Janusz Jankowiak: O intensywnym malowaniu trawy na zielono

Przybiera na sile proobniżkowa ofensywa proprezesowskiej większości w RPP. A im bardziej przybiera, tym staje się śmieszniejsza. W sensie ośmieszania autorów wspierających jak najrychlejszą obniżkę stóp procentowych.

Publikacja: 25.07.2023 03:00

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Pan Ireneusz Dąbrowski, członek RPP, wspiera się argumentem o „kontrolowanym wzroście płac” i nadmiernych marżach [pisał na Twitterze: „Przestrzeń do obniżki stóp procentowych pojawi się, kiedy wzrost płac będzie pod kontrolą przy spadającej CPI” – red.], choć sam NBP, w którym pracował pod przywództwem prezesa, ostrzega przed dwucyfrowymi przyspieszającymi w tym roku zwyżkami ULC [unit labor costs, czyli koszty nominalne na pracownika – red.] i dwucyfrowymi zwyżkami nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej.

Pani Gabriela Masłowska, członkini RPP, w swoich wynurzeniach bez skrępowania woła o niższą wartość złotego [wywiad dla PAP Biznes z 18 lipca – red.], a jako skuteczny instrument do osiągnięcia tego szczytnego celu wskazuje obniżkę stóp procentowych. Wszystko w trosce o dobro polskiej gospodarki oczywiście.

Członek RPP pan Wiesław Jańczyk – dotąd raczej milczący nie bez przyczyn były poseł PiS – dosłownie przeskakuje samego siebie, twierdząc, że wrzesień–październik na niewielkie obniżki, startujące z 25 pkt, będzie OK.

W wywiadzie dla PAP Biznes z 21 lipca mówi m.in.: „Podstawowy warunek do obniżek stóp procentowych to potwierdzenie wyników projekcji w kolejnych miesiącach, czyli przede wszystkim pewność, że znajdujemy się na ścieżce postępującej dezinflacji. W tym zakresie czekamy, aż kolejne dane potwierdzą zejście inflacji do jednocyfrowych wartości. Kolejnym kluczem do oceny sytuacji może być fakt, że jeżeli obecny poziom stóp procentowych był właściwy przy inflacji powyżej 18 proc., to słusznym wydaje się zastanowienie, czy są one właściwe przy inflacji w okolicy 11 proc., przy jej trendzie spadkowym”.

Pan Jańczyk raczył nie zauważyć, że Fed i EBC wciąż podnoszą stopy, mimo że inflacja solidnie im spadła przy stopach dotychczasowych. Co oni, prostej logiki nie kumają, czy co?

W tabeli można przeczytać, jak w ankiecie opracowanej przez Grzegorza Siemionczyka [„Rzeczpospolita” z 24 lipca 2023 r.] autorskie tezy p. Jańczyka zostały zweryfikowane przez 40 ekonomistów. Co gorsza, aż 30 proc. z ankietowanych uznało, że na koniec 2024 r. stopy nie powinny być niższe od obecnych, z czego 12,5 proc. uważa, że powinny one być wyższe od 6,75 proc. W tej sytuacji powoływanie się na „rynkowe wsparcie” dla obniżek stóp procentowych uważam za dość ryzykowne. Chyba że pan Jańczyk ma na myśli rynkowe spekulacje na frasach [FRA, czyli umowy na przyszłą stopę procentową – red.]. O ile je zna.

Na miejscu kilku członków RPP silnie zaangażowanych w malowanie trawy na zielono rozważyłbym jednak klasztorne milczenie.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Autor jest dwukrotnym zwycięzcą w konkursie NBP i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego roku

Pan Ireneusz Dąbrowski, członek RPP, wspiera się argumentem o „kontrolowanym wzroście płac” i nadmiernych marżach [pisał na Twitterze: „Przestrzeń do obniżki stóp procentowych pojawi się, kiedy wzrost płac będzie pod kontrolą przy spadającej CPI” – red.], choć sam NBP, w którym pracował pod przywództwem prezesa, ostrzega przed dwucyfrowymi przyspieszającymi w tym roku zwyżkami ULC [unit labor costs, czyli koszty nominalne na pracownika – red.] i dwucyfrowymi zwyżkami nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację