- Trump nie potrzebuje pośredników, by docierać do wyborców na całym świecie – robi to bezpośrednio – mówił Michał Płociński analizując wpływ inauguracji Trumpa na politykę na całym świecie, w tym również w Polsce.
Kto w Polsce zyska na prezydenturze Donalda Trumpa
Jego zdaniem narracja amerykańskiego prezydenta może bardziej pomóc Konfederacji niż PiS. – Mateusz Morawiecki wrzucił zdjęcie z Waszyngtonu, gdy stał obok Javiera Mileia, prezydenta Argentyny – mówił Szułdrzyński.
Czytaj więcej
Krzysztof Stanowski kandyduje niby dla żartu, ale ostatecznie kandydat spoza systemu na kogoś w drugiej turze wyborów wskaże, a na kogoś nie. Paweł Kukiz czy Stanisław Tymiński też mieli być bez szans, a w polityce namieszali. I czy rzeczywiście Stanowski jest spoza systemu?
- Tyle, że Milei robi radykalnie wolnorynkowe, libertariańskie reformy, ścina wydatki budżetowe, rośnie bezrobocie i bieda. To zupełna odwrotność polityki, którą w Polsce robił PiS – mówił Szułdrzyński. Zaś Milei jest bliski Trumpowi.
Kampania jak konkurs autentyczności
Fundamentalnym pytaniem tej kampanii będzie pytanie o autentyczność kandydatów – uważa Szułdrzyński. Gdy Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki udają, że są kimś innym, niż są naprawdę, gdy pojawia się Krzysztof Stanowski, który ich przedrzeźnia, pojawia się pytanie, czy wyborcy nie będą szukali prawdziwości w tej kampanii. I nie chodzi – zdaniem Szułdrzyńskiego – o to, czy kandydaci mówią prawdę. – Trump mówi o rekordowo wysokiej inflacji w USA, co jest kłamstwem, czy post-prawdą. Ale choć mówi nieprawdę, sam jest w tym autentyczny, nie udaje nikogo innego – tłumaczył.