Na depresję może cierpieć nawet 1,5 mln Polaków. Zachorowań przybywa, o czym może świadczyć rosnąca liczba samobójstw. W 2014 r. było ich 6165. To rekordowy wynik od 1999 r., gdy takie dane upublicznia policja.
Kondycję Polaków miał poprawić Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego. Nieoczekiwanie rząd postanowił go jednak zarzucić.
Przyjęty przed pięcioma laty program zakładał m.in. lepszą profilaktykę zaburzeń psychicznych i rozwój badań. Jednak najważniejszym celem była zmiana modelu opieki psychiatrycznej z zamkniętej na środowiskową.
– Obecnie mamy w Polsce model azylowy rodem z XIX w. Opiera się na kilkudziesięciu dużych szpitalach psychiatrycznych poza ośrodkami miejskimi. W efekcie chorzy na czas leczenia są wyrywani ze swoich środowisk, a po wypisaniu ze szpitala przerywana jest ciągłość opieki, co sprzyja nawrotom – wyjaśnia Marek Balicki, były minister zdrowia i prezes Stowarzyszenia Oddziałów Psychiatrycznych Szpitali Ogólnych.
Dlatego program zakładał, że w każdym powiecie powstanie centrum zdrowia psychicznego. Miało oferować opiekę, np. leczenie dzienne, tym chorym, którzy nie muszą na stałe przebywać w szpitalu.