Przepis wygrywa z wiedzą

Udokumentowane działanie farmaceutyku jest ważniejsze od praktyki lekarza - uznał resort zdrowia

Publikacja: 02.02.2012 01:12

Lekarze chcą stosować leki według własnej wiedzy i praktyki, resort zdrowia woli patrzeć na dane rej

Lekarze chcą stosować leki według własnej wiedzy i praktyki, resort zdrowia woli patrzeć na dane rejestracyjne

Foto: PAP, Wojciech Pacewicz WP Wojciech Pacewicz

Resort zdrowia po raz pierwszy potwierdził, że chce, by leki refundowane były stosowane zgodnie z dokumentami rejestracyjnymi. Lekarze protestują, bo uważają, że ważniejsza jest ich wiedza medyczna. Alarmują, że jeśli będą stosować się do zaleceń resortu zdrowia, to np. w pediatrii nie będą mogli stosować około 80 proc. leków.

Komunikat na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia umieściła rzecznik resortu Agnieszka Gołąbek. Napisała, że dokument rejestracyjny (czyli Charakterystyka Produktu Leczniczego) jest dokumentem "systematycznie aktualizowanym" w oparciu o dane uzyskiwane już po wprowadzeniu leku na rynek. "Przepisy nakładają na podmiot odpowiedzialny (firmę - red.) obowiązek uaktualniania dokumentacji, w tym tekstu ChPL wg najnowszej wiedzy" - pisze Agnieszka Gołąbek.

Zupełnie co innego twierdzą eksperci medyczni. - Po wprowadzeniu leku na rynek, szczególnie wtedy, gdy upłynie okres ochrony patentowej leku, firmy nie mają żadnego finansowego interesu w prowadzeniu badań potwierdzających skuteczność farmaceutyku w kolejnych wskazaniach - mówi Krzysztof Łanda z fundacji Watch Health Care.

Lek przecież i tak na rynku jest, lekarze go używają. Czasem są to leki bardzo tanie i powszechnie stosowane, mimo że w ich dokumentach rejestracyjnych nie ma wszystkich wskazań. - Te leki działają, tylko firmie nie opłaca się tego potwierdzać - mówi Łanda.

Lekarze uważają, że ważniejsza od zapisów rejestracyjnych jest aktualna wiedza medyczna. - Sprawa jest poważna, bo w niektórych dziedzinach, na przykład w pediatrii, jako lekarze tracimy możliwość zastosowania nawet 80 proc. przepisywanych do tej pory leków - mówi Konstanty Radziwiłł, członek Naczelnej Rady Lekarskiej i lekarz rodzinny. - Te farmaceutyki nie mają badań potwierdzających, że można je stosować u dzieci, chociaż wiedza i doświadczenie tysięcy lekarzy wskazują, że właśnie te, a nie inne, leki im pomagają - dodaje.

Lekarze opowiadają o sytuacjach, w których pacjent miał mieć podany lek np. po operacji kardiologicznej i musiał kupić go za 200 złotych zamiast za 3,20. Powodem był brak zapisów w dokumentach rejestracyjnych.

Od kilku dni portal Medycyna Praktyczna zbiera podpisy lekarzy pod petycją, by refundację leków uzależnić nie od rejestracji (czyli ChPL), ale od tzw. Evidence Based Medicine - czyli stosować leki w oparciu o dostępną wiedzę medyczną.

Wczoraj wieczorem petycję podpisało 6100 lekarzy, ponad 200 naukowców i dziesięć towarzystw naukowych. Wcześniej Naczelna Rada Lekarska zebrała pod podobną petycją podpisy kilkudziesięciu szefów towarzystw naukowych.

- Zapakujemy te podpisy do koperty i zawieziemy do Ministerstwa Zdrowia, ale nie wiem, czy to coś da - mówi Wiesław Latuszek-Łukasiewicz z wydawnictwa Medycyna Praktyczna.

Tłumaczy, że do tej pory w środowisku medycznym dominowało przekonanie, że ograniczenie refundacji tylko do wskazań zapisanych w dokumentach rejestracyjnych to zwykła pomyłka wynikająca z pośpiechu związanego z tworzeniem list refundacyjnych.

- Komunikat resortu zdrowia pokazuje, że to było intencjonalne, choć niezrozumiałe dla nas działanie - dodaje Wiesław Latuszek-Łukasiewicz.

Resort zdrowia przekonuje, że takie rozróżnienie nie ma sensu, bo zapisy zawarte w charakterystyce produktu leczniczego wynikają z aktualnej wiedzy medycznej.

Rozłam wśród Lekarzy rodzinnych

Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, skupiające głównie lekarzy rodzin- nych, protestuje przeciw efektom tzw. protestu pieczątkowego. Po protestach indywidualni medycy zostali zwolnieni z odpowiedzialności za błąd na recepcie. Odpowiadają tylko pracodawcy, którzy mają umowy z NFZ. PPOZ przypomina, że zatrudniający innych lekarzy sam jest medykiem i w efekcie będzie odpowiadał za błędy kolegów. Naczelna Rada Lekarska podkreślała kilka dni temu, że w praktyce odpowiedzialność za błędy i tak grozi lekarzom, właścicielom małych gabinetów. Protest prowadziło m.in. Porozumienie Zielonogórskie, także skupiające lekarzy rodzinnych. syl

Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Prawo karne
"Budda" w areszcie. Sąd podjął decyzję także w sprawie innych podejrzanych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Administracja państwowa
Koniec z pracą urzędów od 8.00 do 16.00. Co chce zrobić rząd?