- Dlaczego mielibyśmy tam potrzebować ładunków wybuchowych? To nonsens, by utrzymywać napięcie wokół (niej). Dla nas bezpieczeństwo nuklearne jest priorytetem. Zaminowanie dachów reaktorów, przeciwnie, stwarza zagrożenie, nie możemy sobie na to pozwolić. Ktoś w tym chaosie musi zachować zdrowe zmysły - podkreślił.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa jest okupowana przez Rosjan od marca 2022 roku. To największa elektrownia jądrowa w Europie, ale sześć jej reaktorów pozostaje wyłączonych, ze względu na niestabilne zasilanie ich systemów chłodzenia.
Ukraina oskarża Rosję o kradzież elektrowni, domaga się stworzenia wokół niej strefy zdemilitaryzowanej i oskarża Rosję, że ta może doprowadzić do katastrofy nuklearnej, by opóźnić ofensywę ukraińskiej armii na południu.
Kreml twierdzi, że Ukraina może dopuścić się sabotażu w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Tymczasem rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, mówił w środę, że sytuacja wokół elektrowni jest "dość napięta" i istnieje duże zagrożenie "sabotażem ze strony ukraińskich władz", co może mieć "katastroficzne konsekwencje".
- Reżim kijowski wielokrotnie demonstrował gotowość do lekceważenia wszystkiego - stwierdził też Pieskow przypominając o zniszczeniu tamy na Dnieprze, w Nowej Kachowce, co wywołało katastrofalną powódź. Ukraińcy twierdzą, że zaporę w Nowej Kachowce wysadzili Rosjanie, by uniemożliwić ofensywę ukraińskiej armii w obwodzie chersońskim.
Od czasu, gdy Rosjanie kontrolują Zaporoską Elektrownię Jądrową, była ona wielokrotnie ostrzeliwana - Ukraińcy twierdzą, że robili to sami Rosjanie, Rosja oskarża o to Ukrainę.