Sprzedający mieszkania odpuszczają. Korekty cen w ogłoszeniach

Aby sprzedać mieszkanie, trzeba urealnić cenę ofertową. Jak duże przeceny akceptują sprzedający lokale analizuje portal Nieruchomosci-online.pl.

Publikacja: 15.01.2025 12:53

W ostatnich miesiącach ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego w niektórych lokalizacjach dostosował

W ostatnich miesiącach ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego w niektórych lokalizacjach dostosowały się do słabnącego popytu, ale w ujęciu rok do roku jest drożej

Foto: Adobe Stock

aig

Serwis podsumowuje czwarty kwartał 2024 roku na rynku wtórnym. - Sprzedający, aby skusić klienta, coraz częściej dostosowują ceny w ogłoszeniach do słabnącego popytu i rosnącej liczby ofert – wskazuje Rafał Bieńkowski z portalu Nieruchomosci-online.pl. - Najbardziej jest to widoczne przy sprzedaży małych mieszkań. Ich średnie ceny ofertowe w wielu miastach były niższe niż kwartał wcześniej, maksymalnie o 3-4 proc.

Jak mówi Rafał Bieńkowski, jeśli ktoś w 2024 roku miał gotówkę albo zdolność kredytową, ale zdecydował się poczekać z kupnem mieszkania, licząc na większą elastyczność sprzedających, obrał być może słuszną strategię. Serwis Nieruchomosci-online.pl w czwartym kwartale ubiegłego roku w miastach wojewódzkich odnotował więcej przypadków urealnienia lub przynajmniej stabilizacji cen ofertowych niż ich wzrostów. Było to widoczne w segmencie mieszkań jedno- i dwupokojowych.

Czytaj więcej

Co będzie hitem na rynku mieszkań w 2025 roku

Jak się zmieniały ceny kawalerek

- Analiza mieszkań jednopokojowych pokazuje, że maleje grono miast wojewódzkich, w których ceny ofertowe rosną. W III kwartale ub.r. było to siedem rynków, w IV kwartale już tylko cztery. To Wrocław, Rzeszów (wzrost poniżej 2 proc.), Opole i Bydgoszcz (5 proc.) – podaje Rafał Bieńkowski.

Jak dodaje, w ostatnim kwartale ubiegłego roku w segmencie kawalerek „przeważał nastrój urealnienia cen ofertowych”. - Niektórzy właściciele najwyraźniej zrozumieli, że jeśli chcą sprzedać mieszkanie, to muszą nieco bardziej dopasować cenę wyjściową w ogłoszeniu do aktualnych, trudniejszych realiów rynkowych. I taka sytuacja nastąpiła w ośmiu stolicach regionów: w Białymstoku, Gdańsku, Katowicach, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Szczecinie i Warszawie – wskazuje ekspert. - W czwartym kwartale 2024 r. średnie ceny ofertowe były tam niższe maksymalnie o 3-4 proc. kwartał do kwartału (najczęściej jednak o 1-2 proc. kwartał do kwartału). 

W segmencie mieszkań jednopokojowych było też kilka przypadków stabilizacji cen. - W takich miastach jak Kraków, Poznań, Toruń, Gorzów Wielkopolski i Kielce średnia cena ofertowa mieszkań w porównaniu z trzecim kwartałem zmieniła się ( poszła w górę lub w dół) o mniej niż 1 proc., a więc prawie niezauważalnie – podaje Bieńkowski.   

Czytaj więcej

Przeprowadzka z wynajmowanego mieszkania jest dziś bardzo trudna

Mieszkania dwupokojowe. „Mniej lokali z życzeniowymi cenami”

Rynek mieszkań dwupokojowych stabilizował się w ośmiu miastach wojewódzkich. To Bydgoszcz, Kielce, Kraków, Łódź, Poznań, Rzeszów, Toruń i Wrocław. Spadek średniej ceny ofertowej o 2-3 proc. serwis Nieruchomosci-online.pl odnotował w Warszawie, Gdańsku, Gorzowie Wlkp. i Lublinie. W pozostałych analizowanych miastach średnia cena ofertowa takich lokali wzrosła od 1 do 5 proc.

– Wygląda więc na to, że w ofercie pojawia się nieco mniej mieszkań z życzeniowymi cenami ofertowymi. Z relacji uczestników rynku można też wywnioskować, że wśród niektórych sprzedających narastają obawy przed rzeczywistą korektą cen - już tych transakcyjnych – podkreśla Rafał Bieńkowski. - Część właścicieli decyduje się więc od razu realniej podchodzić do ceny ofertowej, aby zwiększyć szansę na sprawną sprzedaż.  

Pewnym zaskoczeniem, jak ocenia Bieńkowski, może być sytuacja na rynku większych mieszkań. - Okazuje się, że jeśli chodzi o lokale trzypokojowe – czyli teoretycznie te trudniej sprzedawalne – wciąż przeważały dalsze wzrosty średniej ceny ofertowej. Dotyczyło to dziesięciu miast, chociaż trzeba podkreślić, że oczekiwania sprzedających nie wzrosły tam jakoś drastycznie. To najczęściej o 2-3 proc. kwartał do kwartału – podaje ekspert.

Bieńkowski komentuje, że w ostatnich miesiącach ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego w niektórych lokalizacjach nieco bardziej dostosowały się do słabnącego popytu, ale w ujęciu rok do roku jest oczywiście drożej. - Gdy porównamy grudzień 2024 r. z grudniem 2023 r., widać, że mieszkania są droższe od 3 do 13 proc. w zależności od miasta i metrażu – podkreśla.

Foto: Mat.prasowe

Ofert mieszkań wciąż przybywa

- Osoby zainteresowane kupnem mieszkania z rynku wtórnego miały w czwartym kwartale 2024 roku nieco większy wybór. Liczba ogłoszeń w portalu w porównaniu z III kwartałem wzrosła o 5 proc. Jednak kiedy porównamy wielkość oferty z czwartego kwartału ub.r. z czwartym kwartałem 2023 r., wzrost wynosi już 27 proc. Tak znaczący wzrost liczby ogłoszeń był bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń na rynku mieszkaniowym w minionym roku – ocenia Rafał Bieńkowski. - Szukając powodów wzrostu liczby ogłoszeń, najpierw trzeba wrócić do końcówki 2023 r. Na finiszu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” oferta była już mocno przebrana. W ostatnim roku byliśmy więc świadkami po części naturalnej odbudowy oferty. Była też mniejsza wymienialność ogłoszeń: z jednej strony do sprzedaży trafiło dużo nowych mieszkań, z drugiej - część nieruchomości pozostawała długo niesprzedana, bo popyt wyhamował.

Foto: Mat.prasowe

Do podażowej górki, jak mówi Rafał Bieńkowski, dosypywały też osoby, które w ostatnich latach kupiły mieszkanie inwestycyjnie. - Skoro ceny w wielu miastach przestały rosnąć, część właścicieli uznała być może, że nie ma już co czekać ze sprzedażą – zastanawia się ekspert.  - Wszystko to sprawiło, że pod koniec 2024 roku oferta rynku wtórnego była szeroka. Chociaż, jak zwykle, wiele zależało też od miasta i wielkości lokalnego rynku – zaznacza.

Rynek mieszkań wciąż czeka na tanie kredyty?

- W czwartym kwartale właściciele mieszkań wciąż chętnie decydowali się wystawiać nieruchomości na sprzedaż, choć zainteresowanie ogłoszeniami było o 2 proc. mniejsze niż w trzecim kwartale. Gdy porównamy końcówkę 2024 r. z końcówką 2023 r., widać, że liczba kontaktów potencjalnych kupujących z ogłoszeniodawcami była mniejsza o 15 proc.

– Mniejszą aktywność poszukujących w czwartym kwartale potwierdza też duża część pośredników, którzy wzięli udział w naszym grudniowym badaniu nastrojów rynkowych. W przypadku kawalerek mniejszy popyt odczuło 46 proc. agentów, a w przypadku większych mieszkań 60 proc. – mówi Rafał Bieńkowski.

Jak tłumaczy, poszukujący rzadziej kontaktowali się ze sprzedającymi z kilku powodów. Oprócz wciąż utrzymujących się wysokich cen i drogich kredytów, duże znaczenie miała też niepewność związana z mglistymi zapowiedziami rządowego programu dopłat do kredytów „Na start”. Dopiero w grudniu pojawiła się informacja resortu rozwoju, że kredytów „za zero procent” nie będzie. Ma się pojawić inny program, być może nawiązujący do dawnego „Mieszkania dla młodych”.  

- Efekt? Część osób dalej nie wie, co robić i wstrzymuje się z szukaniem mieszkania – zauważa Rafał Bieńkowski. - Istotny jest też kalendarz. Pod koniec roku zainteresowanie mieszkaniami zwykle spada. Dane historyczne pokazują, że dla wielu osób lepszym momentem na szukanie nieruchomości jest początek roku. Czy tym razem będzie podobnie? 

Czas pokaże.

Czytaj więcej

Nadszedł czas kupującego. Górą gotówkowicze
Nieruchomości
Hiszpania chce nałożyć podatek wynoszący 100 proc.
Nieruchomości
Kamienica Na Okrzei już gotowa
Nieruchomości
Dom z kultowego serialu wystawiony na sprzedaż. Właścicielka miała dość
Nieruchomości
Rynek mieszkań odbije? Deweloperzy w trochę lepszych nastrojach
Nieruchomości
Duże transakcje na komercyjnym rynku nieruchomości. Jakich budynków szukają inwestorzy?