Od kilku kwartałów notujemy stabilne tempo wzrostu PKB i podobnej stabilności z lekką tendencją wzrostową spodziewamy się w nadchodzącym czasie. Głównymi motorami wzrostu gospodarczego będą konsumpcja oraz przyspieszające coraz bardziej inwestycje.
Jednym z czynników napędzających wzrost spożycia będzie w najbliższych miesiącach niska dynamika cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Utrzymywanie się w dłuższej perspektywie procesów deflacyjnych byłoby wprawdzie dla gospodarki niekorzystne, jednak spodziewać się należy, że stopniowo do końca roku będą one wyhamowywać, a w ostatnim kwartale powinniśmy po kilkunastu miesiącach spadku cen odnotować ich wzrosty. Według prognoz IBnGR, stopa inflacji przynajmniej do końca przyszłego roku utrzymywać się powinna na stosunkowo niskim poziomie.
Względnie optymistyczne prognozy makroekonomiczne oraz brak rysujących się w krótkim okresie poważniejszych zagrożeń wewnętrznych skutkować będą dalszym wzrostem dynamiki inwestycji prywatnych. Również coraz większego tempa nabierają inwestycje publiczne, realizowane w ramach nowej perspektywy unijnej. Poprzez efekty multiplikacyjne oddziaływać będą one korzystnie na kondycję wielu branż polskiej gospodarki. Jest to o tyle istotne, że procesy inwestycyjne są warunkiem koniecznym dla podtrzymania wzrostu gospodarczego w dłuższym okresie, a stopa inwestycji w gospodarce w dalszym ciągu pozostaje na poziomie niezadowalającym, jeśli chodzi o potrzeby rozwojowe polskiej gospodarki.
Z analitycznego punktu widzenia wystudzić należałoby niezdrowe emocje pojawiające się w toku rozpoczynającej się kampanii wyborczej. Niezależnie od wyniku wyborów parlamentarnych, żaden rząd nie pozwoli sobie na zniszczenie podstaw wzrostu gospodarczego, ponieważ oznaczałoby to jego wizerunkową porażkę, a uderzając w jego własnych wyborców, wiązałoby się z późniejszą polityczną klęską. Licytacja populistycznymi pomysłami gospodarczymi ze wszystkich stron znajdzie swój epilog w zderzeniu z twardymi realiami. Tak więc ewentualna realizacja programów wyborczych obwarowana będzie tak wieloma rozwiązaniami szczegółowymi, że nie wpłynie na zakłócenie cyklu koniunkturalnego.
Mimo zawirowań na rynku walutowym i destabilizującej się sytuacji międzynarodowej korzystne wyniki odnotowuje polski handel zagraniczny. W pierwszych pięciu miesiącach roku tempo wzrostu eksportu było wyższe niż importu, a Polska odnotowała dodatnie saldo wymiany handlowej. W drugiej połowie 2015 roku oraz w roku 2016 spodziewać się należy odwrócenia stosunku dynamik eksportu i importu, tzn. dynamika importu przewyższy dynamikę eksportu. Jest to jednak zjawisko typowe w sytuacji, gdy kraj rozwija się w tempie szybszym niż jego partnerzy handlowi, generując tym samym zwiększenie popytu na dobra pochodzące z zagranicy. W obliczu rosnących dynamicznie inwestycji nie bez znaczenia jest tutaj również rosnący popyt na importowane dobra inwestycyjne.