19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL
„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Aktualizacja: 09.03.2019 21:24 Publikacja: 09.03.2019 17:00
Foto: shutterstock
Nowe regulacje prawne dotyczące egzekucji komorniczej zostały przedstawione przez Ministerstwo Sprawiedliwości jako wielki sukces na drodze „ucywilizowania" zasad wykonywania zawodu przez komorników, dotychczas rzekomo głęboko patologicznych. Przypomina to nieco konflikt obozu rządzącego ze środowiskiem sędziowskim, w którym starano się przekonać szerszą publiczność, iż sędziowie to co do zasady złodzieje kiełbasy. Podobnie na jednostkowych patologicznych przykładach, jak słynna sprawa „zaboru" traktora należącego do sąsiada dłużnika, zbudowano z gruntu nieprawdziwą narrację, że komornicy to w zasadzie gangsterzy parający się wymuszaniem zwrotu długów. Tak zresztą zawód ten postrzega sam minister sprawiedliwości, który na konferencji prasowej poświęconej nowym ustawom wprost powiedział: „Komornik nie będzie teraz kojarzony z kimś niemalże z pogranicza świata przestępczego" (cyt. za https://nto.pl/komornicy-2019-nowe-ustawy-o-komornikach-od-1-stycznia-2019-r-jakie-zmiany-w-prawie-o-komornikach/ar/13774750). Zadziwia przy tym, że rząd kierowany przez byłego top menedżera bankowego nie ma zdolności analitycznych, które pozwoliłyby mu przewidzieć uboczne, negatywne skutki nieprzemyślanej legislacji wdrażanej pod publiczkę. Łatwo uzyskać krótkoterminowe korzyści polityczne pod hasłem „dokręcenia śruby" niepopularnemu społecznie środowisku zawodowemu, bo któż lubi komorników. Nieco już trudniej natomiast dostrzec, jak dalece szkodliwe dla rynku niskonominałowych kredytów konsumenckich – na dłużej niż najbliższe wybory parlamentarne – okazać się mogą wprowadzone rozwiązania. Co przy tym ciekawe, ten krąg potencjalnych wyborców, który rzekomo ma być głównym beneficjentem nowych regulacji, czyli mniej zamożni konsumenci korzystający z kredytów konsumpcyjnych o niskiej wartości, w ostatecznym rozrachunku okaże się najbardziej pokrzywdzony.
Można się zastanawiać, na ile raport ministra sprawiedliwości Adama Bodnara to wewnętrzne porachunki w skonfliktowanej instytucji. Ale dobrze, że powstał. To na pewno mocny argument za tym, by wreszcie odpolitycznić prokuraturę.
Jeśli jedną ręką władza zamierza dobić sądownictwo weryfikacją statusu jednej trzeciej sędziów z powodu wadliwego procesu powołania, a drugą macha na pociągnięcie do odpowiedzialności osoby podejrzewanej o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości, to chyba coś jest nie tak.
Negowanie pojęcia alienacji rodzicielskiej jako utrudniającego zwalczanie przemocy wobec kobiet może skutkować wzrostem fałszywych oskarżeń o przemoc pod adresem mężczyzn, którzy są faktycznie od dzieci alienowani.
Inwestorzy zainteresowani międzynarodowymi akwizycjami muszą liczyć się z ryzykiem, że deklarowana przez administrację Joe Bidena polityka „małego podwórka za wysokim ogrodzeniem” odchodzi do przeszłości. Czeka nas prawne pole minowe.
„Władza sama siebie zmarnowała, z uporem działając wbrew społeczeństwu”. O tym cytacie z Jasienicy powinni pamiętać dziś polscy politycy, pogłębiający chaos prawny jaki panuje w kraju.
Nawet jeśli o danej regulacji czy dokumencie wypowiedziały się już dziesiątki prawników, niekoniecznie wszystko musi być jasne i oczywiste.
Złoty o poranku notował niewielkie zmiany. Rynki żyją dzisiaj odczytami dotyczącymi inflacji.
Ustawodawca nie przewidział, że dane sygnalisty mogą zostać ujawnione nieupoważnionym osobom ze względu na przepisy ustawy o opłacie skarbowej.
Realne szanse na zaspokojenie wierzyciela są często bardzo małe.
Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.
Nie ma racjonalnych powodów, by o ważności wyborów prezydenckich nie orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jak to czyniła już kilkakrotnie.
Od wyjątku do wyjątku, pod i hasłami walki z przestępczością, praniem pieniędzy, finansowaniem terroryzmu czy ochrony interesów Skarbu Państwa prawo własności nam karłowacieje.
Jeśli chcemy żyć w dostatku, powinno nam być bliżej do neoliberalizmu w gospodarce niż do etatyzmu, do uwikłań politycznych, mieszania w głowach wizjami bez szans na spełnienie i pieniędzy z długu na uśmierzanie biedy zamiast usuwania jej przyczyn.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas