Po tym, jak Komisja Wenecka skrytykowała dotychczasowe założenia reformy dotyczącej sędziów, którzy przeszli procedurę nominacyjną przed wybraną w politycznym trybie Krajową Radę Sądownictwa, krytykując jej proceduralny automatyzm, ma nastąpić korekta. Poinformował o tym szef komisji kodyfikacyjnej. Segregacja tzw. neosędziów na „kolorowe grupy” ma pozostać. Ich współczesne życiorysy mają być jednak badane indywidualnie przez KRS, z możliwością odwołania do Sądu Najwyższego.
Czytaj więcej
Znamy plany Adama Bodnara i Donalda Tuska w sprawie tzw. neosędziów. Sędziowie będą korzyć się przed opinią publiczną, a władza ustawodawcza zdegraduje konkretnych, znanych z imienia i nazwiska przedstawicieli władzy sądowniczej. I to wszystko w Europie i w imię „przywracania praworządności”.
Neosędziowie i Komisja Wenecka. KRS może czekać praca 24 godziny na dobę
Weryfikacja 3 tys. osób, z których większość albo nie będzie chciała tego robić, albo będzie się odwoływać, to wciąż duża i karkołomna operacja. Adam Bodnar chyba nie ma już złudzeń, że większość z tzw. neosędziów będzie chciała poddać się dobrowolnie takiej procedurze. Dotychczas popierane przez ministra apele Iustitii o powrót na wcześniej zajmowane stanowiska nie przyniosły żadnych rezultatów. Zatem opór, nawet do złagodzonej wersji weryfikacji, na pewno będzie. W efekcie KRS może czekać nie tylko praca – jak to określił przewodniczący komisji kodyfikacyjnej – siedem dni w tygodniu, ale nawet 24 godziny na dobę. A i to może nie przynieść spodziewanych efektów, poza rozkręcającym się nowym konfliktem prawnym.
Czytaj więcej
Ustrojowa komisja kodyfikacyjna weźmie pod uwagę niektóre zalecenia Komisji Weneckiej dotyczące tzw. neosędziów – ustaliła „Rzeczpospolita”. Każdy z nich zostanie indywidualnie oceniony przez KRS i będzie mógł odwołać się do Sądu Najwyższego.
Zwłaszcza że przy planach weryfikacji autorzy dość lekko podchodzą do nienaruszalności prerogatyw prezydenckich przy powołaniach, na co będą powoływać się tzw. neosędziowie. Ich nienaruszalność jest kotwicą dla każdego sędziego stabilnego pełnienia urzędu. Ustawa weryfikacyjna uszczupla tę prerogatywę (bez względu na uzasadnienie), a to może być trudne do przełknięcia również dla następcy prezydenta Andrzeja Dudy, który w ten sposób współdzieliłby swoje wyłączne kompetencje z parlamentem.