O konieczności rozliczenia w zbiorowej świadomości Polaków i Ukraińców kwestii rzezi wołyńskiej jako warunku przyjaznych relacji między narodami pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej” konsekwentnie od wielu lat i pisać nie przestaniemy. Bowiem Wołyń to nie zmurszała karta z odległej historii, ale sprawa wciąż dla Polaków żywa i bolesna.
Zbrodnia wołyńska - liczba ofiar w przedwojennym woj. wołyńskim w 1943 r.
Stosunki Polski z Ukrainą: luty 2022 roku był prawdziwym przełomem
Tym bardziej musiało dziwić, że mimo poprawy obustronnych stosunków, zwłaszcza po 24 lutego 2022 roku, kwestia współpracy obu stron przy ekshumacjach była wciąż kwestionowana czy opóźniania. Zarazem jednak większość obserwatorów nabierała pewności, że sprawy posuwają się do przodu i muszą się skończyć pozytywnym finałem. Co więcej, o ile przed rosyjską inwazją na Kijów decyzja o rozliczeniu Wołynia mogła być w naszych relacjach z Ukraińcami kwestią przełomową, dziś wiemy, że prawdziwy przełom mamy za sobą.
Czytaj więcej
W kwietniu 2025 roku Fundacja Wolność i Demokracja wraz z ekspertami z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz z IPN, a także archeologami ukraińskimi rozpocznie prace ekshumacyjne w Puźnikach w Ukrainie.
A stały się nim wydarzenia z lutego i marca 2022 roku, kiedy Polacy w bezprecedensowy w swojej historii sposób wsparli uchodźców wojennych znad Dniepru. Tym trudniej i głupiej niemal dwa lata po tym niezwykłym porywie stawiać kwestię wołyńską na ostrzu noża czy dopuszczać się szantażu. W sprawach współpracy przy ekshumacjach wszystko idzie w dobrą stronę i nie trzeba, a nawet nie wolno uzależniać militarnego czy dyplomatycznego wsparcia dla Ukrainy od realizacji przez Kijów polskich oczekiwań. Dlaczego? Ano dlatego, że mimo iż proces rozliczania historycznej odpowiedzialności za Wołyń już się zaczął, nie jest to sprawa łatwa i w przewidywalnej przyszłości taką nie będzie.