzi o postępowania zażaleniowe, a więc w którym skarżone są postanowienia wpadkowe, już tego błędu nie popełniono i rozporządzenie reguluje wynagrodzenie za urzędówki zarówno w przypadku gdy zażalenie rozpoznaje sąd okręgowy jak i apelacyjny.
Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza usunąć ten oczywisty "brak legislacyjny” w ten sposób, że opłaty za prowadzenie sprawy w postępowaniu apelacyjnym przed SO pozostaną na tym samym poziomie, ale w postępowaniu przed sądem apelacyjnym wyniosą 75 proc. opłaty, a jeżeli w pierwszej instancji nie prowadził sprawy ten sam radca prawny – 100 proc. opłaty, nie mniej niż 240 zł.”