Niepewna przyszłość Centrum Lemkina, które dokumentuje rosyjskie zbrodnie w Ukrainie

Ministerstwo Kultury przyznaje, że „nie zostały nawiązane nowe umowy zlecenia z osobami dokumentującymi zbrodnie rosyjskie” w Centrum Lemkina działającym przy Instytucie Pileckiego. Zdaniem przedstawicieli resortu istnieją wątpliwości co do zgodności z prawem powołania i funkcjonowania Centrum od roku 2022. – To jest argument polityczny – mówi nam osoba do niedawna związana z Instytutem.

Publikacja: 29.04.2025 04:59

Centrum Lemkina na pewno będzie działało do końca czerwca. A co potem?

Centrum Lemkina na pewno będzie działało do końca czerwca. A co potem?

Foto: mat.pras.

Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina zostało powołane w strukturach Instytutu Pileckiego w lutym 2022 roku zaraz po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny. Jego celem było zbieranie relacji dla dokumentowania zbrodni wojennych popełnianych przez wojska rosyjskie. Zebrane świadectwa są tłumaczone i anonimizowane, aby zapewnić bezpieczeństwo świadków, a następnie udostępniane naukowcom i dziennikarzom. Zainteresowana jest nimi także polska prokuratura, która bada wątki dotyczące rosyjskich zbrodni.

Centrum Lemkina opublikowało już raporty o przemocy seksualnej wobec ukraińskich kobiet oraz ataku na cywilów w tzw. korytarzu ewakuacyjnym w Łypiwce.

Centrum Lemkina bez umów dla zbierających relacje o zbrodniach

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że jeszcze w 2023 r. podpisane były umowy z osobami, które zbierały relacje w Ukrainie. Zajmowały się tym cztery osoby. – Niemniej budżet na zbieranie relacji był bardzo niski, pomimo że trzeba było pokonać duże odległości – mówi nam osoba, która zna mechanizm zbierania relacji świadków. W poprzednim roku już takich umów nie było. Chociaż – jak ustaliliśmy – przedstawiciele kierownictwa Instytutu Pileckiego obiecywali ich podpisanie.

Centrum Lemkina nie zawiesiło działalności, ale opiera swoją pracę na opracowywaniu i anonimizacji relacji już zebranych. Nie są zbierane nowe świadectwa.

Czytaj więcej

Zaginione dzieła sztuki z Polski. Trop urywa się w Niemczech

Z informacji, które „Rzeczpospolita” otrzymała z zespołu prasowego Instytutu Pileckiego (nikt nie sygnuje ich nazwiskiem), wynika, że teraz w Centrum zatrudnionych jest sześć osób. Gdy zapytaliśmy, czy zostaną podpisane umowy o pracę lub umowy zlecenia z osobami, które zbierają świadectwa na temat zbrodni popełnionych przez Rosjan, odpowiedziano, że „w dobrym tonie jest publiczne niekomentowanie polityki zatrudnienia i my się tej zasady trzymamy”.

Czym się zajmuje teraz Centrum Lemkina?

Z odpowiedzi na interpelację poselską udzieloną przez wiceministra kultury Macieja Wróbla wynika, że Centrum na pewno będzie działało do 30 czerwca tego roku. „Przedstawiony przez dyrektora Instytutu Pileckiego program działania Centrum Lemkina w tym okresie obejmuje między innymi: 1) umieszczenie zbiorów na nowym serwerze w Instytucie Pileckiego, utworzenie usystematyzowanych kopii bezpieczeństwa oryginałów świadectw na fizycznych dyskach zewnętrznych; 2) przygotowanie świadectw filmowych w celu ich udostępnienia w ramach archiwum IP („Zapisy terroru”), co wymaga przeprowadzenia procesu anonimizacji (ze względu na bezpieczeństwo świadków), transkrypcji w języku ukraińskim, tłumaczenia transkrybowanych tekstów na język polski i angielski oraz opracowania świadectw filmowych w napisach. Dotychczas transkrybowano 80 świadectw z 750, z czego 36 przetłumaczono na język polski; 3) udostępnienie zgromadzonych ankiet (świadectw pisemnych w języku ukraińskim lub rosyjskim), które zostały zanonimizowane, a ich skany znajdują się w archiwum IP (oryginały zabezpieczono w IP)” – czytamy w odpowiedzi na pytanie posłanki Lewicy Darii Gosek-Popiołek.

Czytaj więcej

Dlaczego nie można uczyć o Korczaku? Raport po audycie w Instytucie Pileckiego

Potem Centrum Lemkina zostanie poddane ocenie dyrektora Instytutu Pileckiego oraz ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Wówczas zostaną podjęte dalsze decyzje. Resort kultury przyznał też, że „nie zostały nawiązane nowe umowy zlecenia z osobami dokumentującymi zbrodnie rosyjskie”. Zdaniem przedstawicieli resortu istnieją wątpliwości co do zgodności z prawem powołania i funkcjonowania Centrum Lemkina od roku 2022. – To jest argument polityczny – mówi nam osoba do niedawna związana z Instytutem. Biuro prasowe Pileckiego zapewnia nas jednak, że komórka ta nie zostanie zlikwidowana.

Czy będzie nowelizacja ustawy, aby Centrum Lemkina mogło nadal dokumentować rosyjskie zbrodnie w Ukrainie?

Czy zatem Instytut Pileckiego wnioskował do Ministerstwa Kultury o nowelizację ustawy o Instytucie, tak aby wykluczyć bariery prawne funkcjonowania Centrum Lemkina? – Mamy nadzieję, że dojdzie do zmiany ustawy, ale zgodnie z art. 118 Konstytucji RP Instytut Pileckiego nie posiada inicjatywy ustawodawczej. Jeżeli właściwe organy zdecydują się na zmianę ustawy o Instytucie Pileckiego, mamy nadzieję, że nasze opinie zostaną uwzględnione w procesie legislacyjnym – odpowiedziało nam biuro prasowe IP.

Tymczasem ze źródeł „Rzeczpospolitej” wynika, że analizowane były też warianty, aby Centrum Lemkina wyprowadzić poza struktury Instytutu Pileckiego. Jednak biuro prasowe IP uchyliło się w tym zakresie od odpowiedzi. – Niestety nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, takie decyzje leżą w gestii MKiDN – usłyszeliśmy.

Z naszych informacji wynika, że przedstawicieli ukraińskich władz niepokoi przyszłość Centrum Lemkina. Oficjalnie jednak na ten temat milczą.

Polityka
Zaginione dzieła sztuki z Polski. Trop urywa się w Niemczech
Polityka
Dlaczego nie można uczyć o Korczaku? Raport po audycie w Instytucie Pileckiego
Świat
Spór o berliński oddział Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Magdalena Biejat o Grzegorzu Braunie: To człowiek niebezpieczny