Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
"Gazeta Poranna" donosiła tego dnia: "Wiadomości o przewrocie w Niemczech i o przyjeździe Piłsudskiego wywołały w mieście silne wrażenie i ruch niezwykły, jakiego Warszawa nie pamięta od roku 1905". Wszędzie manifestowano radość, wywieszano biało-czerwone sztandary, tworzono straże obywatelskie.
- Kto tych dni nie przeżył w Warszawie, ten nie wie, co oznacza radosny szał związany ze zwycięstwem i wolnością upojonego narodu. Po ulicach rozbiegli się chłopcy z POW i odbierali broń umundurowanym Niemcom. Żołnierzy, którzy oddawali ją bez oporu, puszczano wolno. Grupy broniące się w ratuszu i w koszarach zmuszano walką do uległości - wspominał uczestnik wydarzeń Kajetan Morawski w książce "Tamten brzeg", Paryż 1950.
Noc
Zaczęły się pierwsze większe walki, choć drobne potyczki i przejmowanie broni trwały już od dwóch dni.
Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej (dziś okolice stacji metra Centrum).