Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do tego, że prasowe aktywa często sprzedawane były za małe lub wręcz symboliczne kwoty, jakby żadnej wartości nie miały chociażby ich przepastne archiwa. Tę nieciekawą dla wydawców praktykę zapoczątkował w czasie gospodarczego kryzysu, który uderzył i w gazety, filantrop i multimilioner Sidney Harman. W 2010 roku kupił sobie za dolara „Newsweeka" (do czego, co trzeba mu sprawiedliwie przyznać, dorzucił jeszcze – bagatela - 40 mln dolarów w ramach spłaty długów tego tytułu). Całkiem niedawno „The Boston Globe" trafił za zaledwie 70 mln dol. do właściciela baseballowego klubu Red Sox, teraz „New York Daily News" rynek znów „wycenia" na symbolicznego dolara z uwagi na jego fatalną sytuację finansową.
W czasie kryzysu przyciśnięte do muru spadkami czytelnictwa i wpływów z reklam mniej lub bardziej wiekowe tytuły zaczęły krążyć z rąk do rąk, nierzadko kończąc w rękach bogatych potentatów, z braku zasobnych w gotówkę wydawców, którzy zapewniliby im bezpieczną długoterminową przyszłość. Żeby przypomnieć tylko "The Independent" i „The Evening Standard", które kilka lat temu trafiły do portfolio Aleksandra Lebiediewa, każdy za jednego funta. Nieco lepiej dla wydawców wypadło przejęcie „The Washington Post" przez Jeffa Bezosa, bo kosztowało 250 mln dolarów i rodziło nadzieję, że nowy właściciel ma wizję rozwijania tego tytułu w cyfrowym świecie.
Jednak dopiero zakup „The Financial Times" ma szansę być punktem zwrotnym w dość smutnej w ostatnich latach historii gazetowych przejęć. Nie dość, że kupującym jest inwestor branżowy, bo japoński wydawca dziennika finansowego „Nikkei", a więc o przyszłość tytułu chyba nie ma się co bać, to jeszcze stać go na wyłożenie na stół 1,3 mld dolarów, której to kwoty „FT" z całą pewnością jest wart.
Portal Prasa.info z satysfakcją przypomniał dziś niedawną wypowiedź analityka londyńskiej Peel Hunt, który obiecał, że zje własny kapelusz, jeśli tylko „FT" pójdzie pod młotek za miliard funtów. Wielka szkoda, że tak mało brakuje, by musiał spełnić obietnicę – licząc w funtach cena za „FT" wynosi 844 miliony. Ale jestem przekonana, że po tej transakcji nikt już nie będzie składał podobnych deklaracji.