Pod koniec stycznia w Krakowie minister edukacji Barbara Nowacka wzięła udział w międzynarodowej konferencji zorganizowanej w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Z jej ust padło zdanie, która odbiło się szerokim echem: „Na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”.
Czytaj więcej
Barbara Nowacka popełniła okropną gafę, mówiąc o „polskich nazistach”, którzy rzekomo zbudowali o...
O to, by nie używać określenia „polskie obozy”, od lat zabiegają politycy i media, a akcję w tej sprawie zapoczątkowała w 2005 roku „Rzeczpospolita”. Słowa Nowackiej o „polskich nazistach” to pójście jeszcze krok dalej. Mimo to śledztwa nie będzie. Tak zadecydowali śledczy.
Prokuratura w wypowiedzi Nowackiej nie dopatrzyła się „znamion czynu zabronionego”
Jak ustaliliśmy, wypowiedź Nowackiej badała Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Wschód, do której wpłynęło kilkadziesiąt zawiadomień, m.in. autorstwa posła PiS Dariusza Mateckiego oraz europosła Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Niektóre z tych pism pierwotnie wpłynęły do Instytutu Pamięci Narodowej, a następnie przekazano je do prokuratury. Zdaniem zawiadamiających minister edukacji dopuściła się przestępstwa publicznego znieważenia narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej, za co kodeks karny przewiduje karę do trzech lat więzienia.