Osiem miesięcy temu do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko sześciu byłym funkcjonariuszom elitarnej policyjnej jednostki oskarżonym o korupcję – odpowiedzą za to, że za łapówki od właścicieli agencji towarzyskich latami przymykali oko na ich seksbiznes oparty również na handlu kobietami sprowadzonymi z Ukrainy, Białorusi, Dominikany. Jednak mimo upływu czasu nie tylko nie wiadomo, kiedy proces ruszy, ale i tego, który sąd go poprowadzi. Sąd Okręgowy w Tarnowie, gdzie trafił akt oskarżenia, ostatecznie uznał, że jest niewłaściwy.
Policjanci oskarżeni
O seksaferze na Podkarpaciu „Rzeczpospolita” pisała wielokrotnie, pokazując kolejne jej odsłony. Akt oskarżenia przeciwko policjantom skierował w sierpniu ubiegłego roku Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej, a zarzuty i jego główne tezy wtedy opisaliśmy.
Na ławie oskarżonych mają zasiąść: Krzysztof B. – były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie, któremu bezpośrednio podlegali Daniel Ś. (jako naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej), Damian W. (wieloletni naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej), Piotr J. – naczelnik przemyskiego wydziału zarządu CBŚP z Rzeszowa. Zarzuty postawiono również Ryszardowi J., szefowi policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych, oraz również wywodzącemu się z policji Robertowi P. (byłemu szefowi delegatury CBA w Rzeszowie).
Dzięki policyjnej ochronie pochodzący z Ukrainy bracia Aleksiej i Jewgenij R. byli nietykalni przez 16 lat – aż do 2017 r. Sam tylko Daniel Ś. miał przyjąć co najmniej 40 łapówek (od 2000 r. do lutego 2016 r., gdy wpadł), m.in. do dyspozycji dwupoziomowy „biały apartament" w hotelu w Świlczy do imprez z prostytutkami i striptizerkami, z których korzystał latami za darmo. Policjanci (teraz już eks) mieli także korzystać z fundowanych im posiłków, whisky i tańców striptizerek. Ś. miał zdradzać też służbowe tajemnice.
Sąd odmawia
Istnienie patologii ujawnił w 2012 r. bokser Dawid Kostecki, a dopiero w lutym 2016 r. przerwał ją nalot ABW. Według Prokuratury Krajowej korupcja w strukturach kierowniczych rzeszowskiego CBŚP miała charakter systemowy, a policjanci podejmowali bezprawne, ochronne działania nad działalnością braci R. kierujących międzynarodową, zorganizowaną grupą przestępczą, w tym handlu ludźmi.