Andrzej Sowiński: rekomendacje to nie wszystko

Metody wyceny są niedoskonałe – mówi Andrzej Sowiński, pracownik Departamentu Stabilności Finansowej NBP.

Publikacja: 13.10.2014 09:37

Czy w ogóle warto kierować się rekomendacjami przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych?

Andrzej Sowiński:  Metody wyceny przedsiębiorstw wykorzystywane do sporządzania rekomendacji mają wiele niedoskonałości. W przypadku najbardziej rozpowszechnionej metody zdyskontowanych przepływów pieniężnych (DCF) analityk musi dokonać szeregu prognoz, które są obarczone dużą dozą niepewności, oraz przyjąć wiele subiektywnych założeń. Nawet jeśli oszacowana na tej podstawie wartość przedsiębiorstwa jest bliska wartości fundamentalnej, nie oznacza to, że zarobimy na inwestycji, gdyż wycena rynkowa może iść w przeciwnym kierunku. Podejmując decyzje dotyczące naszego portfela, warto mieć to na uwadze, a tym samym traktować rekomendacje z odpowiednią rezerwą. Należy jednak zaznaczyć, że tego rodzaju raporty analityczne często stanowią dobre źródło syntetycznej informacji na temat danej spółki.

Czasami firmy bardzo różnią się w ocenie sytuacji czy też konkretnych firm. Z czego to wynika?

Doradcy wykorzystują w swoich analizach różne metody prognozowania zmiennych

Rzeczywiście, zdarza się, ?że rekomendacje konkurencyjnych firm inwestycyjnych w odniesieniu do tego samego instrumentu istotnie od siebie odbiegają. Z taką sytuacją możemy mieć do czynienia z kilku powodów. Przede wszystkim doradcy wykorzystują w swoich analizach różne metody prognozowania zmiennych finansowych, a niekiedy także różne metody wyceny. Ponadto wiele z przyjmowanych przez nich założeń ma charakter wysoce subiektywny, a ostateczny wynik analizy jest od nich silnie zależny. Widać to bardzo dobrze w tzw. analizach wrażliwości, które często stanowią element raportu analitycznego. Co więcej, daty sporządzenia rekomendacji różnią się od siebie. Od czasu publikacji pierwszej z nich do czasu publikacji kolejnej mogą zmieniać się nie tylko perspektywy prowadzenia działalności podstawowej przez daną spółkę, lecz również otoczenie finansowe mające wpływ np. na koszt pozyskiwanego przez nią kapitału.

Jak więc wybrać te najlepsze rekomendacje? Czy jest to w ogóle możliwe?

Jeżeli już przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych kierujemy się rekomendacjami, to przy ich doborze warto zwrócić uwagę na kilka elementów. Po pierwsze, zweryfikujmy, czy dany analityk lub dana instytucja finansowa mają doświadczenie w analizie określonego instrumentu finansowego. Można np. sprawdzić, od jak dawna opracowywane są w stosunku do niego rekomendacje. Po drugie, upewnijmy się, na podstawie danych historycznych, jaka była skuteczność dotychczasowych rekomendacji tego domu lub biura maklerskiego. Po trzecie, zwróćmy uwagę, czy dany analityk lub instytucja nie pomija w swoim raporcie np. istotnych czynników ryzyka, o których możemy dowiedzieć się z rekomendacji konkurencyjnej firmy inwestycyjnej. Ostatecznie, jeżeli nie opieramy się na rekomendacjach upublicznionych, warto także zwrócić uwagę na koszty, jakie ponosimy z tytułu usługi doradztwa inwestycyjnego. One również w sposób pośredni obciążają naszą stopę zwrotu z inwestycji.

Czy w sytuacji, gdy zastosujemy się do rekomendacji i niestety stracimy pieniądze, jest szansa na jakąś rekompensatę?

Należy pamiętać, że analitycy lub instytucje, które sporządzają rekomendacje, odpowiadają za ich rzetelność, a nie za skutek. Podpisując umowę o doradztwo, klienci firm inwestycyjnych często zobowiązani są oświadczyć, iż są świadomi, że rekomendacje nie mogą być postrzegane jako gwarancja osiągnięcia spodziewanych stóp zwrotu z inwestycji. Żaden doradca nie jest w stanie przewidzieć ze stuprocentową pewnością, jaki będzie kierunek i zakres zmian cen określonego instrumentu finansowego. Gdyby było inaczej, to inwestując na własny rachunek z zastosowaniem odpowiedniej dźwigni finansowej, doradcy mogliby zapewnić sobie dostatnie życie bez potrzeby świadczenia omawianej usługi maklerskiej. Jako klienci możemy natomiast oczekiwać od nich, że sporządzą rekomendacje z zachowaniem należytej staranności oraz że będą przy tym kierować się naszym najlepiej pojętym interesem. Jeśli mamy co do tego wątpliwości i poniesiemy stratę, opierając się na ich analizie, wówczas mamy prawo dochodzić swoich roszczeń.

Na ile ostateczna decyzja inwestycyjna powinna być podejmowana na podstawie własnych analiz, a na ile dostępnych na rynku rekomendacji? Wiele osób nie ma czasu na analizowanie spółek, a dla maklerów jest to przecież codzienność.

Jeżeli nie mamy czasu nawet na analizowanie spółek, to warto zadać sobie pytanie, czy powinniśmy aktywnie zarządzać naszym portfelem. Jak pokazały badania empiryczne, przeciętnie inwestowanie aktywne przynosi niższe stopy zwrotu z inwestycji ?niż inwestowanie pasywne. Systematyczne pokonywanie portfela rynkowego nie jest możliwe, jeżeli nie posiadamy stałej przewagi (np. informacyjnej lub finansowej) nad pozostałymi jego uczestnikami. Nie tylko samodzielna analiza, ale również dostępne na rynku rekomendacje nie dają nam takiej przewagi. Z tego względu warto zainteresować się pasywnymi strategiami zarządzania portfelem.

—rozmawiał Przemysław Tychmanowicz

Czy w ogóle warto kierować się rekomendacjami przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych?

Andrzej Sowiński:  Metody wyceny przedsiębiorstw wykorzystywane do sporządzania rekomendacji mają wiele niedoskonałości. W przypadku najbardziej rozpowszechnionej metody zdyskontowanych przepływów pieniężnych (DCF) analityk musi dokonać szeregu prognoz, które są obarczone dużą dozą niepewności, oraz przyjąć wiele subiektywnych założeń. Nawet jeśli oszacowana na tej podstawie wartość przedsiębiorstwa jest bliska wartości fundamentalnej, nie oznacza to, że zarobimy na inwestycji, gdyż wycena rynkowa może iść w przeciwnym kierunku. Podejmując decyzje dotyczące naszego portfela, warto mieć to na uwadze, a tym samym traktować rekomendacje z odpowiednią rezerwą. Należy jednak zaznaczyć, że tego rodzaju raporty analityczne często stanowią dobre źródło syntetycznej informacji na temat danej spółki.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości