Pamiętam, jeszcze kilka lat temu dla wielu prawników wykonywanie zawodu sędziego było szczytem kariery. To się jednak zmienia, co pokazuje choćby badanie z 2017 r. przeprowadzone przez Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA. Wynika z niego, że zawód sędziego przestał być najbardziej pożądanym wśród studentów prawa – spadł na ostatnie miejsce. Ale trudno się dziwić. Ciągle słyszymy o sędziach złodziejach, kaście sędziowskiej itp. Żaden inny zawód nie jest odmieniany w mediach przez wszystkie możliwe przypadki tak jak właśnie ten.
To się w najbliższym czasie pewnie nie zmieni, przed nami obsada kolejnych miejsc w Sądzie Najwyższym, a to dobra okazja do przypomnienia przewinień sędziowskich. A są one tak liczne, że w mediach słyszymy ciągle te same przypadki, niektóre sprzed wielu lat. Tu sędzia ukradł część do wkrętarki, tam 50 zł, inny jechał kiedyś pijany...
Prawdą jest, że sytuacje te nie powinny się zdarzyć. Sędzia ma być nieskazitelnego charakteru. Ale się zdarzają. Z danych udostępnionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości wynika, że w ciągu 17 lat z zawodu wydalono 46 sędziów. Na 10-tysięczną rzeszę to nie tak dużo, choć pewnie dla polskich władz będą to gigantyczne wielkości. Przypomnę więc, że czarne owce trafiają się wszędzie. Czy przypadki księży pedofilów powodują, że przestajemy chodzić do kościoła? A korupcja wśród lekarzy (wszak wiadomo, że lekarze nie ryby i też czasami biorą) powoduje, że przestajemy się leczyć?
Nie bronię sędziów. Ci, którzy dopuścili się przestępstwa, powinni ponieść surową karę. Nie możemy jednak z wyjątku czynić reguły i przywoływać pojedynczych przykładów na potwierdzenie tego, że złe jest całe środowisko.
Tak na marginesie: do tej pory sędziowie tracili stanowiska za oszustwa, składanie fałszywych zeznań, stosowanie przemocy. Teraz sprawami dyscyplinarnymi kolegów po fachu zajmą się sędziowie z nowej Izby Dyscyplinarnej w SN. Trafić tam będzie można choćby za wypowiedź, która nie licuje z godnością zawodu. I może się okazać, że przewinieniem jest choćby użycie słowa na k... Jedno takie przychodzi mi do głowy: konstytucja.