To kwota ogromna, ale i tak to tylko 2 proc. rachunku, jakie polskie społeczeństwo musi zapłacić za rażące błędy rządu. Pozostałe 98 proc. to mierzalne skutki braku dostępu do funduszy europejskich. W październiku 2021 r. instytut Oxford Economics przedstawił ekonomiczne konsekwencje ostrego konfliktu Polski z UE. Mateusz Urban obliczył, że wstrzymanie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) i funduszy strukturalnych do końca 2023 r. oznacza skumulowany spadek PKB (tylko w latach 2022–2023) łącznie o 1,4 pkt proc. Albo 8 proc. PKB w całej unijnej perspektywie finansowej, czyli do końca 2026 r.
Dziś ten negatywny scenariusz się sprawdza. Upór Zjednoczonej Prawicy nie przynosi żadnych korzyści, ale same straty. Konflikt w Trybunale Konstytucyjnym, do którego prezydent skierował ustawę o Sądzie Najwyższym, nie rokuje nadziei na to, by udało się odblokować pieniądze przed końcem roku.
Czytaj więcej
Wzorując się na analizie Oxford Economics, można oszacować skumulowany koszt łamania praworządności przez PiS. Przeliczony na obywatela wynosi on w cenach stałych 3200 zł za okres 2022–2023 r. Być może Polacy nie rozumieją ani istoty sporu, ani co oznacza utrata miliardów lub nawet milionów euro. Znają natomiast wartość średniej emerytury lub połowy średniego wynagrodzenia. To zdecydowanie lepsza prezentacja kosztu składającego się przecież głównie z utraconych korzyści. Ta pokaźna kwota to nie „garść drobniaków, którymi sypnęła Komisja”, jak przekonuje europoseł Karol Karski, oczywiście z PiS. To suma, której brak będzie miał istotne konsekwencje dla nas wszystkich.
Warto pamiętać także, że oprócz kosztów mierzalnych są też niemierzalne, np. wynikłe ze wzrostu kosztów obsługi długu publicznego z powodu niższej wiarygodności państwa lub niższego poziomu inwestycji prywatnych z powodu przewlekłości postępowań, niskiej jakości działania wymiaru sprawiedliwości. Dochodzi do tego jeszcze niekorzystny dla gospodarki problem opóźniania decyzji inwestycyjnych. A przecież stopa inwestycji nadal jest dramatycznie niska, w 2022 r. nie przekroczyła 17 proc. PKB.