To nie przypadek, że w Polsce spośród mediów biznesowych najszybciej rozwinęły się i trzymają formę te, które – jak np. „Rzeczpospolita” – mają pokaźną sekcję prawną. Dostęp do medium opisującego nowe przepisy i zasadzki prawne, radzącego, jak nie zginąć w tym biurokratycznym gąszczu, to dla polskiego przedsiębiorcy podstawa. Wręcz jeden z warunków przetrwania w pełnym raf i wirów oceanie biurokracji.
Im mniejsza firma, tym bardziej ją ów żywioł przeraża i paraliżuje. Nie bez powodu trącąca nacjonalizmem Konfederacja najmocniej wypisała na sztandarach postulaty osieroconych przez inne partie małych i średnich przedsiębiorców. Deregulacyjne zabiegi premiera Donalda Tuska i KO to spóźniona reakcja na jej ofensywę. Oby szczera i zakończona konkretami.
Nawrócenie grzeszników z Brukseli
Także nowa Komisja Europejska zorientowała się, że pod rękę z Parlamentem Europejskim przedawkowała z obowiązkami biurokratycznymi, i właśnie ogłosiła ofensywę uproszczeń, którą zapowiadał na łamach „Rzeczpospolitej” Valdis Dombrovskis, komisarz o najdłuższym stażu, zasiadający w KE od 2014 r. Omnibus Simplification Package to zmiany upraszczające unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju – de facto zniesienie części najbardziej uciążliwych dla firm obowiązków raportowania i sprawdzania, czy dostawcy dbają o ESG.
I dobrze – bo mówiąc pół żartem, pół serio – nic tak nie cieszy, jak nawróceni grzesznicy. A pora na nawrócenie najwyższa. Straszący cłami Donald Trump, ze szwadronami Elona Muska, tnącymi w Waszyngtonie na oślep regulacje, budżety i etaty, staje się politycznym natchnieniem dla pomniejszych Trumpów w Europie. Nie mówiąc, że i bez niego Europa ma problemy z konkurowaniem, choćby z amerykańskimi gigantami technologicznymi.