Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują

Łącznie 5689 osób było w ubiegłym roku za zgodą sądów inwigilowanych przez służby. To tylko śladowo mniej niż rok wcześniej. Jedynie ABW z niejasnych powodów znacząco odpuściło. Coraz głośniejsze są sugestie, że służby podsłuchują dziś równie zaawansowanym technologicznie narzędziem jak osławiony Pegasus.

Publikacja: 29.04.2025 04:30

Przemysław Wipler podczas posiedzenia sejmowej Komisji śledczej ds. Pegasusa, 11 kwietnia

Przemysław Wipler podczas posiedzenia sejmowej Komisji śledczej ds. Pegasusa, 11 kwietnia

Foto: PAP/MAREK GORCZYŃSKI

Kontrowersje związane ze stosowaniem w przeszłości oprogramowania Pegasus nie zmieniły radykalnie podejścia służb – wciąż chętnie sięgają po podsłuchy czy inne formy kontroli operacyjnej, i tylko nieznacznie odpuściły. W ubiegłym roku prowadziły ją wobec 5689 osób – to co prawda o 146 przypadków mniej niż rok wcześniej, jednak oznacza to spadek rzędu zaledwie 2,5 proc. Czym obecnie służby się posługują? Coraz głośniejsze są sugestie, że równie zaawansowanym technologicznie narzędziem.

„W związku z prowadzoną przeze mnie pracą poselską powziąłem wiedzę, że Rzeczpospolita Polska korzysta z oprogramowania do prowadzenia kontroli operacyjnej w randze typu oprogramowania Pegasus, tj. posiadające podobną funkcjonalność i środowisko systemowe”–  twierdzi poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który w interpelacji do premiera stawia w związku z tym serię pytań. – Informacje takie uzyskałem od aktywnych funkcjonariuszy służb. Dlatego staram się je potwierdzić w mojej interpelacji – tłumaczy „Rzeczpospolitej”.

Najwięcej wniosków o kontrolę operacyjną z policji, z kolei ABW i CBA znacznie je ograniczyły

Jak to wygląda w przypadku poszczególnych służb? Z Informacji ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara o stosowaniu w ubiegłym roku kontroli operacyjnej (wpłynęła do Sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji) wynika, że wszystkie uprawnione organy skierowały w minionym roku wobec 5818 osób wnioski o zarządzenie kontroli i utrwalanie rozmów lub o zarządzenie kontroli operacyjnej. Sądy wydały zgody dotyczące 5689 osób – w 26 przypadkach odmówiły, rok wcześniej w 22 (resztę wniosków nie zaakceptował prokurator lub pozostały bez rozpoznania). Przy czym liczba ubiegłorocznych wniosków, jak i sądowych zgód, była tylko nieco niższa niż w 2023 r. – wniosków złożono o 155 mniej. 

Czytaj więcej

Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?

Prym wiodła – i to już standard – policja, która inwigilowała 5118 osób (o jedną więcej niż rok wcześniej). W tym przypadku skala odmów w ostatnim roku była dwukrotnie większa. Sądy odrzuciły policji 24 wnioski, rok wcześniej – tylko 12. W jakich sprawach zarządzano rozpracowanie? Według ustaleń „Rzeczpospolitej” chodziło o najpoważniejsze przestępstwa, jak chociażby dotyczące głośnych podpaleń obiektów handlowych w Warszawie. 

Osłabła aktywność CBA – na cel wzięła tylko 84 osoby, gdy rok wcześniej blisko 140, co jednak wynika z faktu „zwijania” biura, które w fazie likwidacji pracowało na pół gwizdka. Zastanawiający jest za to jest spadek (o 40 proc.) dotyczący Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w ubiegłym roku kontrolą operacyjną objęła 132 osoby (wniosków złożyła o sześć więcej), kiedy jeszcze w 2023 r. inwigilowała 217 osób (wniosków złożyła o trzy więcej). Skąd spadek?

ABW jest główną służbą kontrwywiadowczą, 132 sprawy bazowe więc z zastosowaniem kontroli operacyjnej to niepokojąco mało. A przecież mamy sytuację wojenną, zagrożenia aktywnością rosyjskich i białoruskich służb specjalnych, zagrożenie dywersją, sabotażem, szpiegostwem

Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu Wywiadu UOP

Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA przekonuje: – Kontrola operacyjna jest narzędziem wyjątkowym, i w sposób wyjątkowy powinna być stosowana. Mówiąc kolokwialnie, nie ma potrzeby strzelania do wróbla z armaty.

Samo ABW zasłania się tajemnicą. Jednak Piotr Niemczyk, były wiceszef Zarządu Wywiadu UOP, wskazuje: – Taki spadek spraw z zastosowaniem kontroli operacyjnej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest niepokojący. Może ABW zmieniła priorytety i odpadły jej niektóre sprawy korupcyjne ze styku polityki i biznesu lub się pokończyły. Jednak co w zamian? – pyta Niemczyk. –  ABW jest główną służbą kontrwywiadowczą, 132 sprawy bazowe więc z zastosowaniem kontroli operacyjnej to niepokojąco mało. A przecież mamy sytuację wojenną, zagrożenia aktywnością rosyjskich i białoruskich służb specjalnych, zagrożenie dywersją, sabotażem, szpiegostwem.

Czytaj więcej

Koniec Pegasusa w Polsce. CBA odcięte od dwóch miesięcy

To głównie powody, dla których inwigilację nasiliła Straż Graniczna, co jest odzwierciedleniem sytuacji geopolitycznej. Chodzi oczywiście o napływ nielegalnych migrantów, którzy nie rezygnują z prób forsowania granicy z Białorusią. SG rozpracowywała operacyjnie 144 osoby – o 30 więcej niż w 2023 roku. Z kolei SKW wzięła na cel 38 osób (o siedem więcej). Co istotne, wszystkie wnioski tych dwóch służb uzyskały akceptację sądu. Żandarmeria Wojskowa podsłuchy i inne formy kontroli prowadziła wobec 68 osób (rok wcześniej było ich o dziewięć więcej|).

Podsumowując: nie nastąpiło znaczące ograniczenie wniosków i zgód o kontrolę operacyjną ze strony sądów i prokuratora – skala jest niemal identyczna (w 2023 r. uwzględnionych zostało 97,7 proc. wniosków, rok później 97,8 proc.).

Jakim narzędziem obecnie inwigilują służby? Ma być równie zaawansowane jak osławiony Pegasus

Zwykły podsłuch nie wymaga wykwintnych narzędzi, jednak do kontroli rozmów prowadzonych poprzez komunikatory internetowe nieodzowne jest specjalistyczne oprogramowanie. Czy po osławionym Pegasusie, na którego spadła lawina krytyki – bo miał być wykorzystywany także do szpiegowania polityków opozycji – służby zakupiły podobny system? Poseł Przemysław Wipler z Konfederacji sugeruje, że taki system może pobierać dane z „urządzeń końcowych”, pyta więc w interpelacji, czy „posiada możliwość tworzenia, manipulacji danymi i treściami zachowanymi na urządzeniach końcowych?”.

W poniedziałek po południu na interpelację Przemysława Wiplera odpowiedział minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak: „Służby specjalne na mocy ustaw regulujących ich funkcjonowanie zobowiązane są do zapewnienia ochrony środków, form i metod realizacji swoich zadań (...) W związku z tym informacje na temat stosowanych przez służby narzędzi, w tym teleinformatycznych, objęte są klauzulą tajności i nie są przekazywane do publicznej wiadomości. Ograniczenia te obejmują dane dotyczące stosowanych narzędzi oraz konkretnych rozwiązań”.

Czy więc istotnie polskie służby dysponują dziś programem do zdalnej penetracji „urządzeń końcowych”? – Bardzo bym się zdziwił i zmartwił, gdyby służby go nie posiadały. To zaczyna być podstawowe narzędzie do zwalczania poważnych przestępstw – mówi „Rzeczpospolitej” Piotr Niemczyk. 

Z kolei poseł Waldemar Andzel z PiS, wiceszef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych ucina takie dywagacje: – To, na jakich systemach operacyjnych pracują służby, nie powinno w ogóle wychodzić na światło dzienne. Większość przestępców porozumiewa się dzisiaj, używając komunikatorów, i jeżeli chce się poważnie ścigać terrorystów, szpiegów i zorganizowaną przestępczość, to potrzebne są do tego zaawansowane systemy operacyjne – mówi „Rzeczpospolitej”. – Nie było nadużyć przy używaniu Pegasusa, a komisja śledcza okazała się nadmuchanym balonem.

Czytaj więcej

Każdy przypadek użycia Pegasusa przeanalizowany przez CBA

Kwestie kontroli operacyjnej regulują ustawy o CBA, policji i innych służbach. Dla stosowania urządzenia, jakim był np. Pegasus, istotne są zapisy dotyczące użycia tzw. urządzenia końcowego (są one np. w art. 17 pkt 4 ustawy o CBA i analogicznie w art. 19 pkt 4 ustawy o Policji). Mówią o „uzyskiwaniu i utrwalaniu danych zawartych w informatycznych nośnikach danych, telekomunikacyjnych urządzeniach końcowych, systemach informatycznych i teleinformatycznych”. Jak pisała „Rz”, to na ten przepis CBA powoływało we wnioskach do sądu o zgodę na kontrolę operacyjną Pegasusem.

Rok temu w Sejmie, przedstawiając raport za 2023 r. ze stosowania kontroli operacyjnej, minister Adam Bodnar podał, że trzy służby – CBA, ABW i SKW „w latach 2017–2022 stosowały kontrolę operacyjną »urządzenia końcowego« wobec łącznie 578 osób” – tylu miano inwigilować Pegasusem.

Czy i ile osób inwigilowano w ten sposób w roku ubiegłym? „W Prokuraturze Krajowej nie jest prowadzony zbiór danych statystycznych rejestrujący katalog przestępstw, w odniesieniu do których zarządzana jest kontrola operacyjna, podobnie nie jest prowadzony taki zbiór danych dotyczących wskazania przez wnioskodawców sposobu prowadzenia kontroli operacyjnej” – odpowiada „Rz” prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego.

Pomny doświadczeń z Pegasusem rząd chce zmusić sędziów do brania odpowiedzialności za kontrolę operacyjną. Będą musieli uzasadniać zarówno zgody, jak i odmowy.

Kontrowersje związane ze stosowaniem w przeszłości oprogramowania Pegasus nie zmieniły radykalnie podejścia służb – wciąż chętnie sięgają po podsłuchy czy inne formy kontroli operacyjnej, i tylko nieznacznie odpuściły. W ubiegłym roku prowadziły ją wobec 5689 osób – to co prawda o 146 przypadków mniej niż rok wcześniej, jednak oznacza to spadek rzędu zaledwie 2,5 proc. Czym obecnie służby się posługują? Coraz głośniejsze są sugestie, że równie zaawansowanym technologicznie narzędziem.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Służby
Szefowa CBA utajniła swój majątek