Media interesują się bardziej jej perypetiami uczuciowymi niż dokonaniami, informują, kto niedawno został nowym wybrankiem, kogo zaś porzuciła, a nie gdzie i jak śpiewała. Zresztą Aleksandra Kurzak jest gwiazdą XXI wieku, na Facebooku chętnie wprowadza fanów w tajniki swego życia prywatnego, nie stroni od występów na imprezach masowych i w telewizyjnych show.
Niedawno otrzymała nawet statuetkę Wiktora w kategorii: gwiazda estrady i piosenki, choć przecież zajmuje się zupełnie inną muzyką. Na szczęście jest szansa, że nowa płyta „Bel raggio" przywróci właściwe proporcje w postrzeganiu Aleksandry Kurzak.
Album ma tytuł włoski nie tylko, by ułatwić jego sprzedaż na świecie, ale poświęcony jest muzyce będącej kwintesencją włoskiego stylu operowego. Aleksandra Kurzak wybrała dziewięć arii Rossiniego – finezyjnych, lekkich i przepełnionych koloraturowymi ozdobnikami, które nie sprawiają jej najmniejszych trudności. Opery tego kompozytora idealnie nadają się do jej głosu. Śpiewając bez wysiłku, może szlifować interpretacyjne detale, być wesoła i zalotna lub zrozpaczona i samotna, jak kolejne bohaterki Rossiniego.
„Bel raggio" to album, który zadowoli zarówno przeciętnego słuchacza, jak i wytrawnego miłośnika opery. Pierwszy podziwiać będzie urodę głosu Kurzak i pięknie śpiewane przez nią wysokie dźwięki. Drugi doceni fakt, że Polka wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę wymagań. Nie boi się porównań z najlepszymi, standardy wykonawcze w „Semiramidzie" określiła przecież legendarna Joan Sutherland, w modlitwie Pamiry z „Oblężenia Koryntu" – Beverly Sills czy Montserrat Caballé. Kurzak ich nie kopiuje, to są jej interpretacje, ale nie mniej porywające, perfekcyjne i brzmiące szlachetnie.
Płyta nie kusi znanymi hitami. Wręcz przeciwnie, dominują arie bohaterek z oper, których polski widz nie zna i zapewne długo nie zobaczy na naszych scenach. Należy do nich choćby piekielnie trudna do zaśpiewania tytułowa Matilde di Shabran czy Fiorilla z „Turka we Włoszech", tymi dwoma rolami Kurzak pobiła natomiast publiczność londyńskiej Covent Garden. Jest też w zestawie nieznana, inna Matylda z dzieła Rossiniego o angielskiej królowej Elżbiecie oraz ciekawy polonik: aria Aldimiry z „Sigismonda". Bohaterem tej opery jest bowiem polski król Zygmunt rządzący w grodzie Gesno (zapewne Gniezno), a Aldimira to jego małżonka.