Salik - Wiara, nadzieja i gospodarka

Wiara w ekonomii jest niezbędna, gdy rozsądek zawodzi. Ale – dla równowagi – odrobina zdrowego rozsądku nie zawadzi, zanim się uwierzy

Publikacja: 05.05.2013 20:07

Salik - Wiara, nadzieja i gospodarka

Foto: Waldemar Kompała

Nasza gospodarka będzie w najbliższym czasie pędzić w tempie żółwia – uważają ekonomiści ankietowani przez „Rzeczpospolitą".

Taki scenariusz oznacza zwykle wysokie bezrobocie, niski lub nawet żaden wzrost pensji oraz zaciskanie pasa przez państwo. Nie dość, że nici z pogoni za dobrobytem naszych zachodnich sąsiadów, to na domiar złego nic tak nie wzbudza społecznego niepokoju, a nawet gniewu, jak państwo, które nie ma z czego płacić i za co inwestować. Doświadczyli tego już Grecy, Hiszpanie czy Niemcy. Pępowina łącząca makroekonomię z rzeczywistością zaczyna wówczas mocniej uwierać zarówno polityków, jak i „zwykłych" obywateli. Często niestety w efekcie u władzy lądują populiści, zwłaszcza gdy wiara tłumu zdobywa przewagę nad jego „zbiorowym" rozsądkiem (o ile taki istnieje).

Czy powinniśmy się niepokoić? Są dwie szkoły – nazwijmy je stoicką i chrześcijańską.

Ta pierwsza jest czysto racjonalna i stawia przede wszystkim na zdrowy rozsądek. A ten, jak wynika z danych oraz prognoz ekonomistów, sugeruje, że nie ma żadnych perspektyw na ożywienie polskiej gospodarki w najbliższym czasie. Nie ma kto inwestować, eksport nie rośnie, a Polacy nie chcą wydawać, bo się boją o przyszłość. Nic, tylko załamać ręce.

Wtedy na ratunek przychodzi szkoła chrześcijańska, której bronią jest wiara i nadzieja. W opiniach wielu ekonomistów jak mantra przewija się nadzieja na ożywienie – zwykle w formie zdań warunkowych zaczynających się od „gdyby jednak...", a kończących na „wówczas może". Szkoła ta, choć może się wydać naiwną, nieźle sprawdza się na giełdzie. Wiara i nadzieja potrafią pobudzić inwestorów i, co za tym idzie, wyceny akcji do niemal rekordowych poziomów. Niestety, tylko do czasu. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć obecne wysokie poziomy indeksów na zachodzie? Ekonomiczny stoik racjonalnie powie, że powodem jest nadpodaż pieniądza. A wierzący postawi na nadzieję na lepszą przyszłość.

I wcale nie będzie się bardzo mylił. Bo coraz częściej wygląda na to, że wiara w ekonomii jest niezbędna, gdy rozsądek zawodzi. Ale – dla równowagi – odrobina zdrowego rozsądku nie zawadzi, zanim się uwierzy.

Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej