Magia słów Draghiego przestaje działać

Mario Draghi ma opinię finansowego czarodzieja, który swoimi słowami potrafi dokonywać rynkowych cudów. Kilka lat temu za pomocą jednej słownej interwencji dokonał przełomu w walce z kryzysem w strefie euro – sprawił, że spekulanci przestali grać przeciwko Hiszpanii i Włochom. Ta słowna magia wychodzi mu jednak coraz gorzej.

Aktualizacja: 20.07.2017 22:08 Publikacja: 20.07.2017 21:57

Hubert Kozieł

Hubert Kozieł

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W czerwcu, na konferencji w Sintrze, stwierdził tylko, że w strefie euro mogą za jakiś czas dawać o sobie znać „siły reflacyjne" i ta krótka wzmianka stała się sygnałem do wyprzedaży obligacji rządowych na światowych rynkach. Inwestorzy uznali bowiem, że Europejski Bank Centralny za parę miesięcy zacznie ograniczać rozmiary swojego programu QE, czyli m.in. kupować mniej obligacji państw strefy euro. W czwartek, na konferencji po posiedzeniu Rady Prezesów EBC, Draghi uspokajał wszystkich, że przedwczesnego ograniczania QE nie będzie. Nie jest ono nawet dyskutowane. Stwierdził jednak, że może być dyskutowane dopiero na jesieni. Wielu spekulantów pomyślało wówczas pewnie: „Aha! Na jesieni! Czyli we wrześniu będą podejmować decyzje o ograniczaniu QE!". Euro w wyniku tego ostro się umocniło wobec dolara. Chyba nie takie miał intencje Draghi...

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej