Bogusław Chrabota: Między cyberbezpieczeństwem i nadgorliwością

Przepisy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa na równi winny służyć bezpieczeństwu i biznesowi. Tylko taka równowaga jest racjonalna.

Publikacja: 08.10.2024 04:24

Bogusław Chrabota: Między cyberbezpieczeństwem i nadgorliwością

Foto: Adobe Stock

Trzecia dekada XXI stulecia to epoka, kiedy realna wojna przybrała pozornie nieszkodliwy kostium. W przeciwieństwie do nieodległych czasów bronią najpowszechniej stosowaną w współczesnej „cichej” wojnie są nie kule, pociski czy rakiety, lecz ataki w sferze cyfrowej. Co więcej, to wojna, w której nie stosuje się żadnych konwencji. Nie jest wypowiadana. Atakuje się niespodzianie i tylko jej efekty są świetnie widoczne. Niekiedy bardziej dotkliwe niż tysiące zrzuconych bomb.

Skomplikowana geopolityka, w której – zazwyczaj bez własnej winy – się obracamy, tylko potęguje zagrożenia. Polska, która w sprawie Ukrainy opowiedziała się za jej wolnością i niepodległością, weszła tym samym w główny nurt rosyjskich cyberataków. To dziś główne zagrożenie naszego bezpieczeństwa cyfrowego. Innym polem walki jest globalna konfrontacja Stanów Zjednoczonych z Chinami; tu też, stojąc na gruncie koniecznych dla naszego bezpieczeństwa sojuszy, jesteśmy wystawieni na ataki hakerskie.

Czytaj więcej

Zmiany w systemie cyberbezpieczeństwa: niepełny kompromis i kontrowersje

Ponad 100 tysięcy cyberataków w samym 2024 roku

Według jednego z liderów rynku cyberbezpieczeństwa, amerykańsko-izraelskiej firmy Check Point Software, Polska w 2023 roku doświadczyła 80 tysięcy cyberataków. To niemal 220 ataków dziennie. Na infrastrukturę krytyczną państwa, systemy informacyjne wojska, banków, energetyki czy instytucji ochrony zdrowia.

Według jednego z liderów rynku cyberbezpieczeństwa, amerykańsko-izraelskiej firmy Check Point Software, Polska w 2023 roku doświadczyła 80 tysięcy cyberataków.

To ryzyko się zwiększa. Check Point Software szacuje, że w tym roku będzie tych ataków ponad 100 tysięcy. Dlatego wzmocnienie Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa drogą przepisów ustawowych jest niezwykle ważne. Służy temu zresztą europejska dyrektywa NIS2. W wielu krajach już przyjęta, u nas ciągle konsultowana. W poniedziałek Ministerstwo Cyfryzacji przedstawiło kolejny projekt rozwiązań ustawowych. Po konsultacjach społecznych projekt jest łagodniejszy niż poprzednie wersje.

Projekt Ministerstwa Cyfryzacji ws. cyberbezpieczeństwa lepszy, ale do poprawek

Cieszy, że zawężono kategorie podmiotów ważnych i kluczowych. Obniżono wymagania dla podmiotów z sektorów produkcji chemikaliów czy żywności. Zmieniono zasadę obowiązkowego audytu dla podmiotów kluczowych z dwóch, na co trzy lata. Wprowadzono procedurę kontroli doraźnej. I co najważniejsze, wprowadzono skargę do sądu administracyjnego od środków nadzorczych. To zdaniem biznesu wiele. Niemniej wedle opinii ekspertów ustawa wciąż jest bardzo ostra i grzeszy uznaniowością. Niesie też dla wielu branż, zwłaszcza w kwestii kategorii dostawcy wysokiego ryzyka, ryzyko poważnych komplikacji, łącznie ze stratami wynikającymi z konieczności wymiany uznanych za „ryzykowne” systemów i urządzeń. Nikt o zdrowych zmysłach nie kwestionuje potrzeby zwiększenia polskiej cyberodporności. To racja stanu. Ale jej odwrotną stroną jest rozsądek i unikanie nadgorliwości. Tego domaga się biznes. Według ministerstwa do zakończenia prac nad ustawą zostały trzy miesiące. Wykorzystajmy je na poprawienie tych przepisów tak, by na równi służyły bezpieczeństwu i biznesowi. Tylko taka równowaga jest racjonalna.

Trzecia dekada XXI stulecia to epoka, kiedy realna wojna przybrała pozornie nieszkodliwy kostium. W przeciwieństwie do nieodległych czasów bronią najpowszechniej stosowaną w współczesnej „cichej” wojnie są nie kule, pociski czy rakiety, lecz ataki w sferze cyfrowej. Co więcej, to wojna, w której nie stosuje się żadnych konwencji. Nie jest wypowiadana. Atakuje się niespodzianie i tylko jej efekty są świetnie widoczne. Niekiedy bardziej dotkliwe niż tysiące zrzuconych bomb.

Skomplikowana geopolityka, w której – zazwyczaj bez własnej winy – się obracamy, tylko potęguje zagrożenia. Polska, która w sprawie Ukrainy opowiedziała się za jej wolnością i niepodległością, weszła tym samym w główny nurt rosyjskich cyberataków. To dziś główne zagrożenie naszego bezpieczeństwa cyfrowego. Innym polem walki jest globalna konfrontacja Stanów Zjednoczonych z Chinami; tu też, stojąc na gruncie koniecznych dla naszego bezpieczeństwa sojuszy, jesteśmy wystawieni na ataki hakerskie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dlaczego Andrzej Duda woli konserwować trybunalskie patologie
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być
Opinie Prawne
Prof. Michał Jackowski: Alkoholowe tubki i zakazane systemy AI