Błażej Kmieciak: Seksualna orientacja polityczna

Postulowany przez część polityków zakaz tzw. terapii konwersyjnej w imię ochrony praw człowieka, doprowadzić może do naruszenia praw pacjenta.

Publikacja: 01.03.2019 13:20

Błażej Kmieciak: Seksualna orientacja polityczna

Foto: Adobe Stock

W ostatnich dniach Nowoczesna wraz z Kampanią Przeciw Homofobii (KPH) ogłosiły projekt ustawy o zakazie praktyk konwersyjnych. Ma ona doprowadzić do wprowadzenia na terenie Polski braku możliwości stosowania wszelkich działań terapeutyczno- korekcyjno- leczniczych, których celem jest zmiana doświadczanej przez daną osobę orientacji seksualnej. Jak czytamy w materiałach promujących wskazany projekt, impulsem do jego powstania były wypowiedzi Komitetu ds. osób niepełnosprawnych ONZ, który wydał w ostatnim czasie rekomendacje w zakresie konieczności wprowadzenia podobnego zakazu. Ma on zapobiec powstaniu rzekomo licznych szkód u osób, które zetknąłby się z działaniami ośrodków terapeutycznych proponujących pomoc przy zmianie orientacji seksualnej.

Przy lekturze wspomnianej propozycji ustawowej nasunęło mi się kilka refleksji. Po pierwsze, jest to dokument napisany w sposób niedbały, wręcz wewnętrznie sprzeczny. Po drugie, bezpośrednio godzi on w prawa pacjenta, całkowicie pomijając liczne zaburzenia w zakresie orientacji seksualnej. Homoseksualizm staje się tutaj stanem, którego terapeuci nie będą mieć prawa, w jakikolwiek sposób poddawać profesjonalnej analizie.

Masz być gejem!?

Do terapeuty zgłosiła się kobieta w średnim wieku. Opowiedziała mu, iż jej prawie pełnoletni syn wrócił z kilkunastodniowego wyjazdu. Wrócił całkowicie odmieniony. Jak stwierdził, poznał tam nieco starszego od siebie mężczyznę, w którym się zakochał. Nagle zmienił sposób ubierania się, zaczął eksponować nowy, swobodny styl stroju. Mówił, że odkrył, iż jest gejem.

Gdyby projekt ustawy o zakazie praktyk konwersyjnych wszedł w życie, terapeuta ten znalazłby się w trudnej sytuacji. Chcąc zgłębić problem, porozmawiać z młodzieńcem itd., jednocześnie naraziłby się na odpowiedzialność karną i zawodową, związaną z sugerowaniem potencjalnej zmiany doświadczanej przez chłopaka seksualnej orientacji. Nowoczesna oraz KPH chcą, by stosowanie praktyk konwersyjnych, ich oferowanie oraz promocja były zabronione. Samą terapię o wskazanym typie definiują, jako „każde oddziaływanie, które ma na celu zmianę lub stłumienie orientacji seksualnej, tożsamości płciowej lub ekspresji płciowej”. Jednocześnie jednak w dokumencie dodano, iż nie będzie zakazane udzielenie wsparcia polegającego na „leczeniu zaburzeń psychicznych uznawanych w powszechnie akceptowanych międzynarodowych klasyfikacjach medycznych i diagnostycznych”. Dodano jednak, że „żadna orientacja seksualna, tożsamość płciowa lub ekspresja płciowa nie może być traktowana jako choroba lub zaburzenie.”

W tym miejscu zaczynają się schody. Konia z rzędem bowiem temu terapeucie, który – udzielając wsparcia osobie przeżywającej trudności związanych z doświadczaną orientacją seksualną – jednoczenie nie podejmie działań o charakterze konwersyjnym. Trudno nie dostrzec tutaj wewnętrznej sprzeczności, podszytej brakiem wiedzy i refleksji autorów projektu. Z jednej bowiem strony ma być zakazane podejmowanie interwencji dążących do jakiejkolwiek modyfikacji orientacji seksualnej. Z drugiej natomiast perspektywy jest pełna zgoda na działania kliniczne, które wprost odnoszą się do „pracy na owej orientacji”, będącej istotnym elementem zaburzeń wymienionych w akceptowalnych przez projektodawców międzynarodowych klasyfikacjach.

Nauko, STOP!!!

Wypowiedzenie publiczne stwierdzenia: „homoseksualizm to zaburzenie” wiązałoby się zapewne dla autora tych słów z silną krytyką. Kilka dekad temu bowiem, jak często jest powtarzane orientacja homoseksualna przestała być uznawana za chorobę lub zaburzenie psychiczne. Jak się jednak okazuje, Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD 10 nadal kilkakrotnie wspomina wskazany tutaj zwrot przy okazji definiowania określonych zaburzeń. Mowa tutaj np. o pkt. F. 66.0, a więc zaburzeniu dojrzewania seksualnego, Co ciekawe, nie jest to wyłącznie doświadczany przez młodzież stan poszukiwania własnej orientacji w chwili niepewności, czy ma ona charakter homo, hetero, czy też biseksualny. Zaburzenie to, jak czytamy, „może także wystąpić u osób, które po okresie pozornie ustalonej orientacji seksualnej (pozostając w dłuższych związkach) zauważyły zmianę swojej orientacji.”. W punkcie F. 66.1 dostrzec można z kolei przykład orientacji seksualnej egodystonicznej. Jednostka wie, jaką posiada orientację, jednocześnie inne, doświadczane zaburzenia, skłaniają ją do dokonania zmiany. Także w części klasyfikacji ICD 10 pt. „Zaburzenia związków seksualnych” można dostrzec opis sytuacji, w której dana osoba doświadcza trudności w zakresie identyfikacji oraz preferencji seksualnych, co prowadzi w konsekwencji do braku możliwości nawiązania trwalszej relacji. Gdyby wspomniane plany ustawowe zostały zrealizowane, w jaki sposób terapeuta miałby podjąć działania diagnozując podobne rozpoznania? Wszelka jego aktywność w tym zakresie mogłaby zostać uznana za działanie mające wpływać na orientację seksualną pacjenta. Brak jednak aktywności skutkować mógłby pogorszeniem się stanu zdrowia psychicznego osoby doświadczającej problemów w relacjach seksualnych właśnie dlatego, iż owa orientacja jest obszarem, który wywołuje emocjonalny dyskomfort.

Nowoczesna, oraz KPH w uzasadnieniu ustawy przywołują opinie Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, które zaznacza, iż orientacja seksualna nie może być dowolnie kształtowana i wynika z silnych determinantów biologicznych. Pierwsza cześć wskazanego twierdzenia nie budzi wątpliwości. Z drugą jednak mocno polemizuje m. in. prof. Andrzej Paszewski. Wskazany tutaj były przewodniczący Polskiego Towarzystwa Genetycznego w jednej ze swoich prac przeglądowych zaznacza, że „wpływ czynników genetycznych, (…) ma stosunkowo niewielki wpływ na kształtowanie orientacji HS, sięgający kilkunastu procent. Co więcej, w powstawaniu tej orientacji może uczestniczyć wiele genów, z których udział każdego z nich jest mały i często niebezpośredni. W każdym przypadku chodzi jednak jedynie o skłonność do tej orientacji, a nie jej pełną determinację”. Przywołany tutaj badacz, będący obecnie członkiem Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN podkreśla, iż homoseksualizm nie jest świadomym wyborem. Z jego badań wynika jednak, że orientacja homoseksualna „może się zmieniać, zwłaszcza w okresie dojrzewania do dorosłości: 98 proc. szesnastolatków o preferencjach homoseksualnych zmienia ją na całkowicie heteroseksualną w ciągu roku, kilkadziesiąt razy mniej w przeciwnym kierunku. (…) Około połowy osób dorosłych o orientacji wyłącznie homoseksualnej zmienia ją w ciągu życia na wyłącznie heteroseksualną.” W podobnych sytuacjach życiowych kluczowe może okazać się wsparcie terapeutyczne. To jednak dla zwolenników zakazu działań konwersyjnych nie powinno mieć miejsca.

Gej i szacunek

Proponowana przez Nowoczesną oraz KPH zmiana prawa nie ma żadnych, realnych szans na wprowadzenie. Trzeba tutaj jednak dodać, że propozycja ta opiera się niestety na ignorancji naukowej. Jak wspomina bowiem prof. Paszewski: „Z badań biologicznych, psychologicznych, psychiatrycznych i socjologicznych, zwłaszcza nad bliźniakami, wynika, że orientacja HS w znacznym stopniu kształtowana jest przez czynniki środowiskowe prenatalne, jednak główną rolę odgrywają czynniki postnatalne, które są losowe i przypadkowe.” Dostrzec w nich, jego zdaniem, można nie tylko wspomniane powyżej uwiedzenie młodej osoby, ale również pornografię gejowską. Rację mają zwolennicy twierdzenia wskazujący, iż orientacja seksualna nie powinna podlegać leczniczej modyfikacji. Jak wskazuje jednak praktyka to właśnie kontekst seksualnej orientacji odgrywa szczególne znaczenie w trakcie podejmowania działań terapeutycznych. Np.: odczuwanie pociągu seksualnego wobec tej samej płci może u danej osoby wywoływać zdziwienie bądź niepokój. Udzielenie jej w podobnym przypadku porady i pomocy nie jest skrajną, nienaukową indoktrynacją, ale wsparciem mającym na celu poprawę jej funkcjonowania. Mężczyzna odkrywający pociąg seksualny w stosunku do swoich kolegów z pracy, nie koniecznie będzie chciał dołączyć do działań Kampanii Przeciw Homofonii. Może on chcieć uzyskania pomoc i wsparcie będąc zaskoczony, bądź nawet zaniepokojony, pamiętając, iż jest od lat mężem i ojcem. Nie będzie to jednak żadna niepokojąca aktywność konwersyjna, ale realne działanie terapeutyczne, zgodne z aktualnym stanem wiedzy, podjęte z inicjatywy i za zgodą pacjenta..

Co zatem, jeśli ktoś nagle odkryje pociąg do przedstawiciela tej samej płci? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze, szacunek. Po drugie, rozmowa. Po trzecie, pomoc profesjonalna, bez lęku o karę.

Autor jest doktorem nauk społecznych, socjologiem, pedagogiem specjalnym i bioetykiem, ekspertem Instytutu Ordo Iuris oraz wykładowcą akademickim,

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Polska musi być silniejsza. Bez względu na to, kto wygra w USA
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie polityczno - społeczne
Greenpeace: Czy Ameryka zmieni się w stację paliw?
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Rynek woli Donalda Trumpa. Demokratyczne elity Kamalę Harris
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Elon Musk poparł Donalda Trumpa, bo jego syn padł ofiarą „lewackiej ideologii”
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
analizy
Jędrzej Bielecki: Donald Trump czy Kamala Harris? Cywilizacyjny wybór Ameryki