Dlaczego? Zatrzymajmy się tylko przy trzech zasadniczych kwestiach.
Po pierwsze naukowiec musi być całkowicie niezależny i niezawisły od sędziów, sędzia musi być całkowicie niezależny i niezawisły od naukowców, [oczywiście niezależność i niezawisłość nie oznacza zamykania się w wieżach z kości słoniowej itd.], przy czym w grę wchodzi bardzo szerokie spectrum zagadnień, od zależności w zakresie pozycji i awansów zawodowych po ewentualne instrumentalne wykorzystywanie nauki w orzecznictwie i praktyce prawniczej i odwrotnie.
Czytaj więcej
W czwartek prezydent Andrzej Duda powołał nowego prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, którym został Jacek Chlebny, a także prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, którą nadal kierować będzie Joanna Lemańska.
Po drugie sędzia musi mieć jedno wyłączne sędziowskie źródło dochodu: tu rzecz jasna nie chodzi o pieniądze jako takie, po prostu każde poza-sędziowskie źródło dochodu niweczy pojęcie niezależności. Dodatkowo należy zauważyć że w naszym kraju nawet to „po prostu” proste nie jest. Sędziowie anglosascy mają absolutny zakaz pobierania pensji z innych źródeł, nawet czerpanie zysków z dotychczas zgromadzonych środków podlega daleko idącym restrykcjom, a ewentualne, z naciskiem na ową ewentualność, podejmowanie działalności akademickiej może być tylko wyjątkowym i doraźnym działaniem całkowicie i w sposób przejrzysty prowadzonym pro publico bono. I ten angielski wynalazek przejmują wszystkie szanujące się kultury prawne, a przede wszystkim kultury szanujące prawa człowieka i obywatela.
Po trzecie - kwestia zasadnicza: w najlepiej rozwiniętych kulturach prawnych prawo to sędzia a nie naukowiec. Dobitnym przykładem jest Olivier Wendell Holmes, jeden z największych prawników amerykańskich, a według wielu opinii do dziś największy. Holmes rezygnuje z profesury na Harvardzie po zaledwie kilku tygodniach od jej otrzymania i bez wypowiedzenia odchodzi ze względu na propozycję objęcia urzędu sędziowskiego. Decyzja ta została przyjęta z ogromnym oburzeniem przez harvardzki wydział prawa. James Bradley Thayer uznał zachowanie Holmesa za „samolubne” i „bezmyślne”. Thayer był jednym z najważniejszych wtedy profesorów prawa - niesłusznie w szerszej literaturze światowej zapomnianym, wprowadzającym fundamentalne pojęcie rational basis review: racjonalnej podstawy orzecznictwa. Ale właśnie należy dodać, iż to była wewnętrzna reakcja świata akademickiego, natomiast i wtedy i dzisiaj była to oczywista decyzja dla całego środowiska prawniczego. Wspomniane środowisko akademickie jest do dzisiaj znakomite i stąd też wskazanie na rangę twierdzeń Thayer’a i zrozumiałe jest oczywiście i chwalebne podnoszenie znaczenie środowiska naukowego. Natomiast właśnie chodzi o to, że mówimy o dwóch rozdzielnych w sensie profesjonalnym światach, stąd życiowa decyzja Holmes’a. Naukowiec podejmuje decyzje naukowe [a przynajmniej powinien] zaś Sędzia podejmuje powszechne i ostateczne decyzje prawne. Jeśli dana osoba jest jednocześnie naukowcem i sędzią to tak jakby osoby wynajdujące szczepionkę na covid19 podejmowały również powszechną i ostateczną decyzję o podawaniu tejże szczepionki jako szczepionki jedynej. Trudno przecenić wagę pracy tych badaczy, ale też trudno przecenić wagę decyzji o takim a nie innym podawaniu takim a nie inny osobom takiej a nie innej szczepionki w takim a nie innym czasie i miejscu.