Ale czy klienci zechcą za treści płacić? Przyzwyczaili się, że w sieci wszystko jest gratis.
L.W.:
Ogólnoświatowe badania KPMG pokazują, że w żadnym kraju konsumenci nie chcą płacić za treść w internecie. Czyli dla większości spółek udostępniających treść w kanałach elektronicznych model przychodowy jest nadal oparty na reklamie. Warto też dodać, że istnieje coraz więcej treści, która jest pozyskiwana przez firmy on-line bez żadnych opłat. Młodzi muzycy udostępniają swoje utwory w sieci za darmo licząc, że tą drogą zbudują popularność, która pozwoli im zarabiać dając koncerty w świecie realnym. Firmy telekomunikacyjne coraz bardziej spychane są do roli dostawcy infrastruktury telekomunikacyjnej, który musi zapewnić niezawodny dostęp do coraz szybszego internetu. Konieczna jest stała modernizacja sieci mobilnych i stacjonarnych sieci światłowodowych. Wyzwaniem nowego ładu biznesowego jest sfinansowanie tych olbrzymich nakładów przy pogarszającej się kondycji finansowej telekomów.
Jak radzić sobie z e-administracją? W Polsce jej rozwój idzie opornie. Jeśli już serwisy są, to niewygodne. Nawet najbardziej zaprawieni w bojach użytkownicy Facebooka czy Twittera mają problemy z korzystaniem z nich. Jak zmienić nastawienie urzędników i polityków?
J.R.:
Kiedy politycy zrozumieją potrzebę rozwoju e-usług urzędowych? Wtedy, kiedy pierwszy z nich przegra z tego powodu wybory. Sieć pomagała już wygrać wybory, np. Barackowi Obamie. Ale na razie nikt nie przegrał z powodu braku zrozumienia dla rozwoju infrastruktury internetu w Europie, potrzeby budowy wspólnego prawa i tworzenia wspólnego rynku. Poczekajmy na tego pierwszego, który przegra, a wtedy ruszy lawina.
L.W.:
Budowa systemów informatycznych dla e-administracji nie powinna być trudniejsza od rozbudowy szeroko pojętej infrastruktury. Wiemy, ile czasu zajęło rozwiązanie problemów ze zbudowaniem autostrad w Polsce. Nasza administracja działa coraz lepiej, co pokazał fakt, że w ubiegłym roku 5 mln ludzi wypełniło swój PIT online.
Ale w przeszłości serwery padały.
J.R.:
To jeszcze jeden argument za chmurą. Tuż przed północą 30 kwietnia [termin rozliczeń PIT – red.] potrzeba bardzo wielkiej mocy obliczeniowej, ale już dwie minuty po północy – zerowej.
Problemy z e-administracją znikną, gdy do głosu dojdzie młode pokolenie?
L.W.:
O wiele łatwiej przewidzieć zmiany technologii, niż sposób jej wykorzystania przez ludzi. Wiemy jak będzie rozwijać się technologia mikroprocesorów przez najbliższe pięć lat, ale niemal niemożliwe jest przewidywanie, jak ludzie będą jej używać. Komórkowa sieć 3G powstała dla rozmów wideo. Dziś niemal nikt z nich nie korzysta.
J.R.:
To jak dobry e-serwis może zmienić otoczenie, pokazuje historia e-sądu w Polsce. Wstępnie zakładano, że obsłuży do 100 tys. spraw rocznie. Dlaczego tyle? Bo w Niemczech obsługuje 200 tys. spraw, a wasz kraj jest w przybliżeniu dwa razy mniejszy. Pierwszy milion spraw w Polsce został obsłużony już po 15 miesiącach, bo liczba spraw o drobne należności mocno wzrosła. Wcześniej nikt o ich zwrot nie zabiegał, bo nie wierzył w skuteczność zwykłej procedury sądowej. Można znaleźć wiele podobnych przykładów dotyczących funkcjonowania rządu, biznesu, spraw socjalnych. Nikt nie może w pełni przewidzieć jak technologia zmieni rzeczywistość.