Dziś użytkownicy, jutro twórcy
Nauczyciel może podczas lekcji prowadzonej z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, w prezentacji, podczas ustnej wypowiedzi zacytować cudzy utwór (zarówno literacki, muzyczny, jak i np. audiowizualny), w celu wyjaśnienia omawianego zagadnienia, czy podczas dokonywania analizy krytycznej utworu (art. 29 ustawy). Musi przy tym odpowiednio oznaczyć – wyodrębnić cytowany utwór. Cytowanie może odbywać się poprzez hyperlink (wyrok TS UE z 29 lipca 2019 r. w sprawie C-516/17), przy czym dozwolone jest linkowanie do treści udostępnionej legalnie.
Podkreślić trzeba, że podejmowane działania muszą uwzględniać interesy: a) autora, b) wydawcy (który jest tym niezbędnym ogniwem pomiędzy autorem a odbiorcami, dba o wynagrodzenie dla autorów), c) instytucji oświatowej, uniwersytetów oraz nauczycieli, wykładowców (którzy kształcą przyszłych twórców) i d) uczniów, studentów, którzy dzisiaj są głównie użytkownikami treści chronionych prawem autorskim, ale jutro już sami będą te treści tworzyć, a część z nich będzie chciała utrzymywać się z tego. Trzeba mieć na względzie, że w przepisach o dozwolonym użytku znajdują się też ogólne zasady odnoszące się do wszystkich postaci korzystania z utworów objętych tzw. licencjami ustawowymi. Zasady te dodatkowo ograniczają użytkownika utworu. Nie może on bowiem korzystać z utworu w taki sposób, aby jego eksploatacja naruszała normalne korzystanie z utworu lub godziła w słuszne interesy twórcy. Dodatkowo znaczenie ma norma art. 34, uzależniająca legalność korzystania z utworu w ramach dozwolonego użytku od podania imienia i nazwiska twórcy oraz źródła, skąd utwór został zaczerpnięty (z uwzględnieniem istniejących możliwości). Przy czym, jak wskazano wyżej, wystarczy tu zazwyczaj podanie linku do strony www i/lub przywołanie nazwiska autora. Wyraźnie więc chcemy podkreślić, iż nieoznaczony nazwiskiem autora utwór „znaleziony" w internecie nie jest z reguły utworem niczyim, a to, że ktoś z niego skorzystał przed nami, nie ponosząc na razie konsekwencji, nie oznacza, że my ich nie poniesiemy.
Tylko pytamy
W dobie internetu 2.0 (user – generated content) także platformy internetowe, na których użytkownicy (nauczyciele i uczniowie) udostępniają treści, powinny zastanowić się nad dostosowaniem do nowej rzeczywistości. Dodatkowo zasygnalizujemy, iż uchwalona w 2019 r. dyrektywa o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym ustanawia reguły odpowiedzialności platform cyfrowych, które – ale tę kwestię pozostawiamy jako pytanie – może będą musiały być dodatkowo modyfikowane, w związku z okolicznościami masowego korzystania z utworów w sieci w czasie pandemii.
Podkreślić za to należy, bo jest to pomijane, iż ta dyrektywa 2019/790 (jeszcze co prawda nie implementowana w Polsce) wprowadza nowe reguły pozwalające na wykorzystywanie utworów w e-learningu. W tym szczególnie istotne jest, że dyrektywa unijna zezwala na wykorzystanie utworów w celu zilustrowania (szeroko rozumianego) w ramach nauczania, które obejmuje „cyfrowe sposoby korzystania w celu wspierania, wzbogacania lub uzupełnienia nauczania, włączając w to działania w zakresie uczenia się" (pkt 21 preambuły).
Podsumowując, co prawda może jako prawnicy nie powinniśmy tego pisać wprost, ale w okresie pandemii (gdy wszyscy zostajemy w domach) trudno wyobrazić sobie spory o naruszenie praw autorskich, w sytuacji, gdy nauczyciele będą nawet „ponad miarę" korzystać z cudzych utworów, ale tylko wraz z uczniami, studentami; w dodatku pod warunkiem podania autorów, źródła, z którego skorzystali.