Wydana na początku tego roku książka Eryka Łona „Patriotyzm gospodarczy" przeszła bez większego echa. Z jednej strony to dobrze – fatalnie napisana i pełna niedorzecznych sloganów publikacja trąci słabą propagandą, a rozdział poświęcony planowi Morawieckiego przypomina żarliwy hołd złożony umiłowanemu przywódcy, który ma nas poprowadzić ku zwycięstwu w toczącej się według wyobrażeń autora wojnie ekonomicznej. Z drugiej strony to źle, bo autorem jest członek z założenia przecież apolitycznej Rady Polityki Pieniężnej, który ślubował działanie z pełną bezstronnością.
Cały wywód Eryka Łona opiera się na ekonomicznych sofizmatach, błędnej militarystycznej i plemiennej retoryce oraz paranoicznym założeniu, że na naszych oczach rozgrywa się ekonomiczna wojna, a obecna sytuacja w Polsce przypomina pod wieloma względami okoliczności z czasów zaborów (nawet jeśli „nie grożą nam wywózki na Sybir i innego typu represje").
Sztuka wojny ekonomicznej
Jako że w przekonaniu autora we współczesnej Polsce jest podobnie jak pod zaborami, to auto zastanawia się, „w jakim stopniu wykorzystywać instrumenty przydatne w okresie zaborów do działalności tu i teraz". Wskazuje np. na konieczność rozwijania u polskich konsumentów „postawy takiej ofiarnej, właśnie patriotycznej", polegającej na „wybieraniu polskich produktów, [...] dlatego że są po prostu polskie".
Wszak cena i jakość to sprawy błahe, kiedy trwa wojna, w której każdy polski sklep i każdy polski kiosk jest „takim orężem, taką redutą, takim bastionem, który wygrywa i stawia czoła konkurencji zagranicznej", wręcz „wozem Drzymały". Powinniśmy wiedzieć, które centra handlowe są w rękach zagranicznych, „żeby wzbudzić w sobie słuszny gniew, sprzeciw i żeby jeszcze to nas bardziej mobilizowało do obrony tego, co polskie".
To, że jest podobnie, nie oznacza jednak, że jest identycznie. Państwo wciąż istnieje, nie jesteśmy więc skazani tylko na działania oddolne: możliwy jest też „patriotyzm gospodarczy odgórny", realizowany przez polityków. Stąd wielkie znaczenie tzw. planu Morawieckiego – „inicjatywy przygotowanej w sposób profesjonalny, w sposób usystematyzowany" o „ogromnej wadze dla rozwoju naszej ojczyzny" i służącej temu, by „tę wojnę ekonomiczną wygrać dzisiaj". Trzeba tylko plan wdrażać „w sposób sprytny i pomysłowy", uważając na to, by nasze pomysły nie zostały „przez zagranicę przechwycone". Dlatego wysuwane wobec planu zarzuty ogólnikowości są chybione: przy wdrażaniu planu rząd „musi działać w taki sposób, żeby nie być do końca transparentnym. Musi pewne rzeczy ukrywać".