„Zderzenie cywilizacji” – to tytuł słynnego eseju Samuela P, Huntingtona opublikowanego w „Foreign Affairs” 32 lata temu. Wybitny amerykański intelektualista, polemizując z tezą Fracisa Fukuyamy o końcu historii, postawił tezę o tym, że zamiast wiecznego pokoju świat dąży do nieuchronnego konfliktu pomiędzy różnymi cywilizacjami. Politolog słusznie dostrzegł różnice dzielące Zachód od innych cywilizacji, jednak od tego czasu sam Zachód rozpadł się na dwie odmienne cywilizacje.
Inauguracja Donalda Trumpa: Rewolucja zdrowego rozsądku czy groźna kontrrewolucja kulturowa?
I właśnie słuchając przemówienia Donalda Trumpa po zaprzysiężeniu na 47. prezydenta USA, miałem dojmujące wrażenie, że jesteśmy świadkami istnie cywilizacyjnego konfliktu, z którym mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym Zachodzie.
Choć Donlad J. Trump przekonywał, że chodzi mu wyłącznie o przywrócenie zasad zdrowego rozsądku, w istocie zapowiedział kontrrewolucję. – Złoty wiek Ameryki zaczyna się właśnie teraz, od rewolucji zdrowego rozsądku – mówił. Ogłosił, że odtąd oficjalną polityką rządu w Waszyngtonie będzie głoszenie, że są tylko dwie płcie: kobieta i mężczyzna. Państwo ma być ślepe na kolor skóry i kierować się wyłącznie względami merytorycznymi. To oznacza koniec specjalnej troski państwa dla mniejszości, koniec z równościową polityką DEI (diversity, equity, inclusion). Trump powtórzył słowa swego nominata do Pentagonu, Peta Hegsetha, mówiąc, że armia ma pokonać wrogów USA, a nie zajmować się włączaniem wykluczonych społeczności czy wyrównywaniem szans.
Czytaj więcej
Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA. Przysięgę złożył także wiceprezydent J.D. Vance. Ceremonię zaprzysiężenia będziemy relacjonujemy na stronie rp.pl.
Uderzał w swym wystąpieniu we wrażliwe struny dla radykalizującej się amerykańskiej alt-prawicy, atakując politykę genderową, system szkolnictwa, który – skażony wokeizmem – rzekomo każe wstydzić się i nienawidzić Ameryki zamiast być z niej dumnym. I wielokrotnie powtarzał, że nie tylko chce uczynić Amerykę znów wielką (MAGA), ale że chce by była „jeszcze większa niż wielka”. Równocześnie wstawił się za urzędnikami, którzy zostali zwolnieni z powodu braku szczepień na covid. Zapowiedział wszystko co miłe dla prawicowego ucha: wprowadzenie wojska do ochrony południowej granicy przed migracją, ogłoszenie tam stanu wyjątkowego, a także przywrócenie nazwy najwyższego szczytu na Alasce upamiętniającej byłego amerykańskiego prezydenta Williama McKinleya (od dziesięciu lat używano oficjalnie nazwy ukutej przez jeden z alaskańskich ludów: Denali).