Gdy piszę te słowa, nie wiadomo jeszcze, czy referendarz w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy prowadzącym Krajowy Rejestr Sądowy zdecydował, że rządzi w Telewizji PiS czy PO. A jak PiS, to który – ten z rady nadzorczej TVP SA czy z Rady Mediów Narodowych (RMN), czy może z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).
I pomyśleć, że jakby Jarosław Kaczyński już po opanowaniu KRRiT kazał swoim wykonać wyrok TK uznający, że zignorowanie Rady przy powoływaniu prezesa TVP było niezgodne z konstytucją, i uchylono by ustawę o RMN, to prezesa powoływałaby dziś KRRiT opanowana przez PiS. Aczkolwiek niektórzy wybitni prawnicy walczący o „przywrócenie praworządności” teraz domagają się „wprowadzenia porządku”. W sumie też na „p” i nawet podobnie. Zastanawiają się np., „czy referendarz czytuje ze zrozumieniem uchwały sejmowe i periodyki prawnicze, no i czy ma siłę udźwignąć odpowiedzialność, jaką na niego w tej sprawie złożono”?! Odpowiedzi udzielą pewnie w zależności od tego, kogo referendarz do rejestru wpisze.