Po co mamy burzyć system?

Wygląda na to, że Paweł Kukiz nie ma nawet zarysu spójnego programu gospodarczego.

Publikacja: 09.07.2015 22:00

Paweł Jabłoński

Paweł Jabłoński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Głównym celem jego kampanii są zmiany polityczne, które mają wyzwolić energię społeczną i zburzyć obecny system partyjny i gospodarczy. Z dzisiejszego wywiadu dla „Rzeczpospolitej" mniej więcej widać, jak może wyglądać system polityczny, który ma powstać na gruzach obecnego ustroju. Niestety, o jego wizji gospodarki nie da się tego powiedzieć. Szkoda, bo to gospodarka decyduje o stabilności państwa.

O tych sprawach wypowiedzi Kukiza są jednak szczątkowe. Wydaje się, że podobnie jak w przypadku systemu politycznego preferuje on liberalizm. Może o tym świadczyć ciepłe wspomnienie o słynnej, a niezwykle prostej, ustawie PRL-owskiego ministra Mieczysława Wilczka, która uwolniła polską przedsiębiorczość. O konserwatywnym podejściu do gospodarki może także świadczyć odwołanie się do autorytetu niezwykle liberalnego Centrum im. Adama Smitha. Na pewno pozytywnie trzeba też ocenić postulat uporządkowania systemu podatkowego, choć tu pojawia się wiele niewiadomych – do końca nie wiemy bowiem, w którą stronę mają iść zmiany. Pozostaje mieć nadzieję, że hasło: „Nie chcę podatków", jest tylko dużym uproszczeniem.

Jednocześnie jednak Paweł Kukiz ma wiele zastrzeżeń do banków, mówi wręcz o dziesięciokrotnym podniesieniu podatku bankowego, czego pomysłodawcą jest PiS. Polityk chce też pomóc ludziom zadłużonym w bankach (nie tylko frankowiczom). Podobnie jak PiS, proponuje powrót do poprzedniego, niższego niż obecnie, wieku emerytalnego. Ma zresztą plan zreformowania całego systemu emerytalnego w taki sposób, by wszyscy płacili niskie składki i dostawali równie niskie emerytury (emerytura obywatelska).

Niestety, by ta piękna idea nie doprowadziła do zubożenia społeczeństwa, musi być podparta prywatnymi oszczędnościami, których Polacy nie mają. Jako plan obniżenia emerytur i składek należy odczytywać hasło, żeby wszyscy Polacy płacili składki do KRUS.

Na pewno do liberalnych haseł nie można zaliczyć postulatów repolonizacji mediów i banków. Choć ocenić to będziemy mogli dopiero wtedy, gdy się dowiemy, jakimi metodami ta repolonizacja ma zostać przeprowadzona.

Widać, że w kwestiach gospodarczych Pawłowi Kukizowi bliżej jest do PiS niż do Platformy. Na razie nie jest to jednak program rozwoju, lecz raczej plan złamania obecnego systemu korporacji i wsparcia małych inicjatyw. Niestety, gospodarki nie da się budować w oparciu o karłowate firmy. Potrzebne są również giganty. Potrzebne są też podatki. Polska miała już w swojej historii okres, gdy mieliśmy najliczniejszą bodaj w Europie grupę aktywnych politycznie obywateli, ale kraj się rozpadł, bo nikt nie chciał płacić podatków.

Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej