Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczne

Werdykt, którego publikacji odmawia premier RP, nie został wydany przez pijanego szaleńca, lecz legalnie wybranych sędziów – pisze prawnik.

Aktualizacja: 22.04.2016 19:28 Publikacja: 21.04.2016 20:57

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczne

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Na łamach „Rzeczpospolitej" ukazał się wywiad z dr. hab. Kamilem Zaradkiewiczem, w którym padają tezy rzekomo zaczerpnięte z dorobku teorii prawa. Jako osoba zajmująca się tą dyscypliną naukową od wielu lat poczułem się zobowiązany do sprostowania tych opinii.

Główną tezą prezentowaną przez dr. hab. Zaradkiewicza jest twierdzenie, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, o których art. 190 ust. 1 konstytucji mówi, że są ostateczne, nie są ostateczne. To zaskakujące twierdzenie nie jest uzasadniane odwołaniem do jakichkolwiek innych przepisów prawa powszechnie obowiązującego: jak dr hab. Zaradkiewicz sam stwierdza, nie da się do orzeczeń TK w zakresie ich ostateczności zastosować np. przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Jedyne argumenty na rzecz tezy, że ostateczne nie jest ostateczne, to twierdzenie, że „konstytucja nie precyzuje nam, co to oznacza ostateczność orzeczeń i jak powinniśmy ją rozumieć", oraz twierdzenie, że „od bardzo dawna teoretycy prawa wyróżniają osobną kategorię orzeczeń nieistniejących".

Pozostało jeszcze 85% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Różowe słonie w pokoju nauczycielskim
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Ukraina miała za krótką spódniczkę
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Ukraińskie wybory w czasie wojny? To pułapka
Opinie polityczno - społeczne
Grypowy paraliż polskich szkół. Czy jest komu uczyć?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Ukraina musi być ważniejsza od wyborów