W ziemi lepiej nie kopać za głęboko

Właściciel działki musi uważać, jeśli prowadzi intensywne prace ziemne. Mimochodem może bowiem się stać nielegalnym górnikiem i płacić drakońskie kary finansowe

Aktualizacja: 19.01.2008 03:18 Publikacja: 18.01.2008 00:57

W konflikt z prawem można wejść, prowadząc na swojej działce większe roboty ziemne. Dlaczego? Bo prawo geologiczne i górnicze wymaga koncesji od tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą polegającą na wydobywaniu kopalin ze złóż. Co więcej, od 1 lipca 2005 r. jest wyraźny przepis (art. 15 ust. 4 prawa geologicznego i górniczego), że zabrania się wydobycia kopalin inaczej niż jako koncesjonowaną działalność. Czy dotyczy to więc również robót ziemnych na naszym terenie? Czasami, niestety, tak. Kopalinami są bowiem też piaski, żwiry, torfy, borowiny, wapienie i wiele innych pospolitych surowców, które możemy znaleźć na wielu działkach. Za złoże uważa się natomiast takie naturalne nagromadzenie minerałów i skał albo innych substancji, których wydobywanie może przynieść korzyść gospodarczą. Definicje te są więc bardzo pojemne.

Resort środowiska od lat broni niekorzystnego dla właścicieli nieruchomości poglądu, że przepisy nie przewidują innego wydobywania kopalin niż w ramach działalności gospodarczej, a ta wymaga uzyskiwania koncesji.

– Ustawodawca z całą świadomością nie dopuścił innych form wydobywania kopalin, np. na tzw. potrzeby własne, jako stanowiących zagrożenie dla środowiska, a w szczególności naruszających w wielu przypadkach zasady ochrony powierzchni ziemi, gruntów rolnych lub samych złóż kopalin – tłumaczy ministerstwo w piśmie z 23 maja 2003 r.

Nie warto ryzykować. Wydobycie kopalin bez koncesji powoduje bowiem naliczenie 80-krotności opłaty eksploatacyjnej, czyli kwoty, jaką zapłaciłoby się, kopiąc legalnie (z koncesją). Stawki karne – ustalane przez starostę – są więc drakońskie.

Przykład

Właściciel wykopał 160 metrów sześciennych torfu i go sprzedał. Gdyby miał koncesję, to zapłaciłby 166,4 zł opłaty eksploatacyjnej. Jeśli nie dostanie decyzji starosty o naliczeniu podwyższonych opłat, będzie musiał karnie uiścić 13 312 zł.

Są też przepisy karne – wydobycie kopalin ze złóż bez koncesji grozi grzywną albo aresztem (art. 119 prawa geologicznego i górniczego). Pomocny do obrony przed ewentualnym ukaraniem może być tutaj wyrok Sądu Najwyższego z 18 grudnia 2002 r. (sygn. III KKN 397/00). Sąd orzekł, że niezarobkowe wydobywanie piasku z własnego gruntu nie stanowi działalności gospodarczej wymagającej koncesji i nie jest objęte art. 119 prawa geologicznego i górniczego.

Dlatego przed planowanymi pracami na wszelki wypadek lepiej wystąpić o koncesję do urzędników. Gdy stwierdzą, że nasze kopanie nie jest górnictwem, to nie będą mogli potem obłożyć nas wysokimi opłatami. W większości takich spraw po koncesję powinniśmy udać się do starosty, który wydaje je na wydobycie kopalin pospolitych (np. piasku i torfu), gdy obszar zamierzonej działalności nie przekracza powierzchni dwóch hektarów, wydobycie w roku kalendarzowym nie jest większe niż 20 tys. metrów sześciennych, a ponadto będzie prowadzone bez użycia materiałów wybuchowych.

Warto też zwrócić uwagę na wydany trzy miesiące temu prawomocny już wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (VI SA/Wa 1007/07). Właściciel działki umówił się z pobliską żwirownią, aby wykonała prace osuszające na jego terenie i wzmocniła skarpę. W trakcie robót wykopano 140 m sześc. piasku i 160 m sześc. torfu, które miały być użyte do umocnienia skarpy. Starosta uznał, że na takie prace potrzebna była koncesja, i ukarał właściciela działki podwyższoną opłatą eksploatacyjną – 19,3 tys. zł. Podkreślał, że właściciel terenu nie starał się nawet o niezbędne decyzje wodnoprawne i budowlane. W odwołaniu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a potem w skardze do sądu właściciel działki podkreślał, że prace ziemne nie miały charakteru eksploatacyjnego, a ich celem było jedynie uporządkowanie terenu i osuszenie. Miał tam powstać mały zbiornik wodny.

Sąd uznał, że aby wydobywanie kopalin można było potraktować jako działalność gospodarczą wymagającą uzyskiwania koncesji, musi ono mieć charakter zarobkowy, a jednocześnie odbywać się w sposób zorganizowany i ciągły. Tymczasem celem inwestycji nie było zarobkowe wydobycie piasku bądź torfu w sposób zorganizowany i ciągły, lecz budowa zbiornika wodnego. Brak stosownych pozwoleń wodnoprawnych lub budowlanych nie ma tutaj większego znaczenia. Kopaliny miały być potem wykorzystane do zagospodarowania działki, a ponadto urzędnicy nie stwierdzili, aby były one wprowadzane do obrotu gospodarczego. Zapadł więc wyrok korzystny dla właściciela nieruchomości.

- ustawa z 4 lutego 1994 r. – Prawo geologiczne i górnicze (DzU. z 2005 r. nr 228, poz. 1947 ze zm.)

W konflikt z prawem można wejść, prowadząc na swojej działce większe roboty ziemne. Dlaczego? Bo prawo geologiczne i górnicze wymaga koncesji od tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą polegającą na wydobywaniu kopalin ze złóż. Co więcej, od 1 lipca 2005 r. jest wyraźny przepis (art. 15 ust. 4 prawa geologicznego i górniczego), że zabrania się wydobycia kopalin inaczej niż jako koncesjonowaną działalność. Czy dotyczy to więc również robót ziemnych na naszym terenie? Czasami, niestety, tak. Kopalinami są bowiem też piaski, żwiry, torfy, borowiny, wapienie i wiele innych pospolitych surowców, które możemy znaleźć na wielu działkach. Za złoże uważa się natomiast takie naturalne nagromadzenie minerałów i skał albo innych substancji, których wydobywanie może przynieść korzyść gospodarczą. Definicje te są więc bardzo pojemne.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce