Piotr Mazurkiewicz: Niekończąca się gra w butelkę

Klient kupuje napój nieco drożej niż dotychczas, bo z kaucją, ale może ją odzyskać, jeśli zwróci opakowanie w sklepie. Proste? Nie dla rządu. Ani tego, ani poprzednich.

Publikacja: 20.02.2023 03:00

Piotr Mazurkiewicz: Niekończąca się gra w butelkę

Foto: Adobe Stock

W wielu krajach zachodnich systemy kaucyjne funkcjonują od wielu lat, u nas – chociaż zbieramy zbyt mało opakowań szklanych – wciąż jest to rozwiązanie, którego wprowadzenie przerasta kolejne ekipy u władzy. To, co się dzieje teraz, pokazuje to aż nazbyt dobrze. Rząd ma projekt przepisów tworzących system kaucyjny, ale raz po raz pojawiają się nowe pomysły na jego kształt, będące efektem nacisku lobbystów z kolejnych segmentów rynku.

Na przykład wciąż nie wiadomo, czy powstanie jeden czy wielu operatorów systemu kaucyjnego. Przy czym z punktu widzenia konsumenta nie ma to znaczenia.

Czytaj więcej

Chcą utworzyć głównego rozgrywającego w systemie kaucyjnym

Sklepy z kolei walczą o to, by jak najmniej z nich było objętych systemem. Jednak wyłączenie z niego najmniejszych placówek, stanowiących łącznie większą część rynku, spowoduje, że straci on sens. Napoje są towarem kupowanym często pod wpływem impulsu, po drodze do pracy, kina czy na wycieczkę – i właśnie w przydrożnym sklepiku. Jeśli zapłaconą w nim kaucję będzie można odzyskać tylko w innym, dużym sklepie, konsument będzie zirytowany.

Małe sklepy, walcząc zaciekle o wyjście z systemu, nie biorą pod uwagę poważnego ryzyka utraty dochodów. Badania przeprowadzone choćby w Szwecji pokazały, że mniej więcej co drugi klient, gdy już idzie do sklepu z opakowaniami do zwrotu, robi w nim także duże zakupy.

Można się spodziewać, że klienci jeszcze częściej niż dziś będą wybierali większe sklepy zamiast małych, jeśli w tych drugich nie będą mogli zwrócić butelek. Jaka jednak będzie ich reakcja na samo wprowadzenie kaucji, to wielka niewiadoma. Oczywiście dzisiaj konsumenci zazwyczaj deklarują otwartość na wszelkie proekologiczne rozwiązania. Gdy jednak najpierw będą musieli więcej zapłacić, a później jeszcze iść do sklepu z opakowaniem do zwrotu, reakcja może być mniej entuzjastyczna. Wiele zależy też od wysokości kaucji – z punktu widzenia efektywności systemu powinny być wyższe, aby chciało się wrócić z butelką do sklepu. Jednocześnie wysokie kaucje będą odczuwane jako dotkliwe, stąd raczej należy oczekiwać, że politycy ustalą je na niższych poziomach.

Przy tym młodsi konsumenci są zazwyczaj na inicjatywy „eko” otwarci, z kolei starsze generacje pamiętają jeszcze kaucje za butelki z czasów PRL. Może więc pójdzie łatwiej, niż się obawiamy. O ile władze w końcu się zdecydują na to, jak system ma wyglądać.

W wielu krajach zachodnich systemy kaucyjne funkcjonują od wielu lat, u nas – chociaż zbieramy zbyt mało opakowań szklanych – wciąż jest to rozwiązanie, którego wprowadzenie przerasta kolejne ekipy u władzy. To, co się dzieje teraz, pokazuje to aż nazbyt dobrze. Rząd ma projekt przepisów tworzących system kaucyjny, ale raz po raz pojawiają się nowe pomysły na jego kształt, będące efektem nacisku lobbystów z kolejnych segmentów rynku.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację