Nowe dane o inflacji w Polsce. Najlepsze od lat i... najgorsze od ponad roku

Inflacja bazowa w marcu wyniosła w Polsce 3,6 proc. r./r. – podał w środę Narodowy Bank Polski. Ta miara dynamiki cen pozostaje najniższa od prawie czterech lat. Tymczasem z danych Eurostatu wynika, że znów powróciliśmy na unijne podium inflacyjne.

Publikacja: 16.04.2025 14:53

Inflacja bazowa w marcu wyniosła w Polsce 3,6 proc. r./r. – podał w środę Narodowy Bank Polski

Inflacja bazowa w marcu wyniosła w Polsce 3,6 proc. r./r. – podał w środę Narodowy Bank Polski

Foto: Bloomberg

Odczyt na poziomie 3,6 proc. r./r. oznacza, że inflacja bazowa powtórzyła wynik z lutego. Ostatni raz niższa była w czerwcu 2021 r. (3,5 proc.). Marcowy odczyt jest zgodny ze średnią prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet” (3,6 proc.). To były prognozy jeszcze przed publikacją danych o „pełnej” inflacji w marcu (4,9 proc.). Po ich publikacji pojawiły się nadzieje na odczyt inflacji bazowej 3,5 proc. - okazały się jednak płonne.

Miesiąc do miesiąca inflacja bazowa wyniosła 0,4 proc., a od początku roku sięgnęła około 1,3 proc.

Inflacja bazowa znów poniżej 4 proc. w 2025 r.

Inflacja bazowa w Polsce spadała wyraźnie od marca 2023 r. do czerwca 2024 r., z 12,3 proc. do 3,6 proc. Następnie w ostatnich miesiącach 2024 r. ponownie urosła do poziomu 4-4,3 proc., ale od stycznia znów spadła poniżej 4 proc. – do 3,7 proc. w styczniu, 3,6 proc. w lutym i tyle samo w marcu. Ten spadek od początku roku to w dużej mierze efekt dorocznej rewizji wag w koszyku inflacyjnym GUS. Wbrew niektórym wypowiedziom czy wątpliwościom to żadna manipulacja, a standardowe dopasowanie koszyka inflacyjnego do nowych danych o strukturze konsumpcji w Polsce (w 2024 r.). Niemniej oczywiście gdyby GUS (z jakichś nieznanych względów) stosował starsze dane o strukturze spożycia prywatnego, za 2023 r., to inflacja CPI i bazowa byłaby zapewne o około 0,4 pkt proc. wyższa.

Inflacja bazowa to – przypomnijmy – dynamika cen z pominięciem cen żywności (i napojów bezalkoholowych) i energii (oraz paliw, centralnego ogrzewania, gazu, ciepłej wody i opału). Te kategorie zajmują w tym roku ponad 42 proc. całego koszyka inflacyjnego GUS. Są najmocniej podatne na szoki podażowe (sytuacja pogodowa, geopolityczna itd.). Przyjmuje się, że inflacja bazowa to ta część inflacji, na którą polityka pieniężna ma większy wpływ, acz oczywiście ta granica jest dość „płynna”. Z jednej strony czynniki popytowe też mogą kształtować m.in. ceny żywności. Z drugiej - w inflacji bazowej jest też część cen administrowanych, a tak się składa, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy silnie podrożały m.in. wywóz śmieci czy zaopatrywanie w wodę (o około 11 proc.) i usługi kanalizacyjne (o ponad 9 proc.). W ostatnich miesiącach szczególnie silnie drożeje wywóz śmieci, od początku roku jego ceny urosły o blisko 8 proc.

Inflacja bazowa zawiera też m.in. ceny alkoholu i wyrobów tytoniowych. Szczególnie te drugie rosną wyraźnie – o blisko 13 proc. rok do roku i prawie 7 proc. tylko od początku roku. To efekt wzrost akcyzy na te produkty.

Wciąż wysoki wzrost cen usług

Jednocześnie sprowadzenie kwestii obecnej inflacji w Polsce tylko do cen administrowanych czy cen papierosów byłoby pewnym nadużyciem. Owszem, inflacja bazowa nie była niższa od lat, ale wciąż jest „tylko” blisko przedziału dopuszczalnych wahań wokół celu NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). To wskazuje, że presja inflacyjna pozostaje nieco podwyższona, choć wytraca impet i oczywiście jest o niebo niższa względem m.in. lat 2022-2023.

Istotny wpływ na poziom inflacji bazowej mają ceny usług. W marcu ich roczna dynamika wyniosła 6,4 proc., co i tak było najniższym poziomem od siedmiu miesięcy. Wciąż to jednak poziom wysoki, windowany m.in. przez fakt przenoszenia na ceny wzrostu kosztów z ostatnich lat (m.in. kosztów pracy). Spadająca dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw (7,9 proc. w lutym, najniżej od czterech lat, i już trzeci miesiąc z jednocyfrową dynamiką) dają nadzieję, że inflacja bazowa będzie w kolejnych kwartałach spadać, acz – jeśli w ogóle – nie będzie to proces szybki. Czynnikiem ryzyka jest przyspieszający wzrost gospodarczy.

Prognozy ekonomiczne są podzielone co do ścieżki inflacji bazowej w 2025 r. Przykładowo, ekonomiści Pekao prognozują, że pod koniec roku możemy już zobaczyć odczyty nawet lekko poniżej 3 proc., z kolei np. analitycy Santander Bank Polska widzą raczej stabilizację tej miary inflacji przez cały rok. Podobnie, tylko ślimaczą tendencję spadkową inflacji bazowej do końca roku przestawia projekcja Narodowego Banku Polskiego.

Czytaj więcej

Wielkanoc bez zakupowych szaleństw. Ceny rosną mocniej

Inflacja wciąż jest podwyższona

Wciąż podwyższone są też inne miary inflacji bazowej. W marcu tzw. inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 5 proc. Od połowy 2024 r. pozostaje na poziomie 4,6-5,3 proc. i dopiero efekt bazy z lipca 2025 r. (gdy w inflacji rocznej nie będzie się już „liczył” efekt częściowego odmrożenia cen nośników energii z lipca 2024 r.) powinien osunąć tę miarę o ponad 1 punkt procentowy w dół. Podobnie sprawa się ma i będzie miała z tzw. 15-procentową średnią obciętą. Na razie wyniosła ona w marcu 4,6 proc., tyle co w lutym. Wyższa nie była od ponad roku. Ta miara „wyklucza” wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej dynamice, i 15 proc. o największej.

Do tego dochodzi dynamika cen po wyłączeniu cen administrowanych (m.in. czynszów, kosztów zimnej wody, wywozu śmieci, kanalizacji, prądu, gazu, ciepła, biletów w transporcie publicznym czy usług pocztowych). Ta od września 2024 r. utrzymuje się na poziomie ponad 3 proc. r./r., w marcu wyniosła 3,4 proc., niemal najwięcej od roku. Jednocześnie w kwietniu powinna zaliczyć spadek o około 0,5 pkt proc., gdy „wypadnie” efekt wzrostu VAT na żywność z kwietnia 2024 r.)

Oczywiście wciąż podwyższona pozostaje też „pełna” inflacja, która w marcu wyniosła 4,9 proc. r./r. Podobnie jak w przypadku inflacji bazowej (po wyłączeniu cen energii i żywności), jest sporo niższa (około 0,4-0,5 pkt proc.) od jeszcze niedawnych oczekiwań ekonomistów rynkowych czy z Narodowego Banku Polskiego, niemniej cały czas podwyższona nawet względem szeroko rozumianego celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Z drugiej, m.in. ze względów na efekty bazy z kwietnia i lipca 2025 r., od początku drugiej połowy roku powinniśmy widzieć już inflację w przedziale celu NBP, według dzisiejszych prognoz w przedziale 3-3,5 proc.

Czytaj więcej

Nowe taryfy na prąd wejdą w życie później. Dzięki temu prąd będzie tańszy?

Polska znów na unijnym podium inflacyjnym

Mimo perspektyw spadku inflacji w kolejnych miesiącach, wciąż jeszcze jesteśmy pod tym względem jednym z unijnych „outsiderów”. Zgodnie ze środowymi danymi Eurostatu, inflacja HICP w Polsce wyniosła w marcu 4,4 proc., najwięcej od stycznia 2024 r. To oznacza też, że po raz pierwszy od pół roku znów zawitaliśmy na unijne podium krajów o najwyższej inflacji. Wyższą od nas miały tylko: Rumunia (5,1 proc.) i Węgry (4,8 proc.). Inflacja HICP różni się od inflacji CPI (podawanej przez GUS, 4,9 proc. w marcu) metodologią: pierwsza opiera się na jednym koszyku inflacyjnym dla wszystkich krajów UE (pozwala więc porównywać dynamikę cen między krajami), druga bazuje na koszyku inflacyjnym typowym dla Polski.

Na tle innych krajów UE wyróżniamy się m.in. wzrostem cen energii elektrycznej (o blisko 20 proc. r./r. w marcu – mocniejszy wzrost odnotowały tylko Austria, Luksemburg i Belgia) czy żywności (6,7 proc. w marcu, najwięcej w UE). W obu przypadkach efekty bazy kolejno w lipcu i kwietniu powinny wyraźnie obniżyć roczne dynamiki.

Pod względem dynamiki cen usług również wyraźnie przekraczamy unijną średnią (6,1 proc. vs. 3,8 proc.), acz sporo krajów z naszego regionu (m.in. Słowacja, Węgry, Estonia, Rumunia, Bułgaria) notują jeszcze wyższą.

Dość podobnie można pozycjonować Polskę na tle UE w miarach inflacji bazowej. Wyższa niż średnio w UE była u nas w marcu m.in. inflacja po wyłączeniu cen energii, żywności oraz wyrobów tytoniowych i alkoholowych (3,3 proc. vs. 2,6 proc.) czy inflacja po wyłączeniu cen administrowanych (3,4 proc. vs. 2,3 proc.), ale jednak była ona niższa niż m.in. na Słowacji, Węgrzech, w Rumunii, Estonii czy Chorwacji. 

Odczyt na poziomie 3,6 proc. r./r. oznacza, że inflacja bazowa powtórzyła wynik z lutego. Ostatni raz niższa była w czerwcu 2021 r. (3,5 proc.). Marcowy odczyt jest zgodny ze średnią prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet” (3,6 proc.). To były prognozy jeszcze przed publikacją danych o „pełnej” inflacji w marcu (4,9 proc.). Po ich publikacji pojawiły się nadzieje na odczyt inflacji bazowej 3,5 proc. - okazały się jednak płonne.

Miesiąc do miesiąca inflacja bazowa wyniosła 0,4 proc., a od początku roku sięgnęła około 1,3 proc.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka rosła jeszcze szybciej. Są nowe dane o PKB
Dane gospodarcze
PKB Chin wzrósł mocniej od prognoz. Ekonomiści obawiają się, co będzie dalej
Dane gospodarcze
Co dzieje się w sektorze usług w Polsce? Pierwsza taka publikacja GUS
Dane gospodarcze
Inflacja nie przebiła 5 proc. GUS potwierdza dane za marzec
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Dane gospodarcze
Inflacja w USA niespodziewanie wyhamowała