Ponad połowa pracowników odbiera na urlopie służbowe telefony, a 43 proc. odpisuje na e-maile. Zastanawiam się, jak interpretować te dane. Oczywiście w każdej pracy zdarzają się sytuacje kryzysowe, które wymagają poświęcenia większej ilości czasu. Ale jeśli takie sytuacje stają się normą, to coś jest nie tak.
Od pandemii rynek pracy przeżywa rewolucję w związku z popularnością pracy zdalnej. Znalezienie rozwiązań, które będą dobre dla obu stron, jest nie lada wyzwaniem. Praca zdalna może przekładać się na większą efektywność i dawać szereg korzyści, takich jak brak kosztów dojazdu czy oszczędność czasu, ale grozi też zatarciem granicy pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym.
Czytaj więcej
Ponad połowie polskich pracowników nawet podczas wakacyjnego wypoczynku niełatwo jest zapomnieć o zawodowych sprawach. Na plaży odbierają służbowe telefony, a część odpowiada także na służbowe e-maile, choć nie jest na workation.
Cieszę się, że coraz więcej mówi się w Polsce o tzw. work-life balance, równowadze życia prywatnego i zawodowego. Być może kolejne pokolenia nie popełnią błędów prowadzących w skrajnych przypadkach do rozpadów rodzin, zaburzeń psychicznych, ciężkich chorób, a nawet śmierci. To nie przesada. Od czasu odnotowanego w Japonii pierwszego przypadku „karoshi”, czyli śmierci z przepracowania, minęło ponad pół wieku, ale problem wcale nie zniknął. Na podstawie danych z lat 2000–2016 z niemal 200 krajów stwierdzono, że liczba osób, które zmarły z przepracowania, wzrosła w tym czasie o prawie 30 proc. Światowa Organizacja Zdrowia wyliczyła, że praca 55 lub więcej godzin tygodniowo wiąże się z 35 proc. wyższym ryzykiem udaru i 17 proc. wyższym ryzykiem zgonu z powodu choroby niedokrwiennej serca. Ze stricte ekonomicznego punktu widzenia zdrowy pracownik to korzyść nie tylko dla firmy, ale też dla całej gospodarki. Wydatki związane z absencją chorobową w 2022 r. wyniosły w Polsce aż 25,5 mld zł.
I na koniec kadr sprzed kilkunastu lat. Wakacje. Urlop. Bieszczadzka wieś Terka. Na horyzoncie zarys połonin. Podekscytowane wizją przygody małe dzieci. Dlaczego nie ruszają na szlak? Czekają na mamę. A ona siedzi na murku przy drodze pochylona nad laptopem, próbując rozpaczliwie połączyć się z internetem, żeby skończyć pracę nad jednym z artykułów. Nikt tego od niej nie żądał, ale zadeklarowała wcześniej, że to zrobi, i to był jej błąd.