Jędrzej Bielecki: Premier Izraela Beniamin Netanjahu gra pokerowo. Może przegrać

Beniamin Netanjahu stawia wszystko na jedną kartę. Premier Izraela liczy na zwycięstwo w listopadzie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Jeśli jednak to Kamala Harris wygra wybory, izraelski premier może zostać na lodzie.

Publikacja: 03.09.2024 18:34

Premier Izraela Beniamin Netanjahu

Premier Izraela Beniamin Netanjahu

Foto: Ohad Zwigenberg/Pool via REUTERS

Decyzja jest symboliczna, ale przez to nie mniej istotna. Brytyjski rząd wstrzymał licencję na dostawę dla Izraela 30 spośród 350 rodzajów uzbrojenia. Ponieważ Izrael sprowadza z Wielkiej Brytanii tylko 1 proc. sprzętu na potrzeby swojej armii, nie odczuje więc w sposób praktyczny stanowiska Londynu.

Czytaj więcej

Wielka Brytania wstrzymuje eksport części uzbrojenia do Izraela

A jednak Beniamin Netanjahu zareagował na inicjatywę rządu Keira Starmera z furią. Nazwał ją „godną pożałowania”. I faktycznie, dla Izraela to niebezpieczny precedens. Po raz pierwszy kraj, który należy do wąskiego grona najwierniejszych sojuszników Tel Awiwu, dał znać, że nie będzie dłużej aprobował trwającej już blisko rok pacyfikacji Strefy Gazy, w której być może (nikt nie jest w stanie zweryfikować danych władz palestyńskich) zginęło już przeszło 40 tys. osób.

Na dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi Joe Biden nie może sobie pozwolić na podobny ruch. Ale i on w przypływie szczerości przyznał w tym tygodniu, że Netanjahu „nie robi wystarczająco dużo”, aby doprowadzić do zawieszenia broni z Hamasem. 

Rekordowe demonstracje przeciw Beniaminowi Netanjahu

Opór przeciwko polityce lidera Likudu nasila się też wewnątrz kraju. W poniedziałek Izrael został sparaliżowany, wybuchł strajk generalny. Zaraz po tym, jak odkryto sześć ciał zamordowanych izraelskich zakładników, protestujący domagali się porozumienia z Hamasem, które pozwoli na uwolnienie pozostających jeszcze przy życiu przetrzymywanych.

Czytaj więcej

Joe Biden krytykuje Beniamina Netanjahu. Izrael: Znaczące, że nie Hamas

Tak się jednak nie stanie. Netanjahu jeszcze w poniedziałek wieczorem zapowiedział, że nie pójdzie na żadne ustępstwa, jeśli chodzi o warunki przerwania pacyfikacji Strefy Gazy. W szczególności nie zgodzi się na wycofanie z kluczowych punktów tego terytorium izraelskiej armii, czego domaga się Hamas. 

Jeśli straci władzę, Netanjahu może wylądować w więzieniu

Premier, którego rząd popiera koalicja z udziałem radykalnych ugrupowań prawicowych, ma tu do pewnego stopnia związane ręce. Kompromis może oznaczać dla niego utratę władzy, a nawet wyrok więzienia. Ciążą na nim oskarżenia korupcyjne. Ale najważniejsza wydaje się jego kalkulacja, że jesienią do Białego Domu wróci Donald Trump. W czasie swojej pierwszej kadencji Trump dał Netanjahu wiele, w tym przeniesienie amerykańskiej ambasady do Jerozolimy i niezwykle korzystny dla żydowskich osadników plan pokojowy. Teraz otwarcie popiera działania Izraela w Strefie Gazy. 

Jeśli jednak to Kamala Harris wygra wybory, izraelski premier może zostać na lodzie. Niezwykle trudno mu będzie powstrzymać narastające zagrożenie ze strony Iranu i popieranych przez niego grup terrorystycznych przy silnej opozycji w kraju i coraz bardziej sceptycznej postawie Zachodu.  

Decyzja jest symboliczna, ale przez to nie mniej istotna. Brytyjski rząd wstrzymał licencję na dostawę dla Izraela 30 spośród 350 rodzajów uzbrojenia. Ponieważ Izrael sprowadza z Wielkiej Brytanii tylko 1 proc. sprzętu na potrzeby swojej armii, nie odczuje więc w sposób praktyczny stanowiska Londynu.

A jednak Beniamin Netanjahu zareagował na inicjatywę rządu Keira Starmera z furią. Nazwał ją „godną pożałowania”. I faktycznie, dla Izraela to niebezpieczny precedens. Po raz pierwszy kraj, który należy do wąskiego grona najwierniejszych sojuszników Tel Awiwu, dał znać, że nie będzie dłużej aprobował trwającej już blisko rok pacyfikacji Strefy Gazy, w której być może (nikt nie jest w stanie zweryfikować danych władz palestyńskich) zginęło już przeszło 40 tys. osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024, Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ameryka przestaje mówić o integralności terytorialnej Ukrainy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Reformowanie brytyjskich sądów i inne rzeczy, których Jarosław Kaczyński mówić nie powinien
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Riczard Czarnecki robi PiS katastrofalny problem
Komentarze
Szułdrzyński: Dlaczego Donald Tusk wprowadza pojęcie demokracji walczącej
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne