Burdziak, Regulski: (Nie)dozwolone ryzyko gospodarcze, czyli czego mogą bać się menedżerowie

Przypominamy kadrze zarządzającej, że jednym z warunków mówienia o przestępstwie w ogóle jest niezgodność zachowania sprawcy ze społecznie wypracowanymi regułami ostrożności - piszą adwokaci Konrad Burdziak i Piotr Regulski.

Publikacja: 19.01.2025 11:05

Burdziak, Regulski: (Nie)dozwolone ryzyko gospodarcze, czyli czego mogą bać się menedżerowie

Foto: Adobe Stock

Zgodnie ze znanym dowcipem, pochodzącym podobno z czasów PRL, wydającym się stanowić dla niektórych cenną wskazówkę zarządczą, nowy szef otrzymał od poprzednika trzy koperty, a wraz z nimi wytyczne: „Gdy pojawi się kryzys, otwórz pierwszą kopertę." Nowy menedżer bardzo się starał, natomiast zarządzaną organizację dopadł przewidywany kryzys. Szef sięgnął więc po kopertę a tam podpowiedź, by winą za sytuację obarczyć poprzednika. Jak przeczytał, tak zrobił. I nawet na chwilę zadziałało. Przy okazji kolejnego kryzysu, z nadzieją sięgnął po drugą kopertę, w której z kolei zalecano zarządzenie reorganizacji. Zmiany struktury, trudne, lecz finalnie udane negocjacje ze stroną społeczną, przyniosły trochę spokoju. Niestety, na horyzoncie pojawił się kolejny kryzys. Menedżer sięgnął więc ochoczo po trzecią kopertę, a tam: „przygotuj trzy koperty dla następcy”.

Czytaj więcej

Były prezes spółki Orlenu zatrzymany w ZEA. Jest komunikat prokuratury

Etap „pierwszej koperty” w spółkach Skarbu Państwa

Obecnie, rok po zmianach w organach spółek Skarbu Państwa, trwa w najlepsze sezon „pierwszej koperty”. W dowcipie nowy menedżer przynajmniej najpierw się starał, zanim przyszedł kryzys, w polskich warunkach od winy poprzedników wielu następców wydaje się tymczasem zaczynać. Nie jest to oczywiście wynalazek obecnej ekipy rządzącej, ani nawet poprzedniej, tylko jak się wydaje i na co wskazywałby przytoczony dowcip, pewien znany mechanizm stosowany od lat – choć faktycznie można zastanawiać się, jak ten chocholi taniec przerwać i czy jest to w ogóle możliwe. Autorzy niniejszego tekstu, nie czując się w pełni kompetentni w zakresie rozwiązania tak złożonego problemu, skupiają się na kwestii rozliczania poprzedników za sytuację w organizacji na drodze prawnokarnej (poprzez składanie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa).

Dla porządku – artykuł w jakikolwiek sposób nie bagatelizuje zjawiska przestępczości gospodarczej, a autorzy z całą mocą zgadzają się z potrzebą penalizacji zachowań godzących w chronione prawem dobra, a w tym wypadku w obrót gospodarczy.

Z czym jednak nie sposób się zgodzić, to z instrumentalnym wykorzystywaniem przepisów prawnokarnych (czy mniej lub bardziej udolnym próbom ich instrumentalnego wykorzystania) przeciwko obranym akurat za cel przeciwnikom. Niestety, ustawodawca karny nie stawia w tym zakresie poważnych barier; sposób uregulowania poszczególnych przestępstw skierowanych przeciwko obrotowi gospodarczemu jest bowiem niejednokrotnie niewystarczająco precyzyjny lub niewystarczająco jednoznaczny, co stwarza warunki do dokonywania wykładni poszczególnych przepisów prawnych w taki sposób, by wynik tej wykładni pasował do danego, bywa że przerysowanego, stanu faktycznego. Widać to szczególnie na tle kluczowego z perspektywy niniejszego tekstu przestępstwa przewidzianego w art. 296 Kodeksu karnego (dalej jako Kk), tzn. z perspektywy przestępstwa niegospodarności, czy raczej przestępstwa nadużycia zaufania; wszak już samo nazewnictwo tego przestępstwa nie jest spójne (autorzy przychylają się do pojęcia przestępstwa nadużycia zaufania, z uwagi na fakt, że nazwa ta odnosi się bardziej do treści stosunku prawnego wiążącego osobę zarządzającą z danym podmiotem niż do konsekwencji, o czym szerzej dalej).

Czytaj więcej

Kolejny zwrot akcji wokół warszawskiego wieżowca

Niegospodarność, czyli przestępstwo nadużycia zaufania

W typie podstawowym przestępstwo nadużycia zaufania polega na tym, że opisanej w Kk karze podlega, kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową. Warto odnotować jednak jeszcze przepis art. 296 § 1a Kk, penalizujący bezszkodowe nadużycie udzielonych uprawnień lub niedopełnienie obowiązku, a także § 4 wskazanej regulacji, który penalizuje m.in. działanie opisane w § 1, ale w sposób nieumyślny. Zakres penalizacji jest zatem ogromny, zwłaszcza gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę potencjalne formy współdziałania przestępnego i formy stadialne.

Skupmy się jednak na znamionach podstawowego typu przestępstwa. Zajmowanie się sprawami majątkowymi, nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązku – wszystko tak jasne i precyzyjne, że wykładnia art. 296 Kk nawet dla osoby związanej z prawem bywa problematyczna, również w tych – jakby się wydawało – podstawowych kwestiach, a dekodowanie przestępności jest zdecydowanie trudniejsze niż w przypadku przestępstw pospolitych, takich jak zabójstwo czy rozbój. Co dopiero, gdy proces interpretacyjny zostanie podjęty przez niezwiązanego z prawem i niemającego czasu na rozstrzyganie wątpliwych czy wręcz spornych zawiłości prawnych menedżera.

Powyższy stan rzeczy wiąże się m.in. z ewolucją opisu przestępstwa, która z kolei związana jest z bardzo dużym zróżnicowaniem stosunków społeczno-gospodarczych w Polsce na przestrzeni ostatnich 100 lat. W latach 30-tych XX wieku mieliśmy do czynienia z urzędniczym przestępstwem nadużycia władzy, a następnie, z uwagi na pojawiające się patologie w zarządzaniu mieniem socjalistycznym – pojawiło się przestępstwo nadużycia władzy gospodarczej. Intencją zmian lat 90-tych było dostosowanie przestępstwa do obrotu wolnorynkowego, co udało się – jak widać – średnio. Choć można postawić pytanie, czy na pewno niecelowo. Wszak część kadry menedżerskiej, choć formalnie zarządza spółkami prawa handlowego, częstokroć podlegającymi reżimowi spółek publicznych, to faktycznie wydaje się być osadzona mentalnie jeszcze w gospodarce nakazowo-rozdzielczej. Z drugiej strony, trudno oczekiwać zróżnicowania penalizacji, a przynajmniej dokonania takiego zróżnicowania wprost i na poziomie Kk, w zależności od charakteru prawnego struktury akcjonariatu.

Kodeks karny i prawo handlowe a wyrządzenie szkód spółce

Starając się jednak dać trochę nadziei skonfundowanym menedżerom, spróbujmy doszukać się pewnych stałych i wskażmy, że w doktrynie i orzecznictwie wyraźnie podkreśla się zasadę ultima ratio prawa karnego, oczywiście również na gruncie ochrony obrotu gospodarczego. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie, II Wydział Karny, z dnia 11 grudnia 2013 r., II AKa 93/13, czytamy, że nie należy do sfery prawa karnego rozliczanie podmiotu odpowiedzialnego za zajmowanie się sprawami majątkowymi spółki ze sprawności menadżerskiej, odwagi i elastyczności w podejmowaniu decyzji gospodarczych, umiejętności radzenia sobie z ryzykiem gospodarczym.

Zwraca się nadto uwagę na to, by szczegółowo badać nie tylko kwestię powstania szkody, ale również proces decyzyjny poprzedzający jej powstanie. Jak to trafnie ujęli R. Zawłocki i M. Gałęski w komentarzu do art. 296 Kk, tym co odróżnia szkodę karalną od niekaralnej jest sposób, w jaki doszło do jej wyrządzenia.

Powyższe ujęcie wydaje się korespondować z tzw. zasadą biznesowej oceny sytuacji, w pełni wprowadzoną do Kodeksu spółek handlowych (Ksh) wraz z nowelizacją z października 2022 r.

Sami twórcy reformy Ksh zwracali uwagę, że działania członków organów powinny być oceniane nie retrospektywnie, przez pryzmat rezultatów, ale z perspektywy prawidłowości trybu podejmowania decyzji, w odniesieniu do momentu podejmowania tejże decyzji i okoliczności jej towarzyszących, a zasada biznesowej oceny sytuacji (Business Judgment Rule) oznacza przede wszystkim możliwość wyłączenia odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną spółce wskutek decyzji jej organów, które po fakcie okazały się błędne, o ile podejmowane były w granicach uzasadnionego ryzyka biznesowego, w oparciu o adekwatne do okoliczności informacje.

Zgodnie z Ksh członek zarządu powinien zatem przy wykonywaniu swoich obowiązków dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności i dochować lojalności wobec spółki oraz odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami statutu, chyba że nie ponosi winy (tj. wykaże brak umyślności albo niedbalstwa). Członek zarządu nie naruszy przy tym obowiązku dołożenia staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności, jeżeli postępując w sposób lojalny wobec spółki, działać będzie w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego, w tym na podstawie informacji, analiz i opinii, które powinny być w danych okolicznościach uwzględnione przy dokonywaniu starannej oceny. Oczywiście można postawić pytanie, kto w sposób jednoznaczny odpowie konkretnemu menedżerowi, czy zgromadzone przez niego informacje, analizy czy opinie są czy będą w jego sytuacji wystarczające i czy znajdą uznanie w oczach organów.

Warto przestrzegać reguł ostrożności

Chcąc zakończyć jednak w sposób pełny nadziei, przypominamy kadrze zarządzającej, że jednym z warunków mówienia o przestępstwie w ogóle jest niezgodność zachowania sprawcy ze społecznie wypracowanymi regułami ostrożności. Jeżeli więc mówilibyśmy o działaniu ostrożnym, bo wspartym merytorycznymi, kompleksowymi analizami poprzedzającymi podjęcie decyzji biznesowej, to jak w ogóle mielibyśmy obawiać się sięgnięcia po normy prawa karnego? Wierzymy, że o powyższym pamiętać będą w pierwszej kolejności organy postępowania przygotowawczego, a dalej ewentualnie niezależne i niezawisłe sądy.

Autorzy:

adwokat

dr hab. Konrad Burdziak

adwokat

Foto: materiał prasowy

adwokat

Piotr Regulski

adwokat

Foto: materiał prasowy

Zgodnie ze znanym dowcipem, pochodzącym podobno z czasów PRL, wydającym się stanowić dla niektórych cenną wskazówkę zarządczą, nowy szef otrzymał od poprzednika trzy koperty, a wraz z nimi wytyczne: „Gdy pojawi się kryzys, otwórz pierwszą kopertę." Nowy menedżer bardzo się starał, natomiast zarządzaną organizację dopadł przewidywany kryzys. Szef sięgnął więc po kopertę a tam podpowiedź, by winą za sytuację obarczyć poprzednika. Jak przeczytał, tak zrobił. I nawet na chwilę zadziałało. Przy okazji kolejnego kryzysu, z nadzieją sięgnął po drugą kopertę, w której z kolei zalecano zarządzenie reorganizacji. Zmiany struktury, trudne, lecz finalnie udane negocjacje ze stroną społeczną, przyniosły trochę spokoju. Niestety, na horyzoncie pojawił się kolejny kryzys. Menedżer sięgnął więc ochoczo po trzecią kopertę, a tam: „przygotuj trzy koperty dla następcy”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Zatrzymać szantażystów w debacie publicznej
Opinie Prawne
Marcin Molski: Niewykorzystana szansa w tworzeniu lepszego prawa
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przez tego strasznego Elona Muska przywrócimy w Polsce cenzurę
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Raport Bodnara aktem oskarżenia. Co dalej?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego