Aktualizacja: 11.11.2021 21:00 Publikacja: 11.11.2021 21:00
Foto: Adobe Stock
Nagła, i dość radykalna, zmiana polityki Narodowego Banku Polskiego (podwyższająca referencyjną stopę procentową o 115 pkt baz., tj. z 0,1 proc. do 1,25 proc.) została przyjęta z satysfakcją przez ogół krajowych ekspertów (w tym przez laików mających o całej sprawie raczej mgliste pojęcie). Przy tej okazji przywołuje się przykłady Czech i Węgier, których banki centralne również zareagowały na wzrost inflacji, podnosząc swoje stopy procentowe. Jest interesujące, że podobnych reakcji na rosnącą inflację nie obserwuje się ani w USA, ani w Eurolandzie czy w Wielkiej Brytanii. W październiku stopa inflacji wyniosła 6,2 proc. w USA i 4,1 proc. w strefie euro (4,5 proc. w Niemczech). Dla W. Brytanii inflacja wyniesie prawdopodobnie 4,3 proc. Wszędzie tam oczekuje się dalszego wzrostu inflacji w nadchodzących miesiącach. Mimo to podstawowe oficjalne stopy procentowe pozostają niezmienione, na niskich poziomach: 0,25 proc. w USA, 0,00 proc. dla strefy euro i 0,10 proc. dla W. Brytanii. Gołębia polityka głównych banków centralnych świata odzwierciedla przeświadczenie, że obecna inflacja w skali globalnej ma charakter przejściowy. W przeświadczeniu tym utwierdzają oficjalne prognozy, wedle których inflacja ma się obniżać już w 2022 r.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Znów bardzo słabe dane przyniosły wstępne odczyty indeksu PMI dla strefy euro oraz osobno Niemiec i Francji. Nie widać śladu ożywienia w przemyśle, a koniunktura w usługach tąpnęła.
Aż 80 proc. Polaków wciąż boi się wzrostu cen zwłaszcza podstawowych produktów. W efekcie stawiają na oszczędzanie, choć jednocześnie ponad 70 proc. planuje polować na okazje podczas czarnego piątku.
Coraz szybciej rosną ceny w Rosji. Ze 100 towarów znajdujących się w koszyku konsumenckim Rosstatu (urzędu statystycznego) ponad 80 z nich drożeje „dramatycznie".
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce spadła w październiku o 9,6 proc. rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Prezeska Banku Rosji przyznała w parlamencie, że niemal wszystkie zasoby, jakie są w rosyjskiej gospodarce, zostały już wykorzystane. Stagnacja i wysoka inflacja są nieuchronne.
Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej, uważa, że przesłanki do obniżek stóp procentowych pojawią się między marcem a lipcem 2025 r. Tym samym przyspieszył ten moment względem poprzedniej opinii, sprzed tygodnia.
Inflacja ciągle nie daje nam o sobie zapomnieć. Co gorsza, zdecydowana większość z nas przewiduje, że w ciągu najbliższego roku koszty życia nadal będą rosnąć. I to mocno.
Po publikacji nowej projekcji inflacyjnej NBP dwoje członków RPP zmieniło zdanie i uważa, że stopy powinny być obniżane dopiero w drugiej połowie 2025 r. Wciąż jednak jest przewaga za wiosennym cięciem, a wsparciem powinno być mrożenie cen energii.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas