Według Gustawa Radbrucha („Pięć minut filozofii prawa" w: Filozofia Prawa, Warszawa 2012, s. 243, przekład E. Nowak) – „Istnieją zasady prawa, które przewyższają ważnością wszelkie ustawy: ustawa, która jest z nimi sprzeczna, nie ma żadnej mocy obowiązującej (...). Za jednomyślnym poparciem kręgów ludzkich ujęto te prawa w tzw. Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela (...)". Wskazana deklaracja będąca do dziś częścią konstytucyjnego porządku Francji, stanowi zarazem fundament praw podstawowych wynikających z europejskich „tradycji konstytucyjnych", o których mówi art. 6 traktatu o Unii Europejskiej. Deklaracja należy do zasad ogólnych prawa Unii Europejskiej i stanowi też, że społeczeństwo, w którym „podział władz nie został ustanowiony, nie ma Konstytucji". Dlatego w obecnej sytuacji w Polsce zagadnienie niekonstytucyjności, polegające na podporządkowaniu władzy sądowniczej pozostałym władzom i zniesieniu niezależności i odrębności władzy sądowniczej od innych władz oczywiście odnosi się do wskazanej formuły Radbrucha. Każdy świadomy obywatel wie, że zniszczenie niezależności sądów i niezawisłości sędziów prowadzi do przejęcia nad nimi kontroli przez polityków. Z lekcji historii wynika, że tak zaczyna się autorytaryzm i każda inna antydemokratyczna utopia. Zawsze jest jakiś początek, śmiertelnie groźny pierwszy krok.
Sprawiedliwość sponiewierana
Czytelnik tekstów Gustawa Radbrucha, Franciszka Ryszki („Państwo stanu wyjątkowego") czy Timothy'ego Snydera („O tyranii") wie, że obalenie demokracji jest wieloetapowym procesem. Budowanie państwa opartego na niekonstytucyjnych ustawach („bezprawia ustawowego"), które ma zastąpić demokratyczne państwo prawne, to złożone przedsięwzięcie z całą sekwencją działań. Istotną rolę odgrywa tu wykorzystywanie nieprawdziwych informacji do uzasadnienia niszczenia autorytetów sądów powszechnych i wiarygodności Sądu Najwyższego.
Zdaniem Radbrucha bezprawie ustawowe jest możliwe dzięki „używaniu słów w sposób jawnie sprzeczny ze stanem rzeczy". Przykładem tego rodzaju patologii są nowe ustawy sądowe, które rzekomo mają usprawnić nasz wymiar sprawiedliwości, a w istocie podporządkowują go politykom.
Radbruch przypomina, że „siostrą sprawiedliwości jest prawda". Tak samo na znaczenie prawdy jako normatywnej podstawy ustroju wskazał Trybunał Konstytucyjny (w uzasadnieniu wyroku w sprawie o sygn. SK 13/05), stwierdzając, że „ustawodawca w preambule Konstytucji uznaje prawdę za wartość uniwersalną, na której opiera się ustrój Rzeczypospolitej".
Budowanie państwa bezprawia ustawowego zaczyna się – jak napisał Gustaw Radbruch – od „sponiewierania sprawiedliwości i zniszczenia idei prawa", wskutek czego zanikają „stopniowo także gwarancje sprawiedliwego orzecznictwa sądowego" (op. cit. s. 229). Czym są, jeśli nie sponiewieraniem sprawiedliwości, działania ustawodawcy podporządkowujące sądownictwo władzy wykonawczej?