Przekazywanie następcom firm rodzinnych

Sukcesja: Przekazywanie następcom własności i zarządzania przedsiębiorstwem powinno się odbywać w sposób naturalny

Publikacja: 08.05.2012 11:24

Firmy najczęściej trafiają w obce ręce

Firmy najczęściej trafiają w obce ręce

Foto: Rzeczpospolita

Prywatne polskie firmy założone 20 lat temu przez rzutkich 30- i 40-latków czeka spore wyzwanie. Osoby, które je założyły, powoli zbliżają się do wieku emerytalnego. Stąd lawinowo rośnie zainteresowanie sukcesją – przyznaje Maciej Richter, partner zarządzający Grant Thornton Polska. Wiele osób nie docenia skali problemu. Wydaje im się, że to prosta decyzja, a nie długi proces, do którego muszą przygotować siebie, swoich następców i firmę.

Wiesław Łatała, partner w kancelarii Łatała i Wspólnicy, zwraca uwagę na to, jak na przedsiębiorczość, prywatny biznes i sukcesję wpłynął komunizm.

– Zaginęła tradycja przekazywania firm. Nawet jeśli dzisiejsi przedsiębiorcy są wnukami osób prowadzących biznes przed II wojną światową, są to zupełnie nowe przedsiębiorstwa – tłumaczy prawnik.

Jego zdaniem są też inne skutki tego, że mamy jednopokoleniowy biznes. Przedsiębiorstwa, które powstawały w czasach transformacji, nawet jeśli są teraz dużymi strukturami, są podmiotami jednoosobowymi. Jest to dodatkowo obciążające dla właścicieli, ponieważ odpowiadają z tytułu prowadzonej działalności całym swoim majątkiem, zarówno firmowym, jak i osobistym.

– Tak zbudowane przedsiębiorstwa są efektem pracy jednego pokolenia, które nie miało możliwości nauczyć się sukcesji i obserwować jej skutków – mówi Wiesław Łatała. – Wszystko to powoduje, że w wielu firmach sukcesji nie traktuje się jako naturalnego procesu. A przekazywanie własności i zarządzania przedsiębiorstwem powinno się odbywać w sposób naturalny. To znacznie lepsze rozwiązanie niż gwałtowne działania, gdy umrze właściciel.

Maciej Richter podkreśla, że zmiana pokoleniowa przebiega na dwóch poziomach: własności i zarządzania. Mogą one, ale nie muszą występować równocześnie.

Każdy z poziomów wymaga innego przygotowania.

7 pkt proc. o tyle w latach 2003 – 2009 wzrosła liczba firm, które zostały przekazane rodzinie

Gdy rozmawiamy z właścicielami firm, niekiedy dziwią się, że przed opracowaniem strategii sukcesyjnej zadajemy kilkadziesiąt pytań, prosimy o odpowiedzi, a dopiero potem tworzymy plan – mówi Rafał Śmigórski z Grant Thornton.

Rozstrzygnięcia wymaga wiele spraw organizacyjnych, prawnych, finansowych i podatkowych. Czasami samo zastanawianie się nad kierunkami rozwoju i przekształceń w przedsiębiorstwie powoduje, że udaje się wypracować korzystniejsze rozwiązania podatkowe.

Kłopot polega również na tym, że kwestie ekonomiczne nakładają się na emocjonalne i rodzinne. Bo jak podkreśla Wiesław Łatała, sukcesja to odpowiednie zabezpieczenie interesów nestora, następców oraz ich rodzin, a także pracowników i firmy.

Z raportu PARP „Firma w rodzinie czy rodzina w firmie" wynika, że w wielu polskich przedsiębiorstwach rodzinnych problemy z sukcesją nie wynikały z barier techniczno-prawnych, tylko z braku gotowości na zmiany pokoleniowe. Autorzy badania zwracają uwagę, że dochodzi wtedy do ścierania się wielu interesów i postaw.

Dla tych, którzy oddają władzę i zarządzanie, ważne jest nie tylko zabezpieczenie finansowe, ale też zaplanowanie, co będą dalej robili. Spadkobiercy, nawet jeśli udziały w firmie zostały równo podzielone, mogą mieć odmienne zapatrywania na to, kto ma nią zarządzać, jakie mają być relacje między sukcesorami. Z kolei załoga może współpracować z nowymi właścicielami lub torpedować zmiany.

Często z powodu takiej plątaniny ambicji i interesów proces sukcesji jest odsuwany w czasie.

Tymczasem rodzina powinna wiedzieć, czy chce utrzymać kontrolę nad przedsiębiorstwem, czy przygotuje kogoś do kierowania firmą. Może też zdecydować się na stworzenie funduszu inwestycyjnego zamkniętego albo na wprowadzenie przedsiębiorstwa na giełdę. Każde z tych rozwiązań wymaga długich przygotowań i musi być starannie zaplanowane.

Prywatne polskie firmy założone 20 lat temu przez rzutkich 30- i 40-latków czeka spore wyzwanie. Osoby, które je założyły, powoli zbliżają się do wieku emerytalnego. Stąd lawinowo rośnie zainteresowanie sukcesją – przyznaje Maciej Richter, partner zarządzający Grant Thornton Polska. Wiele osób nie docenia skali problemu. Wydaje im się, że to prosta decyzja, a nie długi proces, do którego muszą przygotować siebie, swoich następców i firmę.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej