Projekt zmian w ustawie o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP, który właśnie pojawił się na stronach RCL, to realizacja zapowiedzi premiera Donalda Tuska z połowy października, że przy granicy z Białorusią przyjmowanie wniosków azylowych zostanie tymczasowo zawieszone. Już wtedy deklaracja ta wywołała duże oburzenie ze strony organizacji broniących praw człowieka. Projekt zakłada, że Rada Ministrów będzie mogła rozporządzeniem (na wniosek MSW) wskazać obszar granicy, na którym przez 60 dni nie będzie możliwe przyjmowanie wniosków o ochronę międzynarodową (pod pewnymi warunkami). Na przedłużenie tego okresu będzie musiał zgodzić się Sejm.
Czytaj więcej
Polska ma prawo czasowo zawiesić przyjmowanie wniosków o prawo do azylu na granicy z Białorusią – uważa Bruksela. Donald Tusk w awangardzie zmian w unijnej polityce migracyjnej.
Założenia projektu: walka z instrumentalizacją migracji
Jak wynika z projektu, przewidziane w nim rozwiązania mają być odpowiedzią na zjawisko „instrumentalizacji migracji” prowadzonej przez władze białoruskie od lipca 2021 r. we współpracy z grupami przestępczymi zajmującymi się handlem ludźmi, a także z władzami Rosji. Co więcej, projekt ma zawierać definicję owej „instrumentalizacji” złożoną z trzech elementów. Musi być to działanie państwa sąsiadującego z Polską lub innego podmiotu, zmierzające do umożliwienia przekroczenia przez cudzoziemców granicy niezgodnie z prawem (zwłaszcza z użyciem przemocy), co skutkować może destabilizacją sytuacji wewnętrznej w RP.
– Ograniczanie prawa do ubiegania się o ochronę międzynarodową jest moim zdaniem absolutnie niedopuszczalne. Istota tego prawa musi być zachowana – mówi Marcin Sośniak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
I dodaje, że sama definicja instrumentalizacji przewidziana została w projekcie jednego z rozporządzeń w ramach unijnego paktu azylu i migracji (ma wejść w życie za dwa lata). Jest ona dość podobna do tej z polskiego projektu, choć nieco szersza.