Takiej debaty prezydenckiej jeszcze nie było. Nie dziennikarze, ale kandydaci sami sobie zadawali pytania. Można zżymać się, że przedstawiciele mediów sprowadzili się do moderatorów dyskusji, ale odświeżająca formuła wyszła debacie na dobre. Pojedynek miał w sobie więcej nieprzewidywalności, emocji, a spór pokazywał, jak kandydaci reagują w krótkich zwarciach jeden na jeden oraz jaką kto ma odporność na stres. Dobrze również, że wszyscy kandydaci stawili się na debatę zorganizowaną przez „Super Express”, która była najciekawsza z dotychczasowych i owocowała w zaskakujące zwroty akacji. Lepsza debata bez pytań dziennikarzy, niż organizowana przez jednego z kandydatów czy telewizję, która zachowuje się niczym sztab innego z kandydatów.
Czytaj więcej
Wszyscy kandydaci w wyborach prezydenckich wzięli udział w debacie zorganizowanej przez „Super Ex...
Adrian Zandberg uderza w rząd Donalda Tuska i wraca do formy
Adrian Zandberg już na początku uderzył w Rafała Trzaskowskiego oskarżając rządzących, że zamienili się z PiS w traktowaniu majątku publicznego, jako „koryta dla polityków”. Lewicowy kandydat wiele razy uderzał w obóz rządzący udowadniając, że Partia Razem nie jest malowaną opozycją, a przeciwnicy obecnej władzy mają opozycyjny wybór, nie tylko wśród partii prawicowo-konserwatywno-nacjonalistycznych. Zandberg wypadł wiarygodnie w swoim odcinaniu się od rządu, który był jeszcze niedawno popierany przez jego ugrupowanie i za którym sam głosował w Sejmie. Dzisiaj po tamtej współpracy nie ma śladu. Rafał Trzaskowski odpowiadał, że Zandberg mógł wspierać rząd i wpływać na kształt jego decyzji, ale trudno wspierać coś, z czym się nie zgadza. Lewica ma wybór. Bo kandydatów było więcej.
Magdalena Biejat pokazał się jako polityczka przyszłości
Kandydatka Lewicy na prezydenta broniła z pasją swoich przekonań lewicowych, zarówno gdy spierała się z Rafałem Trzaskowskim w kwestiach dotyczących budowy mieszkań, ze Sławomirem Mentzenem spierając się w kwestiach dotyczących aborcji czy dając odpór na antysemickie wybryki Grzegorza Brauna. Znamienne było, że Rafał Trzaskowski zwrócił się do Biejat, tak jak do Szymona Hołowni mówiąc, że przyjaciele nie powinni się kłócić i zaprosił ją do współpracy w sprawie mieszkalnictwa.