Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak osuszyć ocean biurokracji i wyjść z cienia Ameryki

Dobrze, że legislacyjne wahadło, wychylone w Europie w stronę biurokracji, nareszcie ruszyło w przeciwną stronę.

Publikacja: 27.02.2025 04:56

Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak osuszyć ocean biurokracji i wyjść z cienia Ameryki

Foto: PAP/Wiktor Dąbkowski

To nie przypadek, że w Polsce spośród mediów biznesowych najszybciej rozwinęły się i trzymają formę te, które – jak np. „Rzeczpospolita” – mają pokaźną sekcję prawną. Dostęp do medium opisującego nowe przepisy i zasadzki prawne, radzącego, jak nie zginąć w tym biurokratycznym gąszczu, to dla polskiego przedsiębiorcy podstawa. Wręcz jeden z warunków przetrwania w pełnym raf i wirów oceanie biurokracji.

Im mniejsza firma, tym bardziej ją ów żywioł przeraża i paraliżuje. Nie bez powodu trącąca nacjonalizmem Konfederacja najmocniej wypisała na sztandarach postulaty osieroconych przez inne partie małych i średnich przedsiębiorców. Deregulacyjne zabiegi premiera Donalda Tuska i KO to spóźniona reakcja na jej ofensywę. Oby szczera i zakończona konkretami. 

Nawrócenie grzeszników z Brukseli

Także nowa Komisja Europejska zorientowała się, że pod rękę z Parlamentem Europejskim przedawkowała z obowiązkami biurokratycznymi, i właśnie ogłosiła ofensywę uproszczeń, którą zapowiadał na łamach „Rzeczpospolitej” Valdis Dombrovskis, komisarz o najdłuższym stażu, zasiadający w KE od 2014 r. Omnibus Simplification Package to zmiany upraszczające unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju – de facto zniesienie części najbardziej uciążliwych dla firm obowiązków raportowania i sprawdzania, czy dostawcy dbają o ESG.

I dobrze – bo mówiąc pół żartem, pół serio – nic tak nie cieszy, jak nawróceni grzesznicy. A pora na nawrócenie najwyższa. Straszący cłami Donald Trump, ze szwadronami Elona Muska, tnącymi w Waszyngtonie na oślep regulacje, budżety i etaty, staje się politycznym natchnieniem dla pomniejszych Trumpów w Europie. Nie mówiąc, że i bez niego Europa ma problemy z konkurowaniem, choćby z amerykańskimi gigantami technologicznymi.

Czytaj więcej

Valdis Dombrovskis: Ograniczenie biurokracji pomoże zbudować zamożniejszą Europę

Pora zjednoczyć rynki kapitałowe i kolejowe UE

Czy Komisja Europejska i Parlament Europejski wykażą się odwagą i dawny zapał legislacyjny spożytkują teraz, np. jednocząc 27 rynków krajowych? W wielu dziedzinach, mimo trwającej od dekad budowy wspólnego rynku europejskiego, nadal trwa regulacyjne rozbicie dzielnicowe. 

Mamy 27 oddzielnych rynków kapitałowych. Dlatego w poszukiwaniu pieniędzy na rozwój europejskie start-upy migrują za Atlantyk, gdzie pieniędzy jak lodu. Tak zrobił choćby szwedzki Spotify czy polski jednorożec Booksy. Unia kapitałowa potrzebna jest nam na wczoraj.

Mamy oddzielne narodowe rynki kolejowe. W efekcie nie tylko trzeba starać się o dopuszczenie taboru do ruchu na każdym z osobna, co ogranicza konkurencję i winduje koszty takich firm jak PESA. Rozbicie dzielnicowe na torach sprawia też, że nasz krajowy regulator kolejowy do niedawna dzielnie bronił krajowego potentata przewozów pasażerskich przed rywalami z Czech czy Niemiec.

Szansa na wykorzystanie potencjału 450-milionowej UE

To nie wszystko. Mamy w Unii 27 oddzielnych rynków telekomunikacyjnych, w efekcie europejskie telekomy są za małe, by naprawdę rywalizować z potęgą amerykańskich. Ale są wystarczająco pewne siebie, by drenować kieszenie konsumentów wysokimi opłatami za połączenia zagraniczne wewnątrz UE. W efekcie prosta rzecz, jak likwidacja opłat roamingowych, stała się epokowym zwycięstwem jednej z poprzednich KE.

W wielu dziedzinach można jeszcze wiele zrobić dla poprawy konkurencyjności europejskiej gospodarki. Dobrze, że wahadło wychylone w stronę biurokracji ruszyło w przeciwną stronę. To daje cień szansy na lepsze wykorzystanie potencjału 450-milionowej UE. W końcu jest nas więcej niż Amerykanów (340 mln), dlaczego wiecznie mamy stać w ich cieniu? Zwłaszcza teraz, gdy zafundowali sobie, nam i światu prezydenta Trumpa.

To nie przypadek, że w Polsce spośród mediów biznesowych najszybciej rozwinęły się i trzymają formę te, które – jak np. „Rzeczpospolita” – mają pokaźną sekcję prawną. Dostęp do medium opisującego nowe przepisy i zasadzki prawne, radzącego, jak nie zginąć w tym biurokratycznym gąszczu, to dla polskiego przedsiębiorcy podstawa. Wręcz jeden z warunków przetrwania w pełnym raf i wirów oceanie biurokracji.

Im mniejsza firma, tym bardziej ją ów żywioł przeraża i paraliżuje. Nie bez powodu trącąca nacjonalizmem Konfederacja najmocniej wypisała na sztandarach postulaty osieroconych przez inne partie małych i średnich przedsiębiorców. Deregulacyjne zabiegi premiera Donalda Tuska i KO to spóźniona reakcja na jej ofensywę. Oby szczera i zakończona konkretami. 

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Moja propozycja dla zespołu Brzoski: prywatyzacja przez deregulację
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Depresja gospodarczego mocarstwa
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Ataki na 800 plus, czyli jazda rydwanem uprzywilejowanych
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Złote karty Trumpa
Opinie Ekonomiczne
Wóz z końmi się utopił, potrzebny program przeciwpowodziowy. Ale i lokalny rozsądek
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”