– Po prostu rozpoznałam mężczyznę, którego widziałam
25 czerwca 1998 roku – oświadczyła w czwartek przed Sądem Okręgowym w Warszawie Małgorzata Papała, wdowa po generale Marku Papale.
Kobieta jest oskarżycielem posiłkowym w procesie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik – oskarżonych o współudział w zabójstwie byłego szefa policji. To ona po tym, gdy padł strzał, zobaczyła mężczyznę i kobietę oddalających się z miejsca zbrodni.
W 2002 r. w śledztwie pokazano jej Boguckiego, rozpoznała w nim mężczyznę, którego widziała chwilę po zabójstwie męża. – Przed okazaniem nie dochodziły do mnie informacje, że Bogucki może mieć związek ze sprawą, w prasie widziałam tylko jego wizerunek z przysłoniętymi oczami – zaznaczyła na rozprawie.
– To był młody mężczyzna, krępej budowy, wysportowany, o krótkich włosach Był w niebieskiej koszuli z podwiniętymi rękawami – opowiadała w sądzie. Obrońca Boguckiego wytknął nieścisłości w jej zeznaniach. Przesłuchana w noc po zabójstwie twierdziła bowiem m. in., że mężczyzna miał brązową koszulę. – Na nieścisłości w pierwszych zeznaniach wpłynął ogrom emocji – wyjaśniła Papała.