Artur Bartkiewicz: Barbara Nowacka zaszkodziła Polsce. Ale ci, którzy powtarzają jej słowa, nie pomagają

Barbara Nowacka popełniła okropną gafę, mówiąc o „polskich nazistach”, którzy rzekomo zbudowali obozy zagłady w okupowanej przez Niemców Polsce. Ale odmienianie tej gafy przez wszystkie przypadki przez prawicową opozycję jest również szkodliwe.

Publikacja: 28.01.2025 15:44

Barbara Nowacka

Barbara Nowacka

Foto: PAP/Adam Warżawa

Minister polskiego rządu zawsze powinien dbać o precyzję swoich wypowiedzi, ale są tematy, w których słowa ważyć trzeba w dwójnasób – i lepiej powiedzieć coś wolniej, albo nie powiedzieć wcale, niż się przejęzyczyć. Na nieszczęście minister edukacji Barbarze Nowackiej zabrakło skupienia właśnie przy jednym z tych ostatnich tematów.

Polska od lat walczy z nieprawdziwą i szkodliwą zbitką językową „polskie obozy śmierci”, słusznie zwracając uwagę każdemu, kto jej użyje, że Polacy z owymi obozami mieli tylko tyle wspólnego, że wybudowano je na podbitej polskiej ziemi, a Polacy byli ich ofiarami. O tym, że walka o historyczną prawdę ma sens, przekonujemy się współcześnie bardzo dobitnie. Rosja Władimira Putina wykorzystuje politykę historyczną wypaczającą pamięć o przeszłości do uzasadniania swoich imperialnych dążeń – tym bardziej ważne jest, by fałszywym narracjom w tym zakresie stawiać zdecydowany opór.  

Jak Barbara Nowacka zaszkodziła Polsce słowami o „polskich nazistach”

Dlatego Nowacka wyrządziła swoim przejęzyczeniem wielką szkodę nie tylko swojemu środowisku politycznemu, ale też Polsce. Bo w dobie prawdy o rzeczywistości zamykanej często w kilkudziesięciu znakach, w dobie czytania tytułów i przeskakiwania do nowej informacji, zanim doczyta się do końca lead, w dobie szumu informacyjnego, od którego każdemu może zakręcić się w głowie, zbitka „polscy naziści budujący obozy zagłady” będzie pewnie pożywką dla niejednej wrogiej nam narracji i z pewnością u niejednego obcokrajowca umocni szkodliwe dla nas historyczne stereotypy.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Nie wolno nam o Auschwitz zapomnieć, nie wolno nam milczeć

I nie pomoże to, że Nowacka bardzo szybko podkreśliła, że doszło do przejęzyczenia. Docelowe zdanie miało brzmieć bardzo podobnie: „Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”. Niestety, pauza w złym momencie tej wypowiedzi doprowadziła do jej tragicznego wypaczenia, do którego nigdy nie powinno dojść.

Czy opozycja chce przekonać świat, że w Polsce naprawdę funkcjonuje narracja o „polskich nazistach”?

Na Nowacką słusznie spadła krytyka. Jednak ta krytyka szybko została wpleciona w logikę wojny polsko-polskiej. Chyba nawet najwięksi przeciwnicy Nowackiej nie sądzą, że minister edukacji naprawdę uważa, iż w okupowanej Polsce obozy zagłady budowali jacyś „polscy naziści”. Nie przeszkadza to jednak prawicowej opozycji zrobić z przejęzyczenia minister temat numer jeden i – siłą rzeczy – zwielokrotniać w przestrzeni informacyjnej to sformułowanie. Żądania dymisji, licytowanie się na to, jak bardzo minister obraziła naród polski, ba – deliberowanie, że to może freudowska pomyłka, wcale nie przysłużą się sprawie. U kogoś obserwującego sytuację z dystansu może pojawić się wrażenie, że coś jest na rzeczy. Najpierw, że w Polsce naprawdę funkcjonuje narracja o „polskich nazistach” i „polskich obozach”, z którą prawica musi walczyć. A stąd już tylko krok do tego, by wrzucić w przestrzeń informacyjną przekaz, że może w ogóle coś jest w takim razie na rzeczy z tymi „polskimi obozami”. A tego chyba nikt nie chce.

Deliberowanie, że to może freudowska pomyłka, wcale nie przysłuży się sprawie. U kogoś obserwującego sytuację z dystansu może pojawić się wrażenie, że coś jest na rzeczy

Minister Nowackiej należy się uwaga do dzienniczka, a nie wypisywanie sto razy na tablicy: „nie było polskich nazistów”. Bo im częściej będziemy tę zbitkę powtarzać, tym bardziej niektórzy mogą uwierzyć, że jednak byli.

Minister polskiego rządu zawsze powinien dbać o precyzję swoich wypowiedzi, ale są tematy, w których słowa ważyć trzeba w dwójnasób – i lepiej powiedzieć coś wolniej, albo nie powiedzieć wcale, niż się przejęzyczyć. Na nieszczęście minister edukacji Barbarze Nowackiej zabrakło skupienia właśnie przy jednym z tych ostatnich tematów.

Polska od lat walczy z nieprawdziwą i szkodliwą zbitką językową „polskie obozy śmierci”, słusznie zwracając uwagę każdemu, kto jej użyje, że Polacy z owymi obozami mieli tylko tyle wspólnego, że wybudowano je na podbitej polskiej ziemi, a Polacy byli ich ofiarami. O tym, że walka o historyczną prawdę ma sens, przekonujemy się współcześnie bardzo dobitnie. Rosja Władimira Putina wykorzystuje politykę historyczną wypaczającą pamięć o przeszłości do uzasadniania swoich imperialnych dążeń – tym bardziej ważne jest, by fałszywym narracjom w tym zakresie stawiać zdecydowany opór.  

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Bogusław Chrabota: Brzydka twarz polskiego antysemityzmu
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin? Od czego zależy przyszłość polskiej gospodarki
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy Karol Nawrocki mógłby pobić prof. Antoniego Dudka?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Ziobro stawiający się ponad prawem to problem dla Nawrockiego
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Komentarze
Bogusław Chrabota: Rafał Trzaskowski górą. Kampanią rządzą brudy i sondaże
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe